Witam wszystkich serdecznie.
Od dobrych dwóch lat jestem użytkownikiem "jajka", znaczy modelu 323c. Samochód kupiłem z nowymi klockami i tarczami, jednak po stuknięciu "kilku" kilometrów nadejszła wiekopomna chwila na wymianę tych pierwszych. Generalnie wszystko do momentu demontażu zużytych klocuszków przebiegło bez większych problemów (pomijając złamany klucz nr 17), jednak założenie nowych klocków (ABE) skończyło się zablokowaniem koła. Samochód jeździ, jednak opór jest na tyle duży, że koło straszliwie się grzeje (po 4km splunięcie na felgę skutkowało obłoczkiem pary wodnej). Rozebrałem ustrojstwo raz jeszcze, sprawdziłem – generalnie wszystko ok, ale... Nurtuje mnie jedno pytanie – dlaczego w momencie dokręcania kopyta tarcza odchodzi od piasty? Czyżby okładzina klocków była za gruba? W momencie włożenia klocka wewnętrznego, założenia tarczy, klocka zewnętrznego i kopyta wszystko wygląda ok (śpieszyłem się jak ty tylko możliwe – tłoczek wychodząc powodował opór, więc zdjąłem wszystko raz jeszcze i raz jeszcze docisnąłem), jednak w momencie dokręcania śrub mocujących kopyto tarcza znów odeszła od piasty (dokładnie naprzeciw zacisku) i utknęła pomiędzy klockami, dając jednak możliwość obrotu piasty ręką. Założenie koła przywraca tarczę we właściwe miejsce (układa się równo na piaście), jednak nawet lekkie dokręcenie śrub mocujących koło powoduje jago blokadę, wzrastająca wraz z dokręcaniem śrub kluczem aż do momentu w którym nie jestem w stanie ruszyć kołem! Nie wiem, czy robię coś nie tak, bo raczej nie jest to normalne zachowanie przy wymianie klocków hamulcowych. PO krótkim namyśle doszedłem tylko do jednej konkluzji – klocki mają za grubą okładzinę, przez co tarcza nie ma ani kawałeczka luzu, ba – hamuje bez naciskania pedału. Może ktoś doczytał się jakiegoś błędu (nie mówię tu o pominięciu opisu założenia sprężynek rozpierających, czyszczeniu i smarowaniu sworzni klocków itp. – oczywiście zrobione). Myślałem, że może pomiędzy piastę a tarczę przychodzi coś w rodzaju podkładki (przypuszczam że wtedy tarcza nie dochodząc tak mocno do piasty nie blokowała by się), ale nie znalazłem niczego takiego ani u siebie w pojeździe, ani w żadnym z odnalezionych opisów wymiany klocków i tarcz. Pomóżcie proszę.
Marcin.
323c BA '94 problem z hamulcami (przód) po wymianie klocków
Strona 1 z 1
Sprawdź czy nie masz zapieczonych prowadnic zacisku. Ja przy każdej zmianie klocków sprawdzam i ewentualnie smaruję. Zaciski mają lekko pływać na prowadnicach, jak stoją to klocek cały czas dotyka tarczy co za tym idzie wzrasta temperatura. No i tłoczek, wcisnąłeś go bez problemów czy z jakimś wysiłkiem, też trzeba sprawdzić. Pozdrawiam.
- Od: 30 kwi 2008, 20:20
- Posty: 199
- Skąd: Zamość
- Auto: Mazda 6 gg 2.3 lpg
Prowadnic nie ruszałem, rozbiorę zatem raz jeszcze. Zastanawiam się o co Ci chodzi z tym pływaniem zacisku? Jak dla mnie wygląda na to, że jedyną ruchomą częścią tego ustrojstwa jest tłoczek (pomijając szczęki) który dobijając klocek wyhamowuje tarczę. Zastanawiam się jak działa klocek zewnętrzny – w sumie nic go nie dociska, co było widać po stanie zużycia (wewnętrznych praktycznie nie było, zewnętrzne praktycznie nie naruszone – można by jeszcze parę kilosów stuknąć). Sam tłoczek wszedł z wysiłkiem, jak to ująłeś. Nie używałem do tego żadnego ścisku, tylko rączki klucza nasadkowego – zaparłem się, poczekałem z 7-10 sekund i tłoczek się schował. Czy ktoś z formumowiczów dysponuje jakimś rysunkiem poglądowym zacisku, schematem działania tudzież zdjęciami poprawnie działającego układu? Mam jakieś dziwne przeczucie, że czegoś mi tam brakuje – może i nie jestem inżynierem, ale mam wyobraźnię techniczną, i nie potrafię sobie wyobrazić jak ma hamować zewnętrzny klocek skoro jest z jednej strony złapany nieruchomym kopytem, a z drugiej strony opiera się o tarczę.
edit: już chyba kumam o co chodzi z tymi prowadnicami – trochę pomyślunku, szybki rysunek na kartce papieru i... do roboty, ale dopiero jutro (przynajmniej nie umrę z nudów na urlopie, hehe).
Napiszę, czy się udało. Pozdrawiam.
edit: już chyba kumam o co chodzi z tymi prowadnicami – trochę pomyślunku, szybki rysunek na kartce papieru i... do roboty, ale dopiero jutro (przynajmniej nie umrę z nudów na urlopie, hehe).
Napiszę, czy się udało. Pozdrawiam.
-
uzytkownik
na 99 % to prowadnice zapieczone prowadnice skutkują zużyciem klocka wewnętrznego tego przy tłoczku
glatego zewnętrzny jest narażony na mniejsze zużycie. a po włożeniu nowego klocka kopyto nie przesuwa się tylko jest ustawione wg starego klocka co skutkuje tym że po dokręceniu koła tarcza trze o klocek zewnętrzny ale to sprawa do opanowania troche smaru miedziowego i wszystko wroci do normy

glatego zewnętrzny jest narażony na mniejsze zużycie. a po włożeniu nowego klocka kopyto nie przesuwa się tylko jest ustawione wg starego klocka co skutkuje tym że po dokręceniu koła tarcza trze o klocek zewnętrzny ale to sprawa do opanowania troche smaru miedziowego i wszystko wroci do normy
Jeśli chodzi o mnie nie użył bym smaru miedziowego, wysycha i traci właściwości smarne, zostaje po pewnym czasie z niego tylko jakby bród miedziowy w kątach gum osłaniających prowadnice, a ma owe prowadnice smarować. Ja smaruję smarem takim samym jak do tłoczka hamulcowego. Jest spoko, przy zmianie opon badam czy się porusza zacisk, od dawna ok. Zacisk ma "pływać" , ogólnie poruszać się od Ciebie i do Ciebie dosyć gładko. Wyczyść bardzo dokładnie miejsce osadzenia prowadnicy która ma gumkę jako całość (druga prowadnica ma dwuczęściową osłonę), najbardziej miejsce pod gumką w jak to nazywacie "kopycie". Potrafi się tam nagromadzić woda, później rdzewieje, pęcznieje powodując że gumka ta zaciska się na prowadnicy, i mimo że nasmarujesz to będzie ciężko chodzić. Zrób to naprawdę dokładnie, jak gumki mają choć dziurkę – do wymiany. Wiosenne deszcze załatwią Ci go ponownie. Same prowadnice, wybić je teraz będzie ciężko, nie nap.....j na oślep aby tylko wybić bo je uszkodzisz, łatwo się rozklepują, dobierz podkładkę i śrubę która wejdzie w osadzenie prowadnicy i przez nią tłucz, raz z jednej raz z drugiej strony. Przy takiej robocie zrobiłbym jeszcze tył, może być to samo z rozpierakami hamulca ręcznego, wyczyścisz będzie bajka.
- Od: 30 kwi 2008, 20:20
- Posty: 199
- Skąd: Zamość
- Auto: Mazda 6 gg 2.3 lpg
no fakt miedziowy może być nie najlepszym rozwiązaniem miedzy gume a metal zasugerowałem się tym że na tylny mechanizm rozpieraki i spreżyny można go śmieło używać sam przechodziłem przez to ale już nie pamiętam jakiego użyłem ale cały czas śmiga jak ta lala bez problemu 
Koledzy dobrze piszą, zapieczone tulejki w prowadnicach. Co do smaru to też użyłem miedziowego lecz nie jest to dobry pomysł bo po jednym sezonie zaciski ciężko chodzą lecz na szczęście nie blokują jeszcze koła. Będę musiał to rozebrać w międzyczasie i zmienić smarowidło. Jaki smar się do tego nadaje najlepiej? Słyszałem, że grafitowy jest dobry. Może ktoś potwierdzić?
coś więcej? jaki to typ smaru?
bartekdw napisał(a): Ja smaruję smarem takim samym jak do tłoczka hamulcowego.
coś więcej? jaki to typ smaru?
- Od: 15 lut 2009, 18:00
- Posty: 1196
- Skąd: Katowice
- Auto: była 323F BA BP 95r.
jest Mondeo MK4
w moim przypadku po wymianie klocków prowadnica mi sie zatarła i w efekcie tego kółko mi sie mocno grzało. Mechanik musiał to na imadle rozruszać i nasmarować żeby to zaczęło działać i od tego czasu kołami sie nie grzeją.
lesiux napisał(a):h. Co do smaru to też użyłem miedziowego
to nie jest dobry pomysł... jak mówi sama nazwa ma on w sobie drobinki miedzi czyli może on powodować zatarcie się 2ch elementów. Smar miedziowy stosowany jest do gwintów które są w wysokich temperaturach np świece żeby ułatwić odkręcenie. Osobiście polecił bym jakiś nie za gęsty smar, dobrym wyborem była by wazelina techniczna, zawsze jej używam i nigdy nie zdarzyło się żeby mi staną tłoczek lub prowadniczka
co do samych hamulców to są dwa typy hamulców tarczowych:
z zaciskami pływającymi: do samochodów o nie powalajacych osiągach i nieprzesadzonych gabarytach, za to są nieco prostsze w obłudze i mają mniejsze gabaryty w porównaniu do zacisków stałych


animacja pracy zacisku pływającego
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=c5MbOFzgS9o&NR=1&feature=endscreen[/youtube]
a tu gośc wyjaśnia różnice pomiędzy zaciskami stałymi a pływającymi
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=OjrY7G8o99U&feature=endscreen&NR=1[/youtube]
z zaciskami stałymi: masywniejsze, bardziej skąplikowane i generalnie droższe od konstrukcji z zaciskami pływającymi stosowane głównie w sportowych układach hamulcowych

z zaciskami pływającymi: do samochodów o nie powalajacych osiągach i nieprzesadzonych gabarytach, za to są nieco prostsze w obłudze i mają mniejsze gabaryty w porównaniu do zacisków stałych


animacja pracy zacisku pływającego
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=c5MbOFzgS9o&NR=1&feature=endscreen[/youtube]
a tu gośc wyjaśnia różnice pomiędzy zaciskami stałymi a pływającymi
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=OjrY7G8o99U&feature=endscreen&NR=1[/youtube]
z zaciskami stałymi: masywniejsze, bardziej skąplikowane i generalnie droższe od konstrukcji z zaciskami pływającymi stosowane głównie w sportowych układach hamulcowych

- Od: 22 maja 2010, 12:43
- Posty: 1021 (0/14)
- Skąd: Bochnia / Kraków
- Auto: 323F BA / Z5 '97 + BRC SeQuent MY10 & Triumph Speed Triple 955i SE
No i wszystko jasne – prowadnice zapieczone ma amen – nieźle się natłukłem, żeby to cholerstwo wybić, ale udało się. Wcześniej nie potrafiłem wyobrazić sobie docisku zewnętrznego klocka, ponieważ... a właśnie – ponieważ prowadnice wyglądały jak nieruchome punkty mocowania zacisku! Że też nie wpadłem na to mając wszystko rozkręcone i pozdejmowane
. Dzięki serdeczne za dobrą radę i multimedialne wsparcie techniczne. Przyznam, że odwagi i siła starczyło tylko na prawe koło, jednak, jak to mówią, "jutro też jest dzień", a urlopik jeszcze końca nie dobiegł... Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów!
Marcin.
p.s. i znów polubiłem swoje "jajko" – w sumie to wdzięczny samochód, i wiele można zaoszczędzić posługując się metodą "zrób to sam" (zupełnie jak w "maluchu")
.

Marcin.
p.s. i znów polubiłem swoje "jajko" – w sumie to wdzięczny samochód, i wiele można zaoszczędzić posługując się metodą "zrób to sam" (zupełnie jak w "maluchu")

-
uzytkownik
do smarowania czegokolwiek w układzie hamulcowym czy to prowadnic czy tłoczków polecam taki smar
http://allegro.pl/smar-ate-plastilube-d ... 62836.html
robiłem w starym Z5 prowadnice i tłoczek po roku pływał zacisk tak jak po złożeniu
w V6 też tym smarowałem

robiłem w starym Z5 prowadnice i tłoczek po roku pływał zacisk tak jak po złożeniu
w V6 też tym smarowałem
Gdy ci smutno, gdy ci źle, odpal Vałke przejedź się
Best ET 16,654 – Konin 11' 16,291 – Ryki 11' w deszczu
15,95 – Kąkolewo 14'
Best ET 16,654 – Konin 11' 16,291 – Ryki 11' w deszczu
15,95 – Kąkolewo 14'
-
Cierpliwy
- Od: 25 kwi 2008, 18:29
- Posty: 1489 (3/6)
- Skąd: Łódź
- Auto: silniki rzędowe są nudne
Mazda 323F BA KL 94'
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości