Otóż gdy auto postoi dłużej na mrozie (tak jak obecnie się zdarza) to przy odpalaniu silnik wydaje dźwięk jakby już zaskakiwał po czym natychmiast spadają mu obroty i gaśnie
Przy kolejnej próbie opalenia kręcę jak głupi rozrusznikiem a on nie może zaskoczyć
i muszę kręcić tak ładnych kilka lub nawet kilknaście sekund, aż zacznie łapać obroty
w międzyczasie wali za mną ogromna chmura dymu
mój chłopski, nie znający się na silnikach rozum ni pojmuje tego zjawiska

proszę o rady co to może być
czy może być tak że przy odpalaniu silnik dostaje za dużo paliwa i "zalewa się" co powoduje jego zgaśnięcie, a później muszę tak dużo kręcić żeby tą ropę przepalić
jeśli tak to co z tym fantem zrobić
Pozdrawiam