Ja dotykałem króciec na który zakłada się wężyk. On był właśnie gorący. Radzę uważać na mrozie bo w zimne palce nie czuć od razu ciepła do puki nie zapiecze

Reszta obudowy grzałki była prawie zimna. Ale to obserwacja po próbnym odpaleniu urządzenia, która trwała pare min. Opisze jak to wygląda po powrocie do domu. Może nawet dziś. Strasznie jestem ciekawy jak będzie się spisywał w praktyce. Zwłaszcza na większym mrozie.
Dopisano 20 gru 2012, 18:24:s i w y napisał(a):A czy ja napisałem że on od pierwszego obrotu nie klepie? Ludzie co tak za słówka łapiecie.
Nie wiem ile u was trwa grzanie auta przed jazda ale u mnie kilka min sobie klekocze
Nie unoś się kolego. tak tylko napisałem. Ja na przykład jadę od razu po odpaleniu. Ale każdy ma swój sposób i przyzwyczajenia.
Dopisano 20 gru 2012, 21:48:A więc jestem w chacie. Na zewnątrz -7st. Przejechałem ok. 8km. Grzałka na wylocie jak wcześniej gorąca, wężyk na całej długości wyczuwalnie ciepły, sam filtr nie zauważyłem żeby się rozgrzał, ale to w końcu kawał metalu więc to nie takie proste. Wężyk za filtrem też mi się wydawało że jest jak by lekko ciepły. Więc może jednak coś z tego będzie. Jeśli jest ciepłe paliwko to i cząsteczki parafiny powinny się rozpuszczać. Teraz tylko czekać na mrozy, by sprawdzić ile to warte

W tamtym roku zaczął podskakiwać przy -16. W tym roku, a dokładnie tydzień temu nalałem vervy z myślą że będę miał lepsze paliwo na mrozy. Przyjechałem do domu, samochód stał 10 godz na dworzu, wieczór przy 10st. mrozu Miałem duże problemy z odpaleniem go. Kręciłem chyba 3-4 razy i to dość długo. A po drodze przy każdym puszczeniu z gazu silnik gasł. przeszło mu dopiero gdy na drugi dzień wstawiłem do garażu gdzie jest co prawda nie za ciepło ale jednak powyżej zera. Jestem niemal pewien że to był przytykający się filtr. mam nadzieję że mam to już za sobą. A przynajmniej warto pomarzyć

Zobaczymy. Jak co na pewno dam znać.