Wg mnie dość ryzykowna zabawa, wodór spala się bardzo gwałtownie i "daje" dużo ciepła, jak silnik zniesie takie obciążenie cieplne i mechaniczne? Nie mam też pewności jak będzie przebiegał proces spalania, wodór ma chyba temp samozapłonu sporo wyższą od oleju napędowego, więc będzie się zapalał od spalanej mieszanki? Z drugiej strony, do zapłony wodoru potrzeba stosunkowo małej ilości energii, więc może będzie się spalał już przy dawce pilotującej

EDIT: po przeczytaniu kilku "recenzji" tego wynalazku, nie ma co sobie głowy zawracać

na wolnych silnik 1,6 ciągnie koło 7g powietrza na sekundę, przy pełnym ogniu do 120 g/s, wydajność tej instalacji raczej nie zapewni zbyt dużej ilości wodoru (za mały prąd)

Do tego to nie jest instalacja wodorowa, HHO to gazowa mieszanina wodoru i tlenu w proporcji 2:1, ludzie piszą, że podanie tego do komory spalania powoduje powstanie pary wodnej i spowolnienie procesu spalania

jakoś nie wydaje mi się, żeby tak wybuchowa mieszanka (HHO) w cieplutkim cylindrze i wysokim ciśnieni zamieniła się w parę wodną

Dodatkowo udział masowy wodoru w HHO to jakieś 11%...
EDIT2: na elektrodzie jest sporo wątków o tym, wynika z nich tyle, że energia potrzebna do wytworzenia HHO poprzez elektrolizę jest większa, niż energia pozyskana ze spalania tej mieszaniny. Bilans ujemny, nie opłaca się
