Miejskie autko do 10tys dla kobiety.
Zgadza się. Kiedy koszty opracowania nowej technologii są cięte, a jej dopracowanie wymaga lat, to próby zapanowania nad nowoczesnym, ale pieprzącym się "citroenem" kończą się rwaniem włosów z głowy.
Jednak każdy medal ma dwie strony. W mazdach dopiero niedawno doczekaliśmy się dwustrefowej klimatyzacji, samościemniających się lusterek (tylko topowe egzemplarze, sic!), automatycznych wycieraczek, a na takie rzeczy jak np. economy mode inteligentnie pozwalający na korzystanie z oświetlenia, elektrycznych szyb, radia i gniazd zapalniczki po wyłączeniu zapłonu musimy jeszcze poczekać.
P.S. Wyznacznik technologii ubiegłej dekady, jakim jest np. pełna magistrala w rodzaju CAN pojawił się u Mazdy chyba dopiero w CX-5.
Jednak każdy medal ma dwie strony. W mazdach dopiero niedawno doczekaliśmy się dwustrefowej klimatyzacji, samościemniających się lusterek (tylko topowe egzemplarze, sic!), automatycznych wycieraczek, a na takie rzeczy jak np. economy mode inteligentnie pozwalający na korzystanie z oświetlenia, elektrycznych szyb, radia i gniazd zapalniczki po wyłączeniu zapłonu musimy jeszcze poczekać.
P.S. Wyznacznik technologii ubiegłej dekady, jakim jest np. pełna magistrala w rodzaju CAN pojawił się u Mazdy chyba dopiero w CX-5.
the right man in the wrong place...
Ja myśle, że Dominatorowi nie chodziło o wprowadzanie przez Japońców nowych, czy też nowatorskich technologii do aut, lecz o to, że typowo mechanicznie ich samochody są o wiele lepsze. Ja też mogę to potwierdzić po przerzuceniu kilkuset aut ( auto części & demontic station
). Poprostu japońskie samochody są oparte na niezawodnych rozwiazaniach technicznych, a marteriały do części mechanicznych są bardzo dobrej jakości i te samochody nie pieprzą się tak jak europejskie. Silniki nie mają głupich problemów ze smarowaniem, jak VW czy Fiaty. Nie zamarzają odmy jak w Mercedesie W168 czy VW, itp. Jak już pisałem, od połowy zimy nie nadążamy ze sprowadzaniem 1,4 VW, przedwczoraj sprzedaliśmy "na pniu", wczoraj wieczorem przyjechał nastepny i dziś go wymontowałem i już o 14-tej sprzedany jeszcze ciepły. Różne rzeczy często sprzedajemy bo lecą w samochodach, ale z tymi silnikami to epidemia jakaś.
Natomiast jeśli byś się loockas zdecydował na Ibizkę trójkę, to tam jest ten silnik 1,4 już troszkę inny i tak bardzo sie o nie nie pytają, no i jest 16V. Powiem Ci też, że Ibizki trójki nie rdzewieją, tak samo Octavie (których nie cierpię, bo są ochydne), Fabie i Toledo dwójki (Toledo ostatecznie, jakby nie było Japońców, mógłbym jeździć), oraz Passaty B5, Audi A4 i A6, szmelcvageny jedne...
Zasugeruję Ci ponownie to samo – wsiądź do Suzuki Ignis, przejedź się. Nie wiem ilu z Was, Koledzy jeździło i wie jak to zapiernicza
. Silnik 1,3 o mocy 93KM, zmienne fazy i łańcuszek dożywotni, z napędem tylko na przód pali malło. Nie rdzewieje to wcale, tak jak pisałem gwarancja na blachę 12 lat, więc kupisz jescze z tą gwarancją. Jestem pod wrażeniem bezawaryjności/bezobsugowości tego samochodu.
Tak poza tym, sprzedajemy części do Mercedesa, Skody, Fiata, Seata, Volkswagena i Audi, a ja jeżdżę Mazdą, mój brat też, szwagierka też, sąsiad też (taki dobry sąsiad), żona Suzuki. To też o czymś świadczy
. Ja serwisuję ich samochody i nie chce mi się ciągle przy nich grzebać, a tyle jest badziewnych aut, że nasze części i tak ma kto kupić. Takie smutne, ale prawdziwe... 
Natomiast jeśli byś się loockas zdecydował na Ibizkę trójkę, to tam jest ten silnik 1,4 już troszkę inny i tak bardzo sie o nie nie pytają, no i jest 16V. Powiem Ci też, że Ibizki trójki nie rdzewieją, tak samo Octavie (których nie cierpię, bo są ochydne), Fabie i Toledo dwójki (Toledo ostatecznie, jakby nie było Japońców, mógłbym jeździć), oraz Passaty B5, Audi A4 i A6, szmelcvageny jedne...
Zasugeruję Ci ponownie to samo – wsiądź do Suzuki Ignis, przejedź się. Nie wiem ilu z Was, Koledzy jeździło i wie jak to zapiernicza
Tak poza tym, sprzedajemy części do Mercedesa, Skody, Fiata, Seata, Volkswagena i Audi, a ja jeżdżę Mazdą, mój brat też, szwagierka też, sąsiad też (taki dobry sąsiad), żona Suzuki. To też o czymś świadczy
Zanim zaczniesz się kłócić, komuś dokuczać, wiedz, że nie warto. Przeczytaj:
"Przeminiesz.
Nie było Cię, na chwilę jesteś
I znowu Cię nie będzie.
Przeminiesz."
tadziomaru1
"Przeminiesz.
Nie było Cię, na chwilę jesteś
I znowu Cię nie będzie.
Przeminiesz."
tadziomaru1
Wiesz... z tymi silnikami to też nie jest tak różowo. Olejożerne Z5 i BP, FS trochę mniej. K-series pod tym względem też jakoś szału nie robi. Problemy z vrisami w K-series, problemy z aparatami zapłonowymi w wielu seriach, często w B-series. Nie jestem mechanikiem. To takie ogólne spostrzeżenia po postach i tematach na forum. Ale chyba się za wiele nie mylę.
Owszem zgadzam się z tą ogólną niezawodnością. Jeździłem MX-3 przez 4 lata i wszystkie rzeczy eksploatacyjne związane z zawieszeniem zrobiłem raz, lub wcale. Może i w seacie przez 4 lata zrobię to dwa razy, ale i tak gorzej na tym nie wyjdę, bo za cenę jednego amortyzatora z mazdy, dostanę komplet do Toledo. O ile ktoś nie kupuje europejczyka na 10 lat eksploatacji, a na 3-4 jak ja, to specjalnie nie powinien być zawiedziony. Oczywiście w przypadku każdego używanego samochodu ważny jest jego stan przed zakupem. Najmniej awaryjny japończyk, bez odpowiedniej opieki, nie będzie się odwdzięczał bezproblemową eksploatacją. Nie ma co też wrzucać wszystkich aut europejskich do jednego wora. Podobnie jak japońskich. Nie każde auto japońskie jest wzorem bezawaryjności. Jak sobie przymnę koszmary mojego kumpla związane z Avensisem I gen, to mnie pusty śmiech ogarnia. Podobnie jak nie każdy europejczyk musi być szmelcem. Nawet w palecie vag'a znajdą się modele bardziej i mniej polecane. Używane auto to loteria
Jutro jadę na mysłowicką giełdę. Jest tam bardzo duży komis, z 3 halami. Byłem tam w zeszłym roku jak szukałem Toledo. Niekoniecznie chcę tam kupować samochód. Tam jednak można bez problemu otwierać każde auto i usiąść w nim. Może trafię na ignisa z omawianej generacji, to będę mógł się przymierzyć. Może też przy okazji znajdę coś innego, czego tu nie omawialiśmy.
Owszem zgadzam się z tą ogólną niezawodnością. Jeździłem MX-3 przez 4 lata i wszystkie rzeczy eksploatacyjne związane z zawieszeniem zrobiłem raz, lub wcale. Może i w seacie przez 4 lata zrobię to dwa razy, ale i tak gorzej na tym nie wyjdę, bo za cenę jednego amortyzatora z mazdy, dostanę komplet do Toledo. O ile ktoś nie kupuje europejczyka na 10 lat eksploatacji, a na 3-4 jak ja, to specjalnie nie powinien być zawiedziony. Oczywiście w przypadku każdego używanego samochodu ważny jest jego stan przed zakupem. Najmniej awaryjny japończyk, bez odpowiedniej opieki, nie będzie się odwdzięczał bezproblemową eksploatacją. Nie ma co też wrzucać wszystkich aut europejskich do jednego wora. Podobnie jak japońskich. Nie każde auto japońskie jest wzorem bezawaryjności. Jak sobie przymnę koszmary mojego kumpla związane z Avensisem I gen, to mnie pusty śmiech ogarnia. Podobnie jak nie każdy europejczyk musi być szmelcem. Nawet w palecie vag'a znajdą się modele bardziej i mniej polecane. Używane auto to loteria
Jutro jadę na mysłowicką giełdę. Jest tam bardzo duży komis, z 3 halami. Byłem tam w zeszłym roku jak szukałem Toledo. Niekoniecznie chcę tam kupować samochód. Tam jednak można bez problemu otwierać każde auto i usiąść w nim. Może trafię na ignisa z omawianej generacji, to będę mógł się przymierzyć. Może też przy okazji znajdę coś innego, czego tu nie omawialiśmy.
tadziomaru1 napisał(a):gwarancja na blachę 12 lat, więc kupisz jescze z tą gwarancją
Lekko "zgeneralizuję" – piszesz nieprawdę.
Żeby wyegzekwować taką gwarancję musisz spełnić jeden "drobny" warunek – dodam że pewnie 99% tych aut go nie spełnia
tadziomaru1 napisał(a):Poprostu japońskie samochody są oparte na niezawodnych rozwiazaniach technicznych

tadziomaru1 napisał(a):te samochody nie pieprzą się tak jak europejskie
Za to za byle pierdołę trzeba płacić 2-3 albo i więcej razy tyle co do tej psujnej europejskiej konkurencji.
Co z tego, że żywotność podzespołów jest większa – w przypadku używki to jedna wielka niewiadoma czy np. sprzęgło padnie wcześniej w japończyku czy w europejczyku.
Dominator napisał(a):Ale mechanicznie takie stilo jest sto lat za murzynami w porównaniu do BJ.
Z powodu? Bo to Fiat?
Cóż za rozśmieszające podejście ...
Czym "technicznym" taka BJ przewyższa (choćby o 5 lat) takie Stilo?
Czas zdjąć klapki z oczu i nie upatrywać w Maździe przodownika nowych technologii i prekursora nowoczesności.
Potrafisz odpowiedzieć z czego słyną modele Mazdy po 2000 roku? Podpowiem, że nie ma się czym chwalić
Paweł napisał(a):Niezręcznie mówić o tym na forum mazdy, ale to właśnie Japończycy są dekadę za Europejczykami.
Szczególnie widać to w modelach sprzed np. 5 lat.
Głupia dwustrefowa klima niedostępna w szóstkach, była dostępna w tym samym czasie w ... dostawczym Berlingo.
Ale po co ta dwustrefowa klimatyzacja? 2 x więcej czujników, jeszcze bardziej skomplikowana niż jednostrefowa. Tak komplikować układ tylko po to ,żeby pasażer sobie mógł ustawić tą temperaturę 2 stopnie mniej? Dla mnie bezsens. I tak jak pisałem w innym temacie, lepiej raz na 2-3 lata wspawać te nowe nadkola w BJ i mieć święty spokój, niż zdrową budę i co tydzień jeździć z pierdołami do mechanika.
Po co to samościemniające lusterko? Mam pstryczek i mogę go sobie ściemnić kiedy mi się podoba.
Szkoda ,że jeszcze nikt nie wprowadził ekspresu do kawy do seryjnego wyposażenia. Postęp technologiczny nie zawsze jest dobry. Jak to możliwe ,że kiedyś w123 200d mógł przejechać X km bez remontu a teraz taksiarz po X cyklach hamowania musi wymienić moduł SBC nie dlatego ,że jest zepsuty bo niczym nie ustępuje nowemu ale dlatego ,że był zaprogramowany na określoną ilość naciśnięć hamulca?
Po cholerę te wszystkie nowe technologie skoro przebieg auta od nowości do remontu coraz bardziej się skraca?
Po co to samościemniające lusterko? Mam pstryczek i mogę go sobie ściemnić kiedy mi się podoba.
Szkoda ,że jeszcze nikt nie wprowadził ekspresu do kawy do seryjnego wyposażenia. Postęp technologiczny nie zawsze jest dobry. Jak to możliwe ,że kiedyś w123 200d mógł przejechać X km bez remontu a teraz taksiarz po X cyklach hamowania musi wymienić moduł SBC nie dlatego ,że jest zepsuty bo niczym nie ustępuje nowemu ale dlatego ,że był zaprogramowany na określoną ilość naciśnięć hamulca?
Po cholerę te wszystkie nowe technologie skoro przebieg auta od nowości do remontu coraz bardziej się skraca?
Bart0n napisał(a):Po cholerę te wszystkie nowe technologie
Zawsze możesz zrobić sobie auto jak Fred Flinston i będziesz narzekał jedynie że Ci w tyłek wieje
Wybacz – ale to jakieś bzdurne tłumaczenie.
Chcesz iść w tym kierunku? Proszę bardzo:
Po co wtrysk – gaźnik prostszy i prądu nie potrzebuje. Obrotomierz w aucie? BEZSENS. Przecież się może zepsuć.
Po co elektryczne szyby, po co w ogóle jakaś ich – choćby ręczna – regulacja? Przecież się jeszcze zepsuje i co wtedy poczniesz?
Szyberdach? No proszę Cię. Skróci żywot auta jak nic o jakieś 5 lat
Wg mnie bart0n ma racje. Czym wiecej tego wyposażenia tym wiecej potencjalnych usterek. A nie rozmawiamy tu o nowych samochodach gdzie wypadało by miec jak najwiecej bajerów, wiec lepiej zejść na ziemię. Chodzi o samochód za 10-12kzl a wiec używany i taki który ma juz ok 10 lat. Przy takim samochodzie bardziej liczy sie jego niezawodność niz wyposażenie. Śmię twierdzić iż taka BJ posłuży dluzej niezawodnie niz takie uwielbiane Stilo.
Dominator napisał(a):Czym wiecej tego wyposażenia tym wiecej potencjalnych usterek. A nie rozmawiamy tu o nowych samochodach gdzie wypadało by miec jak najwiecej bajerów
I w nowym te więcej bajerów nie ma prawa się "potencjalnie zusterkować"


Ależ argument

Dominator napisał(a):uwielbiane Stilo.
Nie uwielbiane, a ocenione raczej obiektywnie.
Patrząc na to co jest dostępne w tej kwocie tylko fascynat bez grama obiektywizmu będzie się upierał przy Maździe i wszelkie jej wady i braki "tuszował" teoretyczną bezawaryjnością.
Sam zauważasz że to są auta używane. W nowym olałbym rdzę kilkuletniego modelu.
W używanym to praktycznie dyskwalifikacja – szczególnie jeśli u konkurencji jej nie ma. Co do awarii fiatowskiego 1.6 16V to jest to raczej porządny koń pociągowy, który nie sprawia problemów.
Wiem bo mam auto właśnie z takim motorem pod maską (i nie jest to Stilo).
loockas napisał(a):Jak wcześniej nadkola od rdzy nie odpadną
Zaraz dostaniesz kontrargument że za kilka stów można je przecież naprawiać co kilka lat
A wymyślasz, nie popadajmy w skrajności. Niektóre elementy wyposażenia są po prostu niezbędne a niektóre całkowicie zbędne. Wtrysk akurat jest mniej awaryjny niż gaźnik. Jak mi się szyby elektryczne zepsują to zdejmę boczek i wymienię co trzeba – sam. Jeździłem już kilkoma autami i nie zdarzyło mi się żeby się zepsuł obrotomierz. ABS, wspomaganie, poduchy – wiadomo zawsze jest szansa ,że to padnie, ale akurat jestem w stanie przeboleć np. wymianę taśmy airbagu jeżeli kiedyś ma komuś w aucie uratować życie. Nie wiem po co ta ironia, jak wolisz wydawać co roku parę stówek na [tiiit] zamiast raz na 2-3 lata zrobić konserwację to już twoja sprawa i twój czas, chyba lubisz spędzać czas ze swoim mechanikiem
mogą mówić użytkownicy, można czytać raporty, można słuchać mechaników – wszyscy kłamią. Mazda ma przecież tylko teoretyczną niezawodność
Loockas ma auto które nie rdzewieje ale denerwuje usterkami, BJ rdzewieje, teraz trzeba tylko znaleźć złoty środek
Loockas ma auto które nie rdzewieje ale denerwuje usterkami, BJ rdzewieje, teraz trzeba tylko znaleźć złoty środek
Ostatnio edytowano 28 kwi 2012, 22:41 przez Bart0n, łącznie edytowano 1 raz
Rok temu przechodziłem dokładnie przez to samo. Uwielbiam ten klub i bardzo lubię mazdy. Ale Panowie musicie przyznać, że w latach 90-97 mazda miała bardzo ciekawe samochody. Od 98 do 2003 praktycznie nie zrobili nic ciekawego, nic nowego... Styslistycznie nawet zepsuli to co było swietne – zabili mx-3, popsuli 323F, 626... Dopiero jak weszła epoka M3, M6... wtedy Mazda zaczęła sensownie wyglądać na tyle, że wygląda interesująco na ulicach.
Bart0n napisał(a):ale denerwuje usterkami,
Jeżeli miałbym być szczery i zrobić rzetelne podsumowanie, to w MX-3 wpakowałem znacznie więcej w pierwszym roku niż w Toledo. Jednak nie porównuje tych auta. Inna epoka, inne wyposażenie.
Bart0n napisał(a):Nie wiem po co ta ironia, jak wolisz wydawać co roku parę stówek na [tiiit] zamiast raz na 2-3 lata zrobić konserwację to już twoja sprawa i twój czas,
A jesteś w stanie zagwarantować, że nic poza nadkolami nie poleci w BJ? Tak się nie da
Tak jak pisałem. Nie szukam już marki, szukam egzemplarza, który mi się spodoba
loockas napisał(a):Bart0n napisał(a):Nie wiem po co ta ironia, jak wolisz wydawać co roku parę stówek na [tiiit] zamiast raz na 2-3 lata zrobić konserwację to już twoja sprawa i twój czas,
A jesteś w stanie zagwarantować, że nic poza nadkolami nie poleci w BJ? Tak się nie da
To było w stronę Grzyby
Ostatnio edytowano 29 kwi 2012, 11:54 przez Bart0n, łącznie edytowano 1 raz
Bart0n napisał(a): Akurat 1.6 16V chyba jest najmniej problemowy z całej palety silników w Stilo, chyba kiedyś pyton go miał w Bravo i nie narzekał. Jeżelo te wszystkie 1.4 to są te same silniki co w Bravo, to trzeba raczej się trzymać od nich z daleka
Prawda.
Grzyby, Suzuki dawało te 12 lat gwarancji na blachę, więc piszę prawdę, nie mam wpływu na to, czy kupujący Ignisa chcieli to kontynuować, czy nie, lecz jakaś szansa że trafi się na takiego istnieje, co jest nieistotne i nie zmienia faktu, że nie rdzewieją poprostu. To, że dawali, to już o czymś świadczy, np na moją Suzzie było na blachę tylko 6 lat.
Ostatnio edytowano 29 kwi 2012, 12:03 przez tadziomaru1, łącznie edytowano 1 raz
Zanim zaczniesz się kłócić, komuś dokuczać, wiedz, że nie warto. Przeczytaj:
"Przeminiesz.
Nie było Cię, na chwilę jesteś
I znowu Cię nie będzie.
Przeminiesz."
tadziomaru1
"Przeminiesz.
Nie było Cię, na chwilę jesteś
I znowu Cię nie będzie.
Przeminiesz."
tadziomaru1
Bart0n napisał(a):wolisz wydawać co roku parę stówek na [tiiit] zamiast raz na 2-3 lata zrobić konserwację to już twoja sprawa
Hmm generalnie lubię Mazdy i jestem ich fanem ale w ramach ciekawostki napiszę to.
Mój ojciec od 2005 roku jeździ Mercedesem W220. Na pokładzie ma pełno wyposażenia "zbędnego"
Dla przykładu: pneumatyczne zawieszenie, bixenon, masaże w fotelach, 4-strefowa klimatyzacja,
szyberdach, wentylowane fotele, podgrzewane itp. itd.
Od zakupu do dnia dzisiejszego w aucie wymieniona była jedna tuleja w zawieszeniu, czujniki ciśnienia w kołach (padły akumulatorki) i jeden światłowód od podświetlenia klamki. ( koszt wszystkiego w ASO ok 2 tys. )
W BK, która mam blisko 4 lata i wyposażenie jest znacznie uboższe ale wystarczające padło już:
Taśma kierownicy, tylna lampa 2x, regulacja wysokości fotela, kilka pierdół w zawieszeniu, nie można też pominąć pojawiającej się w tych modelach rdzy.
W BL MPS, którą mamy drugi rok, a obecnie ma 2.5 roku padły już:
Koło dwumasowe, turbina, lampa przód, elektrycznie składane lusterko, dwa zaciski hamulcowe z tyłu, i ciągle coś puka ale serwis nie może dojść co to jest...
Podsumowując bardzo lubię Mazdy ale nie może mówić, że są wspaniałe bo są bezawaryjne, a ich słabe wyposażenie jest genialne bo nie będzie się psuło...
Stilo 1.6 16V (103KM) z początku produkcji?
Problemy z elektryką/elektroniką w standardzie
Choć powód tych problemów może być często prozaiczny- "coś nie łączy, coś nie styka", lub stary akumulator nie trzyma fabrycznych parametrów, choć rozrusznik jeszcze krędci, ale elektronika już głupieje.
Silnik dynamiczny, ale w spalaniu istny smok (nie ma chyba bardziej paliwożernego wolnossącego silnika z tamtych lat ,o podobnej pojemności skokowej)
Do tego pasek rozrządu potrafi się samoczynnie zsunąć (bigos
) mimo że do planowanej wymiany pozostało jeszcze ileś tam tysięcy kilometrów
Przy tym awaryjne cewki zapłonowe to pikuś.
Jeśli musi być Stilo z lat 2001-2004/2005 to najlepiej 1.9JTD 8V (80KM lub 115KM)
z benzyny tylko i wyłączne najbardziej udany 1.2 16V (80KM)
Po liftingu fiatowski silnik 1.6 16V (103KM) zastąpiono 1.6 16V (105KM) z stajni GM (popularny silnik Opla Ecotec montowany w np. Astrach )
Mniej dynamiczny, ale płynniej rozwijający moc, o niebo ekonomiczniejszy, ale olejożerny , w którym rozrząd warto wymieniać co 60tys km, bo zapewnienia producenta również wydają się zbyt optymistyczne.
Po 2005 montowano również polecane silniki 1.4 16V (95KM) i nowoczesne mocne turbodiesle M-Jet (najmniej problematyczna wersja 120KM- powszechnie montowana świeższych Oplach- Astrach III, Vectrach III, Zafirach II)

Problemy z elektryką/elektroniką w standardzie
Choć powód tych problemów może być często prozaiczny- "coś nie łączy, coś nie styka", lub stary akumulator nie trzyma fabrycznych parametrów, choć rozrusznik jeszcze krędci, ale elektronika już głupieje.
Silnik dynamiczny, ale w spalaniu istny smok (nie ma chyba bardziej paliwożernego wolnossącego silnika z tamtych lat ,o podobnej pojemności skokowej)
Do tego pasek rozrządu potrafi się samoczynnie zsunąć (bigos
Przy tym awaryjne cewki zapłonowe to pikuś.
Jeśli musi być Stilo z lat 2001-2004/2005 to najlepiej 1.9JTD 8V (80KM lub 115KM)
z benzyny tylko i wyłączne najbardziej udany 1.2 16V (80KM)
Po liftingu fiatowski silnik 1.6 16V (103KM) zastąpiono 1.6 16V (105KM) z stajni GM (popularny silnik Opla Ecotec montowany w np. Astrach )
Mniej dynamiczny, ale płynniej rozwijający moc, o niebo ekonomiczniejszy, ale olejożerny , w którym rozrząd warto wymieniać co 60tys km, bo zapewnienia producenta również wydają się zbyt optymistyczne.
Po 2005 montowano również polecane silniki 1.4 16V (95KM) i nowoczesne mocne turbodiesle M-Jet (najmniej problematyczna wersja 120KM- powszechnie montowana świeższych Oplach- Astrach III, Vectrach III, Zafirach II)
Ostatnio edytowano 29 kwi 2012, 12:47 przez grabu122, łącznie edytowano 3 razy
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości