Tym razem bawiliśmy w Luksemburgu w miejscowości Viane.
Miejscowość cicha i spokojna, położona w malowniczej dolinie.
Naszym celem był zamek w którym miało straszyć a nie straszyło
Zamek Vianden (luks. Buerg Veianen) – zamek w miejscowości Vianden w północno-wschodnim Luksemburgu. Budowla położona jest na wzgórzu, ponad miastem i doliną rzeki Our.
Początkowo istniała tu, wzniesiona w V w. n.e. rzymska wieża obserwacyjna. Sam zamek powstał najprawdopodobniej około wieku XI jako siedziba książąt Vianden. W 1264 roku zamek wraz z całą okolicą dostał się pod panowanie Luksemburgów, a w 1417 roku stał się ich wyłączną własnością. W kolejnych wiekach zamek był wielokrotnie przebudowywany, w jego architekturze można dziś wyróżnić elementy wielu stylów, m.in. romańskiego, gotyckiego i renesansowego. W XIX wieku budowla popadła w ruinę. W 1977 roku zamek przeszedł na własność państwa, został odrestaurowany i obecnie udostępniany jest zwiedzającym.
Źródło wikipedia
Pogoda mimo zapowiedzi nam dopisała, choć w drodze na zlot nie zapowiadała się na dobrą .
Widać pomogły modły do wszystkich znanych Bogów i tańce szamańskie odprawione przez uczestników, jak i innych na nasze zlecenie.
Z małymi poślizgami czasowymi udało nam się zebrać bez problemu na wybranym parkingu,
znowu ci co mieli najdalej byli pierwszymi

Po ogólnym przywitaniu, zrobieniu pierwszych zdjęć zwartą i zdyscyplinowaną grupa ruszyliśmy
w kierunku zamku.
Pod koniec drogi która okazała się wejściem po dość spora górkę, nie widząc jeszcze celu pojawiły się wątpliwości czy aby dobrym pomysłem było zostawianie Mazd na dole

W końcu wszyscy dotarliśmy na miejsce dość sporo przed czasem zaczęliśmy czekać na naszego przewodnika który ku naszej radości pojawił przed czasem.
Zwiedzanie zamku oraz informacje przekazane byly bardzo ciekawe jak i czasem bardzo zabawne.
Po za historia zamku dowiedzieliśmy się dlaczego widelec składa się z czterech zębów a nie dwóch czy trzech.
Dlaczego w średniowieczu i długo jeszcze po jedzenie wisiało na hakach podwieszone pod sufitem z daleka od ścian.
Wiemy na 100% skąd powiedzenie "idę tam gdzie król piechota chodzi

Również dlaczego łoża w średniowieczu miały baldachimy i kotary które szczelnie zamykały śpiącego.
To ze Waldek91 zamknął się po dobroci w dyby dla wyższych celów, bo bywają w życiu każdego mężczyzny takie chwile to rozumiem,
ale kto próbował zamknąć w dybach księżniczkę Ninę?.
Wiec się pytam "Gdzie był rycerz?
Po zwiedzeniu zamku udaliśmy się w kierunku naszych Mazd z planem zatrzymania się w restauracji na posiłek i kawę.
Niestety restauracja okazała się zamknięta
Po krótkiej debacie i sprawdzeniu knajpy na przeciwko ruszyły w ruch smartfony w poszukiwaniu najbliższego McDonalda.
odległość okazała się banalna wiec dyskusji nie było, z przerwa na tankowanie taniego Luksemburskiego paliwa dotarliśmy na miejsce.
Tu już czas minął miło i nie ubłagalnie aż dotarliśmy do momentu kiedy trzeba było się rozstawać.
Jak to bywa znowu trochę czasu minęło zanim się rozjechaliśmy do domów ale w końcu trzeba było się zegnać i wyjeżdżać.
Dziękuje wszystkim którzy przybyli, myślę ze wszyscy razem spędziliśmy milo czas i będziemy go wspominać.
Zapraszam wszystkich na kolejne nasze spoty – zloty regionalne które oprócz spotkania w sympatycznym gronie są rozrywka, spotkaniem z kultura jak i poznawaniem przez nas innych regionów.
Na koniec film ze zlotu autorstwa Motomike6, super robota, super muza

oraz pokaz zdjęć w moim wykonaniu.
Jeszcze raz dziękuje i zapraszam na kolejne spotkania.
Pozdrawiam
Marian