Chlopaki, wyskakiwac ze zdjec

Na pewno znajdzie sie pare soczystych kawalkow
madalena napisał(a):Ps Marcinie ale masz wzrok na pierwszym zdjęciu.. Aż strach się bać
Madziu, na zywo jest troche lepiej, ale dziekuje za komplement
Na wstepie chcialem podziekowac gospodarzom za impreze, bylo super – zupelnie jak cieplej w goralskiej chacie zasypanej przez dziadka mroza, moglismy wreszcie dac ujscie naszym talentom wokalnym i pospiewac

Ach, ten wygar w glosie. Mieszkanie eleganckie, przytulne, urzadzone z gustem, wracac sie dzis nie chcialo.
Poniewaz Marcin i Ania niedawno wprowadzili sie do swojego nowego gniazdka, ekipa z Klubu musiala stawic sie na sprawdzenie, czy sciany trzymaja pion

Przy okazji tematu malej imprezki z dobrze poinformowanych zrodel uzyskalismy informacje o urodzinach Pawla, na dodatek okraglych. Zdecydowalismy sie na mala niespodzianke, szczegolnie po milych doswiadczeniach kolegow z ekipy bydgoskiej

Niespodzianka miala byc slodka i okragla, wyszla prostokatna, ale rownie efektowna
Po wstepnych zaprawach oraz kolacji czesc z nas wyszla do kuchni przygotowac spektakl... Najzabawniejsze bylo, ze Papajo w wezszym gronie akurat wspomnial, ze za pare godzin bedzie swietowac swoje 30 wiosen – musielismy z kamienna twarza odpowiadac dyplomatycznie "tak, tak, wpadamy do Ciebie w dzien"

Atmosfere rozladowywaly swietne dowcipy z forum MS – kazdy znal jakis, ktorego nie znali inni
Nadejszla wiekopomna chwila wyjscia do kuchni i totalny szok jubilata (czy tam solenizanta, bo sie pogubilem w leksyce). Warto bylo misternie sie przygotowac dla tej miny zdziwienia i radosci! Przyszedl czas na zyczenia, kazde inne, wszystkie takie same

Swieczki zdmuchniete, tort skosztowany – okazal sie naprawde pyszny

Potem jeszcze dochodzenie "jak to? kto to?" oraz odpieranie oskarzen przez Edyte

Prawe udalo sie nam wkrecic wersje z ekspresowym przygotowaniem ciasta.
Dalsza czesc nocy to wlasnie nasze piekne (piekne jak piekne, ale od serca

"Sto lat", podglad forum oraz wybor relacji filmowych z poprzednich zlotow. Pozna noca dozorca Marcin (zna juz wszystkich sasiadow i sasiadki

zajal sie dmuchaniem – tak, tak, dmuchaniem – ale materaca. Ja z Darkiem i Miloszem ulozylismy sie do snu jakos po 5... Chlopcom jednak juz od rana towarzyszyl przyplyw energii i nie dali pospac
Przy okazji imprezy zamknalem Marcinowi i Ani wyjscie na balkon tak na dluzej... Bo potem juz sie nie chcialy otworzyc

Ale McHawkins juz odnalazl rozwiazanie. Mazdeczki przemarzly cala noc na parkingu, nie zaskakujac jednak rano i zaskakujac za pierwszym przekreceniem kluczyka. Dzieki jeszcze raz spotkanie i wszystkiego najlepszego!