Dobijanie targu – ile udało Ci się utargować ?

Pogaduchy motoryzacyjne.

Postprzez pafarawa » 5 gru 2012, 22:43

Aby transakcja kupna-sprzedaży doszła do skutku obie zainteresowane strony osiągnąć muszą porozumienie w sprawie sfinalizowania transakcji. Jednym z nieodłącznych elementów tego porozumienia jest cena za jaką auto zostanie sprzedane/kupione.

Aktualnie targuję się z "jednym takim" co sprzedaje M3 BK. Od ceny wyjściowej 33,9 tys doszedłem do kwoty 32,8 tys. Czyli utargowałem ~3 %. Dużo to czy mało?

Ciekawy jestem:
Jakie są Wasze osiągnięcia w tej dziedzinie?
Jakich sposobów/argumentów używacie aby nakłonić sprzedającego do "zejścia z ceny"?
Początkujący
 
Od: 30 lip 2012, 20:47
Posty: 8 (1/0)
Skąd: podlasie
Auto: Mazda3 BK 2007 2.0 Pb wersja Top Sport

Postprzez Lakcow91 » 5 gru 2012, 22:50

To od wielu spraw zależy..
Jeżeli jest to handlarz no to dużo nie utargujesz. Chociaż znajomy tysiaka utargował. I tak na tym zarobili.
Jeżeli jest to osobna prywatna to można się potargować. Chociaż jak autko jest w dobrym stanie na bieżąco wszystko wymieniane to rzecz jasna, że ktoś dużo nie spuści.
U naszych sąsiadów można nawet 800Euro utargować:)
Forumowicz
 
Od: 26 paź 2012, 11:30
Posty: 179
Skąd: Radom
Auto: Honda

Postprzez Krzemol » 5 gru 2012, 22:51

Osiągnięcie dwa lata temu w Niemczech przy zakupie Mazdy5 to pełny bak paliwa, gość z początku nie chciał zejść nic to chociaż z tym się udało :P
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 4 mar 2010, 23:11
Posty: 1570 (267/86)
Skąd: Ruda Śląska
Auto: Alfa Romeo Giulietta Quadrifoglio Verde 1.75 TBi 280KM '11r

Postprzez bercikspeed » 5 gru 2012, 22:51

pafarawa napisał(a):Dużo to czy mało

wiesz co jak ktoś sprzedaje bubla to i z 33,8 zejdzie ci do 27tyś aby tylko się tego pozbyć tyle ode mnie.
Avatar użytkownika
Klubowicz
 
Od: 2 wrz 2010, 14:09
Posty: 717 (13/16)
Skąd: Warszawa
Auto: 626 GE 2.0 96
Rx-8 High Niuter

Postprzez zagiell » 5 gru 2012, 23:04

Popieram przedmówcę. Mi przy zakupie Mazdy 6 w sierpniu tego roku, udało się utargować równe 500 Euro od ceny, za jaką została wystawiona :) 300 euro chyba standardowo na starcie przez telefon i pozostałe 200 na miejscu :)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 cze 2012, 11:45
Posty: 231 (0/1)
Skąd: Częstochowa/Kłobuck
Auto: Mazda 6 GH 2010r. 2.0 ON 140KM

Postprzez Koenig » 6 gru 2012, 09:33

Lakcow91 napisał(a):U naszych sąsiadów można nawet 800Euro utargować:)


Ale z jakiej kwoty? Nie wiem czy np. z 10 tysięcy € można tyle urwac, choć wiadomo że wsystko zalezy od sprzedawcy.
Avatar użytkownika
Początkujący
 
Od: 12 lis 2012, 15:38
Posty: 10
Skąd: małopolska

Postprzez Barthez » 6 gru 2012, 10:08

bercikspeed napisał(a):wiesz co jak ktoś sprzedaje bubla to i z 33,8 zejdzie ci do 27tyś aby tylko się tego pozbyć tyle ode mnie.

no tak nie do końca...
Przy kupnie przyjąłem technikę budżetu.
Wyszukiwałem auta, które mnie interesują (prawie bez względu na cenę) a następnie dzwoniłem i Proponowałem określoną kwotę jako końcową i prosiłem o oddzwonienie – jeśli ta kwota będzie pasować. Samochody w tym okresie nie sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Nie zdarzyło mi się aby sprzedawca nie oddzwonił ;)
Rekord – 4900zł upustu za forestera w Poznaniu (z 29,9 na 25kzl) oraz X gdzieś kolo Krakowa z (34,9 na 30)
Finalnie kupiłem Xa przy Częstochowie (dzięki Bri za pomoc) targując z 33,9 na 30.

Oczywiście w słuchawce standardowy tekst: "Panie – już pan targujesz a nie wiesz w jakim stanie jest auto!"
Odpowiadałem w podobny sposób: "Nie chce wiedzieć w jakim stanie jest auto – mam (np) 30kzl na zakup. Rozmawiamy dalej? – Proszę przemyśleć moją propozycję bo za więcej szkoda mojego czasu i kasy na oglądanie"
Polecam ten sposób – działa ;)

Przy sprzedaży Hanki cenę wystawiłem 10,5 przez telefon powiedziałem że do oddania za 10, ale jeszcze chcę wymienić uszczelkę i nabić klimę). Gość przyjechał, sam zaproponował 9,5 za stan jak stoi.
Nie miałem pytań...
(oring do chłodnicy klimy 10zł + nabicie 200 + mój czas i paliwo na podróż do warsztatu)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 kwi 2005, 19:05
Posty: 3325 (0/5)
Skąd: Earth
Auto: Jest

Postprzez Krzemol » 6 gru 2012, 11:50

No my wystawiając Primerę za 5500zł (swoją drogą chyba najwyższa cena za P10 95r na Allegro w tamtym czasie) założyliśmy sprzedaż za ostateczną kwotę 5k. Naprawdę zainteresowany gościu z racji, według niego usterek (nie działająca elektryka szyb z tyłu i nawiew tylko na najwyższym stopniu) i lekko skorodowanego progu przystąpił do negocjacji już podczas rozmowy na GG. Następnego dnia przyjechał i wziął – w sumie pierwszy oglądający.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 4 mar 2010, 23:11
Posty: 1570 (267/86)
Skąd: Ruda Śląska
Auto: Alfa Romeo Giulietta Quadrifoglio Verde 1.75 TBi 280KM '11r

Postprzez Barthez » 6 gru 2012, 12:47

Krzemol1994 napisał(a):w sumie pierwszy oglądający.

Ja miałem jednego zainteresowanego, który znalazł moje ogłoszenie w maju – jak po raz pierwszy wystawiłem auto (wtedy nikt nie dzwonił) a skontaktował się ze mną dopiero w połowie września, jak mocno zacząłem przymierzać się do napisania następnego ogłoszenia...
Później po transakcji jeszcze przez miesiąc miałem z nim kontakt – dowoziłem jakieś rupiecie i niewykorzystane części, których nie zdążyłem wymienić.
Z tego co mi wiadomo – jest zadowolony (nie ukrywałem stanu rzeczywistego) – wiedział co kupuje.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 kwi 2005, 19:05
Posty: 3325 (0/5)
Skąd: Earth
Auto: Jest

Postprzez loockas » 6 gru 2012, 15:00

Barthez napisał(a):Oczywiście w słuchawce standardowy tekst: "Panie – już pan targujesz a nie wiesz w jakim stanie jest auto!"
Odpowiadałem w podobny sposób: "Nie chce wiedzieć w jakim stanie jest auto – mam (np) 30kzl na zakup. Rozmawiamy dalej? – Proszę przemyśleć moją propozycję bo za więcej szkoda mojego czasu i kasy na oglądanie"
Polecam ten sposób – działa


Wszystko zależy jak bardzo sprzedający chce sprzedać. Jak sprzedawałem Pande, to mi się absolutnie nie śpieszyło. Dzwoniło wielu cwaniaków z takim tekstem jak Twój. Siłą spokoju odpowiadałem, żeby najpierw obejrzał co negocjuje. Po 3 dniach zadzwonił jeden gagatek, że jednak przemyślał sprawę i jest w stanie dać tyle ile ja chce. Niestety za późno. Auto się sprzedało bez targowania.
Andżeju, jak Ci na imię?
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 maja 2007, 00:55
Posty: 10350 (317/595)
Skąd: Ymielin
Auto: PaRHaTy
Ajonik
Kupra

Postprzez Barthez » 6 gru 2012, 15:55

loockas napisał(a):Dzwoniło wielu cwaniaków z takim tekstem jak Twój

Również wielu cwaniaczków sprzedaje ;) Pół roku szukałem forka i jakoś dobrego egzemplarza nie znalazłem. No może jedną poważną propozycję z forum z całą historią od nowości... ale jak już hondę sprzedałem to stwierdził że nie jest gotowy, bo nie ma następcy. W międzyczasie pojeździłem tym modelem i zrozumiałem, że ta paździerz nie dla mnie ;)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 kwi 2005, 19:05
Posty: 3325 (0/5)
Skąd: Earth
Auto: Jest

Postprzez loockas » 6 gru 2012, 21:47

Dlatego na to nie ma reguły. Tak samo jak teraz byłeś kupującym, to za chwilę będziesz sprzedającym i wątpie, że będziesz się uśmiechał schodząc kilka tysięcy z ceny.

Dla mnie sprawa targowania to prosta piłka. Jeżeli auto ma cenę powiedzmy rynkową, wszystko w nim gra ze stanem faktycznym to na jakiej podstawie powinni się zejść z ceny? Sprzedałem osobiście 3 samochody. Za każdym razem cenę starałem się dostosować do stanu faktycznego. Finał tego był taki, że zawsze wychodziłem na swoje, a kupujący dostał na bak paliwa i chyba każdy był zadowolony. Przy zakupie samochodu miałem podobny schemat.

Oczywiście pozostaje kwestia przesadzonych cen za samochód. Wtedy faktycznie technika Bartheza nie jest zła. Mnie jednak do szału doprowadzały telefony z tekstem Panie daje 7kzł, bo więcej Pan i tak nie dostaniesz. Gdzie samochód wystawiłem za 10k, a zaczynały się od 9k.
Andżeju, jak Ci na imię?
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 maja 2007, 00:55
Posty: 10350 (317/595)
Skąd: Ymielin
Auto: PaRHaTy
Ajonik
Kupra

Postprzez Barthez » 7 gru 2012, 07:10

loockas napisał(a):Panie daje 7kzł, bo więcej Pan i tak nie dostaniesz.

ten tekst jest chamski -i jeśli byś się zgodził to klient przyjeżdża i bierze nawet nie oglądając, ja przedstawiałem swoje możliwości finansowe, nikogo do sprzedaży nie zmuszałem, a i tak ostateczna "diecezja" zapadała przy oględzinach.
Niby to samo a niuans różnicy według mnie powoduje zupełnie inną atmosferę rozmowy. Może dlatego oddzwaniali i się zgadzali?
Co do sprzedaży to ja piszą prawdę w ogłoszeniu (w przeciwieństwie do wszystkich igieł) i jakoś też znajdują się klienci ;)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 kwi 2005, 19:05
Posty: 3325 (0/5)
Skąd: Earth
Auto: Jest

Postprzez marex » 7 gru 2012, 10:35

Ogólnie rzecz biorąc to trzeba zorientować się w cenach na rynku i to nie tych najniższych z all...
Ja przy sprzedaży przyjąłem taką technikę że: wiedziałem ile auto jest warte a wiadomo zejdziesz z ceny to i klient bardziej zadowolony.Fakt że przy aucie wartym 6tys. to za dużo się nie da, ale nie ukrywałem drobnych usterek, z którymi można było jeździć. Historia sprzedaży wyglądała tak że auto pojawiło się w ogłoszeniu przyjechało dwóch spekulantów, którzy dawali 4tyś i mówili że za taką cenę to ja nie sprzedam, a że mi się nie spieszyło to odesłałem ich z kwitkiem. Tydzień później zaczęły się urywać telefony, Auto kupił pierwszy klient który przyjechał je obejrzeć za cenę którą chciałem otrzymać. Jeździ zadowolony do dziś :).

Kupując mazdę udało mi się wytargować nowe letnie opony bo był sierpień a mazda stała na zimówkach.
Po swojemu odkrywam to co już odkryte.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 23 lip 2011, 18:49
Posty: 421 (1/0)
Skąd: Białystok
Auto: M6 GY1 '06 MZR-CD 2.0 105KW

Postprzez Koenig » 7 gru 2012, 12:52

Taki przykład:
http://sprowadzanieaut-czeslaw555.blogs ... anium.html
Auto niemal kompletnie niesprzedawalne w Polsce, cena ok 60tysięcy jest zaporowa, bo te roczniki to juz po 32-35 tysiecy chodzą. Z resztą nawet jak na Niemcy to cena wysoka, i mimo tego nie byli skłonni obnizyc ceny.
Avatar użytkownika
Początkujący
 
Od: 12 lis 2012, 15:38
Posty: 10
Skąd: małopolska

Postprzez Barthez » 7 gru 2012, 13:14

Każda rzecz jest tyle warta – ile jest w stanie zapłacić kupiec ;)
Amen
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 kwi 2005, 19:05
Posty: 3325 (0/5)
Skąd: Earth
Auto: Jest

Postprzez Xenocyd » 7 gru 2012, 14:31

Jak kupowalem Alfe, to wystawiona byla na alu 15" z zimowkami, wlasciciel osobno srzedawal 16" z nowymi gumami za 1200 zl. Dobilismy wiec targu tak, ze obnizyl po ogledzinach cene auta chyba o 500 zl i sprzedal letnie kolka za 700.
Jak Alfe sprzedawalem, to dorzucilem link do masy zdjec, sfotografowalem wszystkie kwiatki karoseryjne, przedstawilem faktury na wszystko co zrobilem i wystawilem ja za tyle ile chcialem dostac + 700 zl na ewentualny upust ;)
Zaden handlarz nie zadzwonil, po 2 dniach pierwszy ogladajacy zaliczyl jazde probna, zaproponowal, ze bierze jak opuszcze 300 zl, za ktore wymieni sobie blotnik, ktorego nie bylo sensu dawac blacharzowi i lakiernikow, bo uzywka w kolorze kosztuje mniej i sprawa byla zalatwiona.
W opisie byl punkt, ze gumy w zawieszeniu z przodu czasami skrzypia (ale luzow na nich nie bylo za cholere) i bywa to denerwujace – przez cala jazde probna, niezaleznie od nawierzchni, nic nie wydalo ani jednego niepokojacego dzwieku! Kupujacy prawie posadzil mnie, ze klamalem w ogloszeniu, hehe.

Naturalnie im fura tansza, tym trudniej cos wiecej urwac, bo nikt, kto uczciwie sprzedaje fure za kilka tysiecy nie opusci nagle 20-30% ceny. A jezeli tak, to juz dla mnie jakis sygnal, ze wchdzimy na mine, ktora po zakupie wybuchnie...
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 13 maja 2007, 12:01
Posty: 2277 (102/158)
Skąd: czymiasto
Auto: Mietek

Postprzez JohnnyB » 7 gru 2012, 15:47

Ostatnie dwa auta kupowałem od jednego handlarza, znajomego.
Cena jaką mi dyktował była ostateczna, nienegocjowalna i dla mnie. Oficjalne ceny jakie na to auto podawał były na prawdę sporę :–).

W przypadku wcześniejszych aut, średnio udawało się około 500 PLN stargować, tylko po oględzinach auta. Wcześniej nie negocjowałem, a wybierałem pod uwagę auta które były w zakresie mojego budżetu. To co utargowałem było in plus, na dokładkę do tego co zostawiałem sobie na serwis po zakupowy.
..::Born To Rise Hell::..
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 1 lip 2009, 21:27
Posty: 2541 (46/90)
Skąd: gdzieś w mazowieckim......
Auto: Seat Leon ST '24 2.0 TDI DSG,
Jaguar XE '20 P250 AWD,

Postprzez Koenig » 7 gru 2012, 16:18

Czesław555, podawałem to auto tylko jako przyklad, że nawet za auto w cenie dużo powyżej średniej za dany rocznik nie urwie się z ceny dużo. I tylko o to mi chodziło, a nie o to że ja bym nie dał bo mozna za 32 kupić.
Ja generalnie zakładam że za auto w cenie 10-12tyś € jesli urwie się 500€ to wszystko.
A auto jest tyle warte ile kupujący chce za nie zapłacić. Tylko nie należy się spieszyć.
Avatar użytkownika
Początkujący
 
Od: 12 lis 2012, 15:38
Posty: 10
Skąd: małopolska

Postprzez Koenig » 7 gru 2012, 16:42

No własnie, o to mi chodziło. Za uczciwe auto trzeba swoje dac i dużo sie nie da utargować. Postawmy się też z drugiej strony: jesli jesteś pewny że masz dobre auto to czy będziesz skłonny dużo zejść z ceny? Parę lat temu sprzedawałem auto własnie z gatunku "niesprzedawalnych". Kilka osób oglądało, ale nikt się nie decydował bo cena była wysoka. W końcu pierwszy z oglądających wrócił do mnie po 3 tygodniach i zwiedzaniu kilku giełd. Wziął auto prawie bez targowania.
W innym przypadku miałem auto które okazało się powypadkowe, dodatkowo z pewnym paskudnym defektem. Juz wiedziałem że ciężko go bedzie sprzedać, ale wziął go ode mnie kolega, który auta potrzebował "na już" a wyżej wymienione defekty mu nie przeszkadzały. Jednak z ceny skrobnął mnie ostro, stwierdziłem jednak że skoro się na niego decyduje a ja pozbywam się problemu to mimo wszystko warto spuścić sporo z ceny. Auto poszło prawie 5 tysiecy złotych poniżej średniej ceny.
Życie :D
Avatar użytkownika
Początkujący
 
Od: 12 lis 2012, 15:38
Posty: 10
Skąd: małopolska

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

Moderator

Moderatorzy Moto