Po remoncie głowicy w Mazdzie 6 2.3 MZR pojawiły się pewne problemy.
Zaczęło się od tego, że prawdopodobnie z niewiadomych przyczyn elektroda świecy utrąciła się od reszty i wpadła na tłok. Stało się to po zgaszeniu silnika i ponownym odpaleniu po krótkim czasie, żadnych objaw przed tym nie było. Oczywiście stwierdziłem, że padła albo cewka albo świeca i dokulałem się do domu tym samochodem a ten kawałek świecy hulał sobie w komorze spalania przez jakieś 8km.
Efekty tego może nie przerażające, ale też nie było mi do śmiechu jak wyciągnąłem w domu świecę a ona poobijana od dołu, brak elektrody i ceramicznej izolacji. Po zdjęciu głowicy okazało się że denko tłoka jest lekko pokaleczone, tak samo głowica i do wymiany wszystkie zawory na tym cylindrze.
Głowicę zawiozłem do remontu. Wymienione zostały zawory jak już wspominałem, planowanie głowicy, luzy zaworowe.
Przy okazji wymienione zostały pierścienie na wszystkich tłokach i wszystkie uszczelki przy głowicy, kolektora ssącego, wydechowego itp.
Rozrząd składany przy pomocy takich przyrządów:

Wlany olej Mobil 5w30
Nie wiem czy to ma znaczenie, ale szklanki zostały włożone w innej kolejności niż przedtem.
Po odpaleniu silnika okazało się, że coś jest nie tak. Stuki u góry silnika niezależnie od obrotów silnika. Auto jest słabsze. Przy gwałtownym dodaniu gazu na początku go muli a dopiero po około 1s zaczyna przyspieszać, ale już nie tak efektywnie jak przed remontem. Do tego po odkręceniu świec okazało się, że na tłokach zbiera się olej lub benzyna/gaz
Proszę o jakieś wskazówki co może być nie tak bo już nie mam pomysłów. Myślałem, że będzie wszystko OK po remoncie a tutaj taka kicha