Na początku należy pamiętać o dokładnym umyciu plastiku. Jeżeli ktoś nie ma wprawy w pracy opalarką, polecam kawałek kartoniku do zasłonienia uszczelek etc. Opalarka, którą używałem, to zwykła opalarka elektryczna za cenę ok 90zł.
Musimy pamiętać, że w trakcie opalania łatwo jest przesadzić, także nie czekajcie aż za mocno zczernieje, bo można przytopić!
Generalnie zasada prosta, włączamy i jedziemy z tym koksem. Ja od siebie dodam, że polecam trzymanie opalarki pod kątem, tak żeby strumień powietrza leciał po relingu jeszcze nie opalonym. Tworzywo sie nagrzeje i szybciej pójdzie, a i przypalenie nie będzie takie łatwe.
Niestety, nie mam zdjęć z pracy. Zrobiłem to w 5 minut, jednak dodaje zdjęcia niedoróbek żeby było widać efekt. Może zdjęcia tego nie oddają w zupełności, ale uwierzcie, że efekt powalający. Poki co, tydzień sie trzyma. Podobno jest to efekt bardzo długotrwały, więc nie przewiduje ponownego opalania, poza niedoróbkami.
TutaJ widać po lewej nie opalone, po prawej opalony plastik.
Jeśli trzeba będzie więcej zdjęć, pisać