KMBak napisał(a):Uproszczony schemat karty poniżej.
Schemat jak najbardziej OK, z tą różnicą, że w przypadku kart typu "integra" zazwyczaj nie masz żadnego DSP, tylko soft + DAC (różnej jakości). W przypadku użycia SPDiF z kartą dźwiękową masz to co wytworzy jej procesor DSP podawane od razu na SPDiF w formie cyfrowej a w przypadku integry od razu bez efektów z DSP masz dźwięk na SPDiF.
KMBak napisał(a):Idąc dalej tym tokiem rozumowania można by założyć, że dedykowana karta dźwiękowa i zintegrowana na wyjściu cyfrowym (czy to SPDIF czy optyk) mają taki sam efekt końcowy – a to bzdura.
Pierwsze primo SPDiF to format – może być przesyłany przeróżnymi kablami / światłowodami, sygnał na światłowodzie to też SPDiF.
Sugeruję podpiąć na wyjście SPDiF integry zewnętrzną kartę z SPDiF IN, potem podpiąć ją na wyjście SPDiF super karty (wyłączonymi dopalaczami z DSP tylu echo/reverbs), w obu przypadkach nagrać ten sam utwór, porównać bit po bicie rezultat i się zacząć zastanawiać jakim sposobem słyszę różnicę, skoro nagrany materiał nie różni się nawet o jeden bit

KMBak napisał(a):Do tych kodeków mamy przetworniki analogowo-cyfrowe i cyfrowo-analogowe. W przypadku odtwarzania dźwięku bez względu czy SPDIF czy nie, pracują wszystkie elementy.
W przypadku przepychania dźwięku po SPDiF jak sama nazwa mówi (Digital Interface) układy AC/CA nie biorą w tym udziału.
KMBak napisał(a):Gdyby było tak jak mówisz to wystarczyło by kupić dobre softwarowe karty dźwiękowe i wyjście SPDIF na kablu.
I tak jest, ale niektórzy lepiej się czują jak kupią lepszy światłowód – albo "lepszą" diodę lasera – nikt im tego nie zabroni

Rozbudowane karty miały sens kiedy nie było cyfrowej transmisji dźwięku do wzmacniacza. Użycie DSP miło sens wtedy kiedy CPU były na tyle słabe, że nie radziły sobie z obsługą dźwięku i karta odciążała procesor, teraz to już historia. Profi karta dźwiękowa jest potrzebna tylko przy zamianie sygnału z cyfry na analog albo w drugą stronę. Z resztą producenci kart sami to zauważyli i w sumie zredukowali funkcje kart tak by były dobrymi DACami i nic ponad to, cała reszta to soft.
W uproszczeniu dźwięk w kompie jest budowany w taki sposób:
Soft odtwarzający –> Serwer dźwięku –> Sterownik –> karta dźwiękowa –> bebechy karty (układy DSP, ASP –> Konwerter CA –> sprzęt grający
Przy użyciu SPDiF droga się skraca:
Soft odtwarzający –> Serwer dźwięku –> Sterownik –> SPDiF –> sprzęt grający
Można zmusić sterownik by przed podaniem dźwięku na SPDiF przepuścił go przez kombajn DSP/ASP karty dźwiękowej ale po co – nawet w wielu programach jest sugestia użycia opcji pass-through, czyli bez zaśmiecania dźwięku niepotrzebnymi efektami.
KMBak napisał(a):Siedzę w kartach dźwiękowych od 1994 roku (zaczynając od SoundMachine 2.0 – twór symulujący pierwszego Sound Blastera po przez większość kart Creative, integry, a na kartach Asusa kończąc) i różnice na wyjściach są bardzo duże (nie dotyczy to tylko możliwości samej karty).
Różnice na wyjściu są, ale na analogowym, po coś tą cyfrę stworzono

Idą dalej tym tokiem rozumowania to powiedzieć można, że film z "kart" zintegrowanych Intela jest gorszej jakości niż z np.: GeForce 680 bo na GeForce są takie super DAC, że pała mięknie

Siedzę w temacie rok dłużej od Ciebie i mam za sobą trochę więcej wynalazków + pracę w niedużym radiu jako inżynier dźwięku
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
I ostatni myk jako ciekawostka odnośnie udziału bebechów krat przy puszczaniu dźwięku przez SPDiF: moja integra ma DAC który potrafi przetwarzać 2 kanały przy próbkowaniu 48kHz/16bit – nic szczególnego, wręcz padło straszne, ale przy przepychaniu po SPDiF odpowiedniego pliku do amplitunera leci dźwięk 5.1 96kHz/24bit, co amplituner potwierdza
