Witam podlacze sie troche do takiego samego problemu od trzech dni mam w aucie w srodku jak w bombowcu przy 2000rpm szukalem szukalem wydech tysiac razy wydaje sie sprawny nie lukalem kolektora. Wkurzylem sie zdjalem pokrywe moze zobacze cos wiecej no i zobaczylem. Mianowicie wlasnie ten zielono zolty "filterek" i czesc idaca do gruchy odlamana w polowie oczywiscie ktorys z mechanikow zastosowal szybka naprawe nawet nie pofatygowal sie wyjac zlamana czesc z wezyka i skleic tylko skleil wlasciwie cyjanopanem wezyk byle bylo no i chyba po zimie sie rozpadlo. Pomijajac ze super duren to pierwsze pytanie moje brzmi poniewaz co jeden uzywa innej nazwy generalnie nazywa sie chyba "tlumik rozprezny" i jak nazwa wskazuje raczej powinien przepuszczac w dwie strony powietrze poniewaz jestem w trakcie klejenia i nie sprawdzilem dokladnie ale w jedna strone (strone gruchy) przepuszcza chyba wiecej a w druga minimalnie mniej biorac pod uwage jak byl zamontowany moim zdaniem ni ema znaczka strzalki wiec nie powinno byc oporu. W takim razie pytanie moje brzmi ktos w to "dmuchal":)? inne nazwy to zawor, dlawik i chyba juz sam nie wiem jak to nazwac ale bez przesady ze zawor (dla mnie zawor znaczy cos co zamyka otwiera lub na odwrot). I pytanie drugie wydaje mi sie ze od jakichs 3 dni co nie znaczy ze nie bylo wczesniej malej nieszczelnosci poniewaz to jest turbo mam troche stracha czy moga byc jakies konsekwecje przejechalem jakies 400km autostradami od zauwazenia "basowego bombowca". Madzia w sumie do sprzedania ale tyle mi sluzyla i jeszcze sluzy ze szkoda zeby chorowala:))))
Dopisano 26 mar 2017, 13:59:Opis po usunieciu usterki moze komus sie przyda zanim zacznie pol auta wymieniac.
Dzisiaj wysechl klej od tlumika (zrobilem maly odlew jednej strony klejem wysokotemperaturowym) i wmontowalem spowrotem. Uruchomiam auto "grucha" stoi pomyslalem ze odczepie jeszcze Aku na pare minut moze komp zabokowal. Podpiecie spowrotem uruchomienie grucha dziala jak ta lala zassala jak rosyjska "pani". Wiele czytalem na forum odnosnie dymienia z korka oleju bez podcisnienia walilo cyklicznie dymem poniewaz podkladki wymienialem u Jaksy okolo 60.000km temu wyeliminowalem ten problem facet nie wczorajszy i po odzyskaniu gruchy dymek tylko zaraz po odkreceniu korka raz i pozniej czysciutki oddech:) wprawdzie nie dzialo sie nic z temeratura ale troszke pachnie z wlewu spalenizna wiec zdecydowalem ze mimo jeszcze 4.000km do wymiany wymienie go wczesniej zaszkodzic nie zaszkodzi.
Co do problemu pozostaje jeszcze ten "bombowiec" w kabinie jest duzo duzo ciszej ale jednak cos jeszcze jest na rzeczy. troche jezdzilem z peknieta tylna poduszka moze jednak to wydech.... ktos doradzi?
--Czy ktos rozwalil z ciekawosci ten zawor plastikowy ktory jest przy akumulatorze bialo zielonkawy? co w nim jest czym go przeczyscic zeby nie zalatwic ewentualnie membrany, i znow pytanie ktos dmuchal w niego? czy jest jakis opor dmuchniecia powietrza w kierunku strzalki? bo u mnie jest dosc duzy ale przechodzi powietrze a w druga tak jak powinno byc zamkniety i nie przepuszcza.
--Teoretycznie jesli nie bylo cisnienia i cięgno nie funkcjonowalo to lopatki byly mozna powiedziec w pozycji zamkniecia? czy moglem przegrzac turbo? W opisach co znalazlem o turbo ciegno reguluje kat lopatek wiec jesli dodawalem mocno gaz a 3000rpm to bylo na 100% po autostradzie to oznacza ze ciegno nie spowalnialo regulujac lopatkami tylko zasuwala na pelnych obrotach z zamknietymi na dodatek łopatkami i czy nie to bylo powodem dymu z korka, czy turbo nie gotowało mi czasem oleju w silniku?
Moze ktos wytlumaczyc moje rozumowanie czy jest poprawne?
No i jeszcze zapomnialem jesli chodzi o "dmuchanie" i przeplyw powietrza w dlawiku jest taki sam w dwie strony gdyby ktos mial podobne problemy i pytania, a dym spod korka wlewu oleju podczas pracy silnika nie musi byc powodem od razu do wymiany podkladek pod wtryskami w wiekszosci przypadkow jesli ktos napisze ze dymi spod korka to odpowiedz jest jedna "podkladki pod wtryskami" to mnie nauczylo nie leciec rozwierac motora tylko najpierw sprawdzic podcisnienie:))) (choc przyznam sie jak to zobaczylem to sie prawie posr...em.

bo ten tydzien auto musi jezdzic chocby korbowod wyszedl bokiem wszystko mi jedno po prostu musze a tu cholerne podkladki....na szczescie to tylko troche kleju cierpliwosci i strachu.