Mała, krótka relacja
Niedziela, 8 stycznia 2006 ... zegarek w Milleni ukazuje 10.48 gdy wjeżdżamy na parking koło Media Markt. Moim oczom ukazują się trzy Mazdy 323 C BA stojące równo w rzędzie. Są to Łukasz 323C, 9019 i nie zrzeszony kolega. Obok stoi 323F BG (Yapiee) o pięknym szarym lakierze. Krótkie powitanie, wyjaśnienie kto jest kim

Gdy wychodziłem z samochodu termometr pokazywał – 9 stopni. Po kilkunastu minutach zjawia się Gajnek swoją zieloną 626 rodem z USA. Pod maską drzemie udany dwu-litrowy silnik. Następny zjawia się Catbert – uprzedzał, że się spóźni. Było jeszcze wcześnie dlatego minął parking nie zauważając nas. Na szczęście szeroka akcja „machamy do Catberta” udała się

Nieco później zjawił się Marek swoją 323F BJ z dwu-litrową jednostką Diesla. W przypadku Marka znowu zastosowaliśmy akcje „Heeej tu jesteśmy”
Marznąc lekko dyskutowaliśmy na wszelakie tematy. Niektórzy robili zdjęcia. Inni nas poganiali (Catbert), aby się szybko ustawić bo place odpadną fotografowi. Niektórzy zapalili, inni skoczyli się po fajki (Yapiee). W takim zafascynowaniu trwaliśmy do 11.50, gdy stwierdziliśmy, ze już nikt się nie zjawi.
Wtedy szeregiem lekko brudnych aczkolwiek pięknych Mazd wybraliśmy się na lans

Nasze poszukiwania parkingu, w celach wiadomych zakończyły się fiaskiem. Pomogliśmy panu z Clio wykopać się z zaspy oraz kierowcy ćwiczyli swoje umiejętności w „omiń dziurę, nie urwij zawieszenia, nie oderwij plastików spod silnika” – czyli jednym słowem, a właściwie dwoma WYJAZD Z PARKINGU.
Po poszukiwaniach poczuliśmy ochotę na ogrzanie się. Wpadliśmy do knajpki, gdzie niektórzy skorzystali z dobrodziejstw herbaty, a inni skonsumowali PIERSI (niestety Gajnek nie znalazł sutka

) oraz inne przysmaki (nie pamiętam co jadłeś Marco i kolega

). Rozmowy trwały dalej. Poruszyliśmy temat klubowych aut, spotkań, ... LEGALIZACJI KLUBU ( to dla tych z góry

), zlotów międzynarodowych, ... i wielu, wielu innych.
Potem wszyscy się zebrali i rozjechali do domów. Co niektórzy jak Marco i Gajnek zrobili mały race-home. Marco skorzystał z dobrodziejstw tańszych stacji na Górnym Śląsku.
To by było chyba na tyle .... aaa po drodze dopadło nas wiele razy WOŚP.
Ps. Jak o czymś zapomniałeś to krzyczeć głośno.
Pozdrawiam.