Nieświadomy zakup anglika – jak wycofać się z umowy.
Czytałem to od początku i na koniec miałem napisać to samo co JohnnyB. Zgadzam się w zupełności. Nie jest problemem agolów że są angolami, bo technicznie są takie same (reszta to kwestia zadbania przez poprzednich właścicieli i wypadkowości), problemem angoli jest to że są angolami po przekładce. Z reguły każdy to robi na odpierdziel się i pewne żeczy olewa, "a bo niech tam, na razie bedzie", żeby wreszcie to skończyć i jak najszybciej sprzedać. I tu się właśnie zaczynają problemy.
Zanim zaczniesz się kłócić, komuś dokuczać, wiedz, że nie warto. Przeczytaj:
"Przeminiesz.
Nie było Cię, na chwilę jesteś
I znowu Cię nie będzie.
Przeminiesz."
tadziomaru1
"Przeminiesz.
Nie było Cię, na chwilę jesteś
I znowu Cię nie będzie.
Przeminiesz."
tadziomaru1
Nie odbierajcie tego źle czy do siebie, wyrażam swoją opinię 
Nie chodzi mi dokładnie o ten temat
Jest jeszcze kilka wątków na temat samochodów z Brytanii i opinie są negatywne na temat takich samochodów, nawet bez przekładki. Oczywiście nie każde auto się da przełożyć/nie każde jest do tego dostosowane i to jest fakt.
Heh... Mam pytanie: Jak byś chciał kupić auto i wiedział byś, że to angol po przekładce z potwierdzeniem bezpieczeństwa np przez ASO, to byś go kupił
Chyba nie
Bo to angol o przekładce
Rozumiem, że u nas się większość się robi na odpierdziol lecz jak widać, lecz są uczciwi ludzie którzy wolą posiedzieć 5godz dłużej i wykonać dobrą robotę.
Mam nadzieję że sprawa z tą Mazdą się wyjaśni i wszystko się skończy dobrze i nie będzie się to ciągnęło w nieskończone. Sprzedawca się nie ładnie zachował, jeżeli chcesz oddać to auto to nie czekaj aż gość odbierze telefon bo go nie odbierze,idź do odpowiednich osób/instytucji i nie zwlekaj, bo czekanie Ci nie pomoże
a sprzedającemu to na korzyść,czym później tym gorzej. Trzymam kciuki za wyjaśnienie sprawy.
JohnnyB napisał(a):Nie wiem o co Ci chodzi. Czy w tym temacie czy w którymkolwiek innym ktoś się rozpisywał nad słabą jakością aut z UK ?
Nie chodzi mi dokładnie o ten temat
tadziomaru1 napisał(a):problemem angoli jest to że są angolami po przekładce
Heh... Mam pytanie: Jak byś chciał kupić auto i wiedział byś, że to angol po przekładce z potwierdzeniem bezpieczeństwa np przez ASO, to byś go kupił
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Rozumiem, że u nas się większość się robi na odpierdziol lecz jak widać, lecz są uczciwi ludzie którzy wolą posiedzieć 5godz dłużej i wykonać dobrą robotę.
Mam nadzieję że sprawa z tą Mazdą się wyjaśni i wszystko się skończy dobrze i nie będzie się to ciągnęło w nieskończone. Sprzedawca się nie ładnie zachował, jeżeli chcesz oddać to auto to nie czekaj aż gość odbierze telefon bo go nie odbierze,idź do odpowiednich osób/instytucji i nie zwlekaj, bo czekanie Ci nie pomoże
]
-
Kamil
- Od: 24 kwi 2009, 20:24
- Posty: 5561 (23/27)
- Skąd: Częstochowa/Teklinów ŚL
- Auto: Mazda Xedos 9 TA KL 1993/98 A/T A7RED Pearl
Mazda Xedos 6 CA KF MT 1995 – Projekt odbudowa/swap
bartosz51 napisał(a):Czy ja dobrze widzę?
Tak, widzisz bardzo dobrze.
Nie jestem profesjonalistą (i może stąd właściwe byłoby pytanie do bartosz51), ale wydaje mi się, że chyba sensowniejsze jest skorzystanie z art. 84 k.c. – wada oświadczenia woli i wycofanie się z umowy (z zachowaniem terminu z art. 88 k.c.). Co do proponowanej rękojmi za wady fizyczne, to nie wiem czy to przejdzie (czy przeróbkę/przekładkę anglika – być może wykonaną profesjonalnie – możemy zakwalifikować do wad fizycznych?). Teoretycznie może to być w jakimś stopniu cecha zmniejszająca wartość rzeczy ze względu na cel w umowie oznaczony (art. 556 k.c.), ale pytanie, czy mieści się w zakresie pojęciowym rzeczownika "wada" (http://sjp.pwn.pl/slownik/2534315/wada)? Sama treść art. 556 k.c. odnosi się do "wad fizycznych", przy czym dla ustalenia kompletnej def. legalnej konieczne jest ustalenie znaczenia samego rzeczownika "wada". Biorąc to pod uwagę i opierając się na znaczeniu słownikowym, wydaje mi się, że skorzystanie z rękojmi za wady (oczywiście moim zdaniem), nie pasuje do omawianej sytuacji. Może lepiej, żeby wypowiedział się fachowiec.
Być może to nienajlepsze miejsce na tego typu rozmowę, więc krótko – moim zdaniem ten pojazd nie odzwierciedla zapewnień sprzedającego (miał pochodzić z kontynentu) i to podpada pod rękojmię. Wadę trzeba by tu ujmować szeroko. W tym wypadku wadą jest wystąpienie – wbrew zapewnieniom – cechy wywołującej zmniejszenie wartości ze względu na cel wynikający ze zwyczajnego przeznaczenia rzeczy (nawet niekoniecznie ze wzgl. na cel umowy). Np. uznaje się za wadę fizyczną o rok wcześniejszą, niż ujawniona w dowodzie datę produkcji, czy przebicie numerów. Uchylenie też można przemyśleć, pewnie.
Możliwości zwykle jest cały szereg. Miejmy nadzieję, że kolega trafi do fachowca, który pochyli się nad tematem i jak najlepiej to poprowadzi.
Pozdro
Możliwości zwykle jest cały szereg. Miejmy nadzieję, że kolega trafi do fachowca, który pochyli się nad tematem i jak najlepiej to poprowadzi.
Pozdro
Witam panowie, dzięki za spore zainteresowanie.
Samochód jest już po szeregu badan,narzazie wyszło wszystko ok, jest prosty ,geometria ok ,podobno nie bity...Jedyne co miał zastrzeżenia do zawieszenia to to ze lekko pordzewiała belka tylna i wahacze,ale podobno spokojnie można jeździć.
Nadal nie odkryty jest problem nawiewu, mianowicie nie ma go na nogi i na szybę(czytałem na forum ze moze byc uszkodzony panel sterujacy) no i te plastiki od strony pasażera się grzeją(tylko podczas wlaczonych nawiewów lub klimy).
Ze sprzedającym nie ma nadal żadnego kontaktu,nie odpisuje na maile, a tel ma wyłączony...
Pismo o wykrytych wadach i rękojmi poszło do niego poleconym.
Jak nie będzie odzewu sprawa pewnie trafi do sadu.
Samochód jest już po szeregu badan,narzazie wyszło wszystko ok, jest prosty ,geometria ok ,podobno nie bity...Jedyne co miał zastrzeżenia do zawieszenia to to ze lekko pordzewiała belka tylna i wahacze,ale podobno spokojnie można jeździć.
Nadal nie odkryty jest problem nawiewu, mianowicie nie ma go na nogi i na szybę(czytałem na forum ze moze byc uszkodzony panel sterujacy) no i te plastiki od strony pasażera się grzeją(tylko podczas wlaczonych nawiewów lub klimy).
Ze sprzedającym nie ma nadal żadnego kontaktu,nie odpisuje na maile, a tel ma wyłączony...
Pismo o wykrytych wadach i rękojmi poszło do niego poleconym.
Jak nie będzie odzewu sprawa pewnie trafi do sadu.
- Od: 29 wrz 2011, 01:58
- Posty: 47
- Skąd: Warszawa
- Auto: Mazda3 2.0 benzyna
2004
dawsan napisał(a):Pismo o wykrytych wadach i rękojmi poszło do niego poleconym.
Jak nie będzie odzewu sprawa pewnie trafi do sadu.
I tak trzymaj

Udalo mi sie skontaktowac z żona sprzedajacego( wystawiala inne aukcje na allegro razem z samochodem).
Powiedziala ze sprzedajacy dzis sie ze mna skontaktuje,takze czekam na telefon.
bede informowal na bieząco co i jak.
Edit:
Jestem po rozmowie ze sprzedajacym, powiedzial ze moze mi zwrocic kase za lampy ( bo sa stare z anglika) za opony ( bo sa rozne biezniki) naprawa swiatla stop, oraz jakiegos silniczka w klimie odpowiadajacego za nie dzialjace nawiewy- wyszlo ze wiedzial o wszystkich wadach samochodu.
Powiedzialem ze nie interesuje mnie zwrot za czesci tylko chce rozwiazania umowy.
Powiedzial ze kasy calej nie zwroci bo to ze samochod jest anglikiem to nie jest wada.
Sprawa jest caly czas w toku,wiele sie nie zmienilo.
Powiedziala ze sprzedajacy dzis sie ze mna skontaktuje,takze czekam na telefon.
bede informowal na bieząco co i jak.
Edit:
Jestem po rozmowie ze sprzedajacym, powiedzial ze moze mi zwrocic kase za lampy ( bo sa stare z anglika) za opony ( bo sa rozne biezniki) naprawa swiatla stop, oraz jakiegos silniczka w klimie odpowiadajacego za nie dzialjace nawiewy- wyszlo ze wiedzial o wszystkich wadach samochodu.
Powiedzialem ze nie interesuje mnie zwrot za czesci tylko chce rozwiazania umowy.
Powiedzial ze kasy calej nie zwroci bo to ze samochod jest anglikiem to nie jest wada.
Sprawa jest caly czas w toku,wiele sie nie zmienilo.
- Od: 29 wrz 2011, 01:58
- Posty: 47
- Skąd: Warszawa
- Auto: Mazda3 2.0 benzyna
2004
Jeśli auto jest dobrze zrobione, to może utarguj z gościem ekstra rabat za zatajenie pochodzenia auta, argumentując to zmniejszeniem jego wartości przy ewentualnej odsprzedaży. Obawiam się, że sąd podzieli jego zdanie, że "anglik" to nie wada i może zasądzić obniżkę ceny. Auto jest sprawne, przeszło badanie techniczne dopuszczające je do ruchu, więc trudno będzie wykazać, że zatajenie pochodzenia ma wpływ np. na bezpieczeństwo jazdy. Jako taktykę dobrze jest przyjąć duże roszczenie, by potem utargować dobre warunki ugody.
Wino, kobiety i śpiew – więcej nie dam rady.
radar88 napisał(a):Heh... Mam pytanie: Jak byś chciał kupić auto i wiedział byś, że to angol po przekładce z potwierdzeniem bezpieczeństwa np przez ASO, to byś go kupiłChyba nie
Bo to angol o przekładce
![]()
Rozumiem, że u nas się większość się robi na odpierdziol lecz jak widać, lecz są uczciwi ludzie którzy wolą posiedzieć 5godz dłużej i wykonać dobrą robotę.
Nie no, potwierdzenie bezpieczeństwa przez ASO to jest coś! Przecież tam pracują super fachowcy non stop wychwalani na tym forum!



Zanim zaczniesz się kłócić, komuś dokuczać, wiedz, że nie warto. Przeczytaj:
"Przeminiesz.
Nie było Cię, na chwilę jesteś
I znowu Cię nie będzie.
Przeminiesz."
tadziomaru1
"Przeminiesz.
Nie było Cię, na chwilę jesteś
I znowu Cię nie będzie.
Przeminiesz."
tadziomaru1
artureck napisał(a):Jeśli auto jest dobrze zrobione, to może utarguj z gościem ekstra rabat za zatajenie pochodzenia auta,
Mysle ze to jest odpowiedz;
dawsan napisał(a):Jestem po rozmowie ze sprzedajacym, powiedzial ze moze mi zwrocic kase za lampy ( bo sa stare z anglika) za opony ( bo sa rozne biezniki) naprawa swiatla stop, oraz jakiegos silniczka w klimie odpowiadajacego za nie dzialjace nawiewy- wyszlo ze wiedzial o wszystkich wadach samochodu.
Z reszta sam Artureck mówisz "za zatajenie" i to jest podstawa od odstąpienia umowy.
Ale żeby to poszło jak trzeba to musi się wziąć za to adwokat lub jakiś prawnik.
Po drugie w trakcie sprawy można powołać biegłego który to oceni stan tego auta,
a przy cenie za jaka został zakupiony nic nie wskazuje na zrobienie tego jak trzeba,zwłaszcza ze już coś nie działa jak powinno.
Pozdrawiam
Marian
"Życie jest jak badziewie na kole – raz na górze, a raz na dole."
Sprzedam, Ford Fokus tytanium 2013, PB.klik w link
Sprzedam, Ford Fokus tytanium 2013, PB.klik w link
-
Zoom -Zoom from Belgium
- Od: 26 mar 2010, 14:31
- Posty: 7010 (210/247)
- Skąd: Benelux/Szczecin
- Auto: Było CP,
Była M6 GH
Jest MX-5NBfl
Jest M3 BM Sport 2.2 Diesel Sedan.
ja bym poszedł do prawnika i to dobrego wówczas można by jeszcze jakieś "zadość uczynienie " może dostać za straty moralne
jak to mawiają nieznajomość prawa szkodzi
ale fakt pozostaje jeden nie zmienny warto poświęcić chwilę na wizytę w ASO i na sprawdzenie samochodu koszt zwraca się bo przynajmniej wiemy co kupujemy a najlepiej zapoznać się z Panem "zenkiem" z serwisu osobiście i po godzinach z nim pojechać wówczas dużo taniej wychodzi a on przynajmniej wie na co zwracać uwagę ja tak robię bo sam nie znam się w takim stopniu na wszystkim a on wie na co patrzeć i jak patrzeć
już nie raz z nim jechałem i zwracał mi uwagę na rzeczy których ja nie widziałem bo pod złym kątem stałem
nie mówię że samochód okazał się bez wad ale nie oczekiwałem tego w końcu samochód nie jest nowy a silnika nie rozkładał na części choć wiele rzeczy był wstanie wykluczyć to zawsze coś się może zepsuć
jak to mawiają nieznajomość prawa szkodzi
ale fakt pozostaje jeden nie zmienny warto poświęcić chwilę na wizytę w ASO i na sprawdzenie samochodu koszt zwraca się bo przynajmniej wiemy co kupujemy a najlepiej zapoznać się z Panem "zenkiem" z serwisu osobiście i po godzinach z nim pojechać wówczas dużo taniej wychodzi a on przynajmniej wie na co zwracać uwagę ja tak robię bo sam nie znam się w takim stopniu na wszystkim a on wie na co patrzeć i jak patrzeć
już nie raz z nim jechałem i zwracał mi uwagę na rzeczy których ja nie widziałem bo pod złym kątem stałem
nie mówię że samochód okazał się bez wad ale nie oczekiwałem tego w końcu samochód nie jest nowy a silnika nie rozkładał na części choć wiele rzeczy był wstanie wykluczyć to zawsze coś się może zepsuć
-
wasilij
Łatwo powiedzieć "weź prawnika, weź rzeczoznawcę". Oni za darmo nie pracują, a gwarancji wygranej w sądzie nie ma. Sądem to ja bym postraszył gościa, ale niekoniecznie tam szedł. Sprawy cywilne potrafią się ciągnąć latami, a sposobów na przeciąganie jest mnóstwo. Powtórzę, że moim zdaniem najbardziej prawdopodobnym wyrokiem sądu byłoby zasądzenie opustu w cenie, bo samochód nie ma wad uniemożliwiających korzystanie z niego. Popatrzcie na to jak na gwarancję sklepową. Najpierw gwarant naprawia, w drugiej kolejności wymienia na inny, a dopiero później jest gdzieś tam odstąpienie od umowy i zwrot pieniędzy. Jest duże forum prawne, zajrzyj tam i napisz. Tu masz sytuację odwrotną:
http://forumprawne.org/prawo-autorskie/ ... chodu.html
http://forumprawne.org/prawo-autorskie/ ... chodu.html
Wino, kobiety i śpiew – więcej nie dam rady.
artureck napisał(a):Oni za darmo nie pracują
Prawdopodobnie nikt nie pracuje za darmo. Chyba, że jest idiotą.
artureck napisał(a):gwarancji wygranej w sądzie nie ma
Niestety, jak idziesz do fryzjera, to też jest margines niepewności, że nie wyjdziesz na głowie z tym, co planowałeś (chyba, że maszynką na trójkę
Żarty żartami, fakt faktem – gwarancji nie ma również w tej sprawie. Ale powalczyć jest moim zdaniem o co. Abstrahując nawet od podstawy żądania.
znalazłem ciekawa historie, polecam przeczytać gość walczył 15 mcy ale swoje wywalczył:
http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic. ... f31069e343
ja jutro mam dostać 2 opinie od rożnych radców prawnych.
podzielę się z wami jak będę wiedział co i jak
http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic. ... f31069e343
ja jutro mam dostać 2 opinie od rożnych radców prawnych.
podzielę się z wami jak będę wiedział co i jak
- Od: 29 wrz 2011, 01:58
- Posty: 47
- Skąd: Warszawa
- Auto: Mazda3 2.0 benzyna
2004
bartosz51 napisał(a):Ale powalczyć jest moim zdaniem o co.
No to doprecyzuj – powalczyć w sądzie czy na listy? To drugie prawie nic nie kosztuje, poza wizytą u prawnika, który powinien zrobić kwerendę orzecznictwa w podobnych sprawach. To pozwoli ocenić szansę na wygraną i przyjąć odpowiednią strategię. Będę się upierał, że sąd to ostateczność, bo Temida w Polsce jest nierychliwa, a czas raczej gra na niekorzyść Kolegi.
Wino, kobiety i śpiew – więcej nie dam rady.
Oczywiście chodzi mi o tę ostateczność, kiedy już będzie musiało do niej dojść, i mam na myśli – jak to się mówi – "nie odpuszczać".
Przy tym oczywiście jestem zdeklarowanym zwolennikiem rozwiązań polubownych – pozasądowych i rozmawiania ze sobą. Do momentu, w którym się da. Jeżeli zatem strony nie dojdą do porozumienia, to pozostanie "walka", o którą wyżej mi chodziło.
Przy tym oczywiście jestem zdeklarowanym zwolennikiem rozwiązań polubownych – pozasądowych i rozmawiania ze sobą. Do momentu, w którym się da. Jeżeli zatem strony nie dojdą do porozumienia, to pozostanie "walka", o którą wyżej mi chodziło.
Wielu ludziom rozpala głowy myśl "jak nie odda, to pójdę do sądu i wygram". A co będzie, jak nie wygram? Trzeba ponieść koszty sądowe, adwokackie drugiej strony, biegłego rzeczoznawcy, może coś jeszcze. To nie będą małe kwoty, do tego dojdzie poczucie klęski i upokorzenia. Wszystkim gorącym głowom poddaję to pod rozwagę.
Wino, kobiety i śpiew – więcej nie dam rady.
artureck napisał(a):Wszystkim gorącym głowom poddaję to pod rozwagę.
Masz sporo racji. Dochodzi jeszcze pytanie, czy jest to warte naszego czasu i nerwów, zdrowia ? No i na dobrą sprawę nie powinien tego samochodu użytkować, skoro uważa, że nie jest jego. Więc nawet jak wygra, to sprzedawca może dochodzić opłaty za użytkowanie ! Ile trwa proces ? Rok ? Dwa ? Trzy ?
Sugeruję podejście pragmatyczne, nie emocjonalne, jakiś win-win typu dogadanie się na zwrot kasy za naprawę ukrytych usterek.
2B || !(2B) ? by mcbeth


- Od: 12 lut 2007, 14:29
- Posty: 817
- Skąd: 3miasto
- Auto: M6 GG1 MZR-CD 143KM '07 Active+ / Legacy 2.0R 165KM AT S-AWD '07
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości