![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Dowcipy
Rozmawia dwóch znajomych na [tiiit] kacu:
– No i co tam stary, jakieś postanowienia na ten Nowy Roczek?
– Nooooo, wiesz, samochód ma już rok, zaczyna się sypać, trzeba
by kupić jakąś nówkę..
Baby ciągle te same, [tiiit] , dobrze by było je zmienić na inne,
ile można te same bzykać
Jeszcze bym [tiiit] na jakieś dwa tygodnie na Seszele bo
mi się tu nudzi u nas.
A i przydałoby się skończyć z trawą i koksem bo za bardzo
się [tiiit] we łbie...
– Noooo to musisz się wziąć ostro do roboty...Aaaaaaaaa a
co z basenem, wspominałeś kiedyś że sobie wypierdolisz taki piętrowy ze
zjeżdżalnią i sauną pod [tiiit] dachem.
– No ni [tiiit].. Byli panowie z gminy i nie wiem jak u Ciebie,
ale u mnie na plebanii jest teren podmokły wiec dupa z tego...
– No i co tam stary, jakieś postanowienia na ten Nowy Roczek?
– Nooooo, wiesz, samochód ma już rok, zaczyna się sypać, trzeba
by kupić jakąś nówkę..
Baby ciągle te same, [tiiit] , dobrze by było je zmienić na inne,
ile można te same bzykać
Jeszcze bym [tiiit] na jakieś dwa tygodnie na Seszele bo
mi się tu nudzi u nas.
A i przydałoby się skończyć z trawą i koksem bo za bardzo
się [tiiit] we łbie...
– Noooo to musisz się wziąć ostro do roboty...Aaaaaaaaa a
co z basenem, wspominałeś kiedyś że sobie wypierdolisz taki piętrowy ze
zjeżdżalnią i sauną pod [tiiit] dachem.
– No ni [tiiit].. Byli panowie z gminy i nie wiem jak u Ciebie,
ale u mnie na plebanii jest teren podmokły wiec dupa z tego...
Była 323C, jest Renault Clio. Sentyment do marki pozostał.
- Od: 11 sty 2005, 13:47
- Posty: 105
- Skąd: Warszawa
- Auto: Renault Clio 2 ph2, 1.4 16V
Z PAMIĘTNIKA POLICJANTA
PONIEDZIAŁEK – Siedzę razem z kapralem Kluchą nad krzyżówką.
WTOREK – Nadal siedzimy nad krzyżówką.
ŚRODA – Przyszedł płk Żelazny i powiedział żebyśmy odwrócili krzyżówkę, bo leży do góry nogami.
CZWARTEK -Odwróciliśmy, ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy.
PIĄTEK – Zgłodniałem. Kapral Klucha chyba tez, bo krzyżówka zniknęła.
SOBOTA – Ponieważ zabrakło krzyżówki, z nudów zabraliśmy się do łapania bandytów. Ja złapałem jednego, a kapral Klucha 38.
NIEDZIELA – Pułkownik Żelazny osobiście złożył przeprosiny na ręce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasażerami. A ja musiałem zwolnić kierowcę. Pech.
PONIEDZIAŁEK – Kieruję ruchem na skrzyżowaniu. W radiowozie jechał płk Żelazny. Pomachałem mu ręką. Mam teraz niezły karambol.
WTOREK – Razem z kapralem Kluchą bierzemy udział w pościgu za skradzioną Toyotą. Musimy go jednak przerwać, bo nogawka wkręciła mi się łańcuch, a kapralowi Klusze pęd powietrza oderwał dzwonek.
ŚRODA – Przesłuchuję zboczeńca złapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja się cholera przyznałem.
CZWARTEK – Dostaliśmy wiadomość, ze przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr 7 niejaka babcia Pelagia lewituje. Udaliśmy się na miejsce. Wiadomość się nie potwierdziła. Babcia Pelagia wcale nie lewitowała. Powiesiła się na żyrandolu.
PIĄTEK – Gram z kapralem Kluchą w karty. Wygrałem. Pięć asów na karetę Jokerów.
SOBOTA – Wczoraj wieczorem zauważyłem źle zaparkowanego "malucha". I do tego tuż pod moim oknem. Zapisałem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziłem go w kartotece. To mój "maluch" – chyba wezmę urlop.
NIEDZIELA – Na spacerze pogryzłem wiewiórkę. Czuję też jakiś wstręt do wody. Może to angina?
PONIEDZIAŁEK – Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuz pod domem pana ministra, kapral Klucha na coś najechał. Sprawdzam co to było. Już nie szukamy kotka.
WTOREK – W parku pojawił się ekshibicjonista. Zastawiliśmy na niego pułapkę. Niestety. Wymknął się. Został mi w ręku tylko jego płaszcz. Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się przez krzaki. W samej tylko koloratce.
ŚRODA – Remontuję mieszkanie. Wstrzeliłem kołek w ścianę. Umówiłem się z sąsiadem, że w dziurę po kołku wstawimy drzwi. Nie protestował. Był nieprzytomny.
CZWARTEK – W pracy same nudy. Przeglądam listy gończe. Jednego gościa jakbym skądś znał. Ale skąd?
PIĄTEK – Dzisiaj płk Żelazny oddał mi moją ankietę personalną ze zdjęciem, która nie wiadomo czemu, zaplątała się miedzy listy gończe. Teraz już wiem, skąd znałem tego gościa!
SOBOTA – Badania kontrolne. Oddałem mocz do analizy. Wiadro mi oddali.
NIEDZIELA – Cała komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział kapral Klucha. Zapytałem się o tytuł. "Psy 2". Nawet się zgadza.
PONIEDZIAŁEK – Od samego rana bolą mnie zęby. Niby sztuczne uzębienie a jednak?!
WTOREK – Dzisiaj rano mieliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, że zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówką.
ŚRODA – Nudzimy się w radiowozie. Grzebię w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem się pocić.
CZWARTEK – Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej ale nie było się po co śpieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali.
PIĄTEK – Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzystą. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, że wcześniej wysiadłem na siusiu.
SOBOTA – Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy aby, zwrócić echosondę, która jest dowodem w sprawie.
NIEDZIELA – Razem z Kluchą i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzień bardzo udany. Szkoda tylko, że zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu.
PONIEDZIAŁEK – Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h – urwały mi się lusterka. 60km/h – lakier zaczął się łuszczyc a wycieraczki przepełzły na tylnią szybę. 70km/h – maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczną. Minął mnie rowerzysta.
WTOREK – Kapral Klucha przyniósł na komendę swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, płk Żelazny pobiegł do toalety. A ja niestety, zwymiotowałem dopiero w domu.
ŚRODA – Dzisiaj przywieźli nam nowe umundurowanie. Ładne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieś...dziwne.
CZWARTEK – Mam dolegliwości żołądkowe. Cały dzień siedzę w toalecie. Papierkowa robota.
PIĄTEK – Komputeryzacja policji postępuje – tak napisali w biuletynie, który został nam przysłany z komendy głównej. Razem z paczka dyskietek. Płk Żelazny złożył podanie o przydział komputera.
SOBOTA – Przyszedł jeden taki i zaczął się awanturować, ze on płaci podatki a my tu tylko siedzimy i pijemy kawę. Zaprzeczyłem. Kawa skończyła nam się w zeszłym tygodniu.
NIEDZIELA – Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. Ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Coś tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał się do naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać się czy nie? A zima?
PONIEDZIAŁEK – Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział, że idzie sobie ugotować jajka. Za czasu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego żona będzie znowu wściekła!
WTOREK – Razem z kapralem Kluchą znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na Ławce. Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, ze mężczyzna nie oddycha. Kiedy próbowałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko.
ŚRODA – Zawiadomienie o gwałcie. Pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. Kapral Klucha przesłuchał dziadka Edka, który był ofiarą napaści seksualnej. Podejrzana o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesia. Kapral Klucha udał się do babci w celu jej przesłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziło się doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedł od babci Wiesi po godzinie, bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach.
CZWARTEK – Cały czas leje deszcz. Nudzimy się. Paproch zaproponował grę w butelkę. Odsunęliśmy się od tego zboczeńca na znaczną odległość.
PIĄTEK – Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta do domu wariatów. Nie rozumiem dlaczego tak się nazywa ten zakład. Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim osobistości: Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Król rock 'n' rolla nie chciał mi jednak zaśpiewać tylko ugryzł mnie w rękę i napluł na daszek czapki.
SOBOTA – Mobilizacja sil. Dzisiaj mecz w naszym mieście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał "GOL" kiedy bramkę strzeliła drużyna przyjezdna, być może wyszlibyśmy z tego cało.
NIEDZIELA – Leczymy rany po meczu. Klucha leży na gastrologii bo kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leżę na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi ławką a drugi w szaliku poprawił metalową rurką. Paproch leży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę.
PONIEDZIAŁEK – Siedzę razem z kapralem Kluchą nad krzyżówką.
WTOREK – Nadal siedzimy nad krzyżówką.
ŚRODA – Przyszedł płk Żelazny i powiedział żebyśmy odwrócili krzyżówkę, bo leży do góry nogami.
CZWARTEK -Odwróciliśmy, ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy.
PIĄTEK – Zgłodniałem. Kapral Klucha chyba tez, bo krzyżówka zniknęła.
SOBOTA – Ponieważ zabrakło krzyżówki, z nudów zabraliśmy się do łapania bandytów. Ja złapałem jednego, a kapral Klucha 38.
NIEDZIELA – Pułkownik Żelazny osobiście złożył przeprosiny na ręce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasażerami. A ja musiałem zwolnić kierowcę. Pech.
PONIEDZIAŁEK – Kieruję ruchem na skrzyżowaniu. W radiowozie jechał płk Żelazny. Pomachałem mu ręką. Mam teraz niezły karambol.
WTOREK – Razem z kapralem Kluchą bierzemy udział w pościgu za skradzioną Toyotą. Musimy go jednak przerwać, bo nogawka wkręciła mi się łańcuch, a kapralowi Klusze pęd powietrza oderwał dzwonek.
ŚRODA – Przesłuchuję zboczeńca złapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja się cholera przyznałem.
CZWARTEK – Dostaliśmy wiadomość, ze przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr 7 niejaka babcia Pelagia lewituje. Udaliśmy się na miejsce. Wiadomość się nie potwierdziła. Babcia Pelagia wcale nie lewitowała. Powiesiła się na żyrandolu.
PIĄTEK – Gram z kapralem Kluchą w karty. Wygrałem. Pięć asów na karetę Jokerów.
SOBOTA – Wczoraj wieczorem zauważyłem źle zaparkowanego "malucha". I do tego tuż pod moim oknem. Zapisałem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziłem go w kartotece. To mój "maluch" – chyba wezmę urlop.
NIEDZIELA – Na spacerze pogryzłem wiewiórkę. Czuję też jakiś wstręt do wody. Może to angina?
PONIEDZIAŁEK – Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuz pod domem pana ministra, kapral Klucha na coś najechał. Sprawdzam co to było. Już nie szukamy kotka.
WTOREK – W parku pojawił się ekshibicjonista. Zastawiliśmy na niego pułapkę. Niestety. Wymknął się. Został mi w ręku tylko jego płaszcz. Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się przez krzaki. W samej tylko koloratce.
ŚRODA – Remontuję mieszkanie. Wstrzeliłem kołek w ścianę. Umówiłem się z sąsiadem, że w dziurę po kołku wstawimy drzwi. Nie protestował. Był nieprzytomny.
CZWARTEK – W pracy same nudy. Przeglądam listy gończe. Jednego gościa jakbym skądś znał. Ale skąd?
PIĄTEK – Dzisiaj płk Żelazny oddał mi moją ankietę personalną ze zdjęciem, która nie wiadomo czemu, zaplątała się miedzy listy gończe. Teraz już wiem, skąd znałem tego gościa!
SOBOTA – Badania kontrolne. Oddałem mocz do analizy. Wiadro mi oddali.
NIEDZIELA – Cała komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział kapral Klucha. Zapytałem się o tytuł. "Psy 2". Nawet się zgadza.
PONIEDZIAŁEK – Od samego rana bolą mnie zęby. Niby sztuczne uzębienie a jednak?!
WTOREK – Dzisiaj rano mieliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, że zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówką.
ŚRODA – Nudzimy się w radiowozie. Grzebię w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem się pocić.
CZWARTEK – Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej ale nie było się po co śpieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali.
PIĄTEK – Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzystą. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, że wcześniej wysiadłem na siusiu.
SOBOTA – Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy aby, zwrócić echosondę, która jest dowodem w sprawie.
NIEDZIELA – Razem z Kluchą i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzień bardzo udany. Szkoda tylko, że zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu.
PONIEDZIAŁEK – Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h – urwały mi się lusterka. 60km/h – lakier zaczął się łuszczyc a wycieraczki przepełzły na tylnią szybę. 70km/h – maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczną. Minął mnie rowerzysta.
WTOREK – Kapral Klucha przyniósł na komendę swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, płk Żelazny pobiegł do toalety. A ja niestety, zwymiotowałem dopiero w domu.
ŚRODA – Dzisiaj przywieźli nam nowe umundurowanie. Ładne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieś...dziwne.
CZWARTEK – Mam dolegliwości żołądkowe. Cały dzień siedzę w toalecie. Papierkowa robota.
PIĄTEK – Komputeryzacja policji postępuje – tak napisali w biuletynie, który został nam przysłany z komendy głównej. Razem z paczka dyskietek. Płk Żelazny złożył podanie o przydział komputera.
SOBOTA – Przyszedł jeden taki i zaczął się awanturować, ze on płaci podatki a my tu tylko siedzimy i pijemy kawę. Zaprzeczyłem. Kawa skończyła nam się w zeszłym tygodniu.
NIEDZIELA – Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. Ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Coś tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał się do naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać się czy nie? A zima?
PONIEDZIAŁEK – Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział, że idzie sobie ugotować jajka. Za czasu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego żona będzie znowu wściekła!
WTOREK – Razem z kapralem Kluchą znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na Ławce. Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, ze mężczyzna nie oddycha. Kiedy próbowałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko.
ŚRODA – Zawiadomienie o gwałcie. Pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. Kapral Klucha przesłuchał dziadka Edka, który był ofiarą napaści seksualnej. Podejrzana o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesia. Kapral Klucha udał się do babci w celu jej przesłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziło się doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedł od babci Wiesi po godzinie, bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach.
CZWARTEK – Cały czas leje deszcz. Nudzimy się. Paproch zaproponował grę w butelkę. Odsunęliśmy się od tego zboczeńca na znaczną odległość.
PIĄTEK – Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta do domu wariatów. Nie rozumiem dlaczego tak się nazywa ten zakład. Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim osobistości: Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Król rock 'n' rolla nie chciał mi jednak zaśpiewać tylko ugryzł mnie w rękę i napluł na daszek czapki.
SOBOTA – Mobilizacja sil. Dzisiaj mecz w naszym mieście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał "GOL" kiedy bramkę strzeliła drużyna przyjezdna, być może wyszlibyśmy z tego cało.
NIEDZIELA – Leczymy rany po meczu. Klucha leży na gastrologii bo kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leżę na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi ławką a drugi w szaliku poprawił metalową rurką. Paproch leży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę.
Siedzący po prawicy GŁÓWNODOWODZĄCEGO LOŻY VIPów :)
Kabriolet do ślubu – 1964 Buick Skylark "Skowronek"
Kabriolet do ślubu – 1964 Buick Skylark "Skowronek"
- Od: 16 mar 2005, 20:21
- Posty: 310
- Skąd: Warszawa
- Auto: Mazda 5 CR 2007r. 2.0 MZR-CD Galaxy Grey.
Buick Skylark Convertible 4.9 V8 1964r
*Prawdziwa rozmowa nagrana na czestotliwosci morskiej alarmowej canal
106 pomiedzy Hiszpanami a Amerykanami 16 X 1997 roku.***
Hiszpanie:
>
> ( w tel slychac trzaski)...Tu mowi A-853, prosimy zmiencie kurs o 15
>
> stopni aby uniknac kolizji, idziecie wprost na nas, odleglosc 25 mil
>
> morskich.
> Amerykanie:
>
> (trzaski w tle)...Sugerujemy wam zmiane kursu o 15 stopni na polnoc aby
>
> uniknac kolizji
> Hiszpanie:
>
> Negatywnie...Powtarzamy : zmiencie swoj kurs o 15 stopni na poludnie, aby
>
> unknac zderzenia....
> Amerykanie
>
> ( slychac inny glos) Tu mowi kapitan jednostki morskiej Stanow
>
> Zjednoczonych Ameryki, w dalszym ciagu sugerujemy, zmiencie swoj kurs o 15
>
> stopni na polnoc, aby uniknac kolizji.
> Hiszpanie:
>
> Nie mozemy podjac takiej decyzji, gdyz nie uwazamy jej za sluszna, ani
>
> mozliwa w tym momencie!!! Zmiencie swoj kurs o 15 stopni na poludnie
>
> inaczej dojdzie do kolizji...
!!
> Amerykanie:
>
> TU MOWI KAPITAN RICHARD JAMES, KTORY DOWODZI LOTNISKOWCEM USS LINCOLN,
>
> MARYNARKI WOJENNEJ STANOW ZJEDNOCZONYCH...
!! DRUGIEGO CO DO WIELKOSCI
>
> OKRETU FLOTY AMERYKANSKIEJ, JEDNOCZESNIE INFORMUJE, ZE JESTEMY ESKORTOWANI
>
> PRZEZ 4 OKRETY PODWODNE, 6 NISZCZYCIELI I 2 KRAZOWNIKI, UDAJEMY SIE W
>
> KIERUNKU ZATOKI PERSKIEJ W CELU PRZEPROWADZENIA MANEWROW! NIE SUGERUJE, A
>
> ZADAM, ABYSCIE ZMIENILI KURS O 15 STOPNI!!!! W PRZECIWNYM RAZIE BEDZIEMY
>
> MUSIELI PODJAC DZIALANIA KONIECZNE ABY ZAGWARANTOWAC BEZPIECZENSTWO TAK
>
> OKRETU, JAK ZJEDNOCZONEJ SILY TEJ KOALICJI. WY NALEZYCIE DO PANSTWA
>
> SPRZYMIERZONEGO, JESTESCIE CZLONKIEM NATO I TEJ KOALICJI...ZADAM STANOWCZO
>
> PODPORZADKOWANIA I ZMIANY KURSU...
!!
> Hiszpanie:
>
> Tu mowi Juan Manuel Salas Alcantara, Jestemy we dwoch, eskortuje nas nasz
>
> pies, mamy ze soba nasze jedzenie, dwa piwa i kanarka, ktory teraz
>
> spi...Mamy za soba poparcie Radia La Coruna i kanalu 106 alarmow
>
> morskich...NIE UDAJEMY SIE W ZADNE MIEJSCE I MOWIMY DO WAS Z LADU STALEGO,
>
> Z LATARNI MORSKIEJ A-853, Z WYBRZEZA GALICJI. NIE MAMY ZADNEJ GOWNIANEJ
>
> INFORMACJI KTORE MIEJSCE ZAJMUJEMY W RANKINGU WSROD HISZPANSKICH LATARNI
>
> MORSKICH...MOZECIE PRZEDSIEWZIAC SRODKI NA JAKIE TYLKO WAM PRZYJDZIE
>
> OCHOTA, ABY ZAPEWNIC BEZPIECZENSTWO WASZEGO ZASRANEGO OKRETU, KTORY ZA
>
> CHWILE
>
> ROZBIJE SIE O SKALY, DLATEGO RAZ JESZCZE SUGERUJEMY ZMIANE KURSU O 15
>
> STOPNI NA POLUDNIE, ABY UNIKNAC KOLIZJI, OK??????
106 pomiedzy Hiszpanami a Amerykanami 16 X 1997 roku.***
Hiszpanie:
>
> ( w tel slychac trzaski)...Tu mowi A-853, prosimy zmiencie kurs o 15
>
> stopni aby uniknac kolizji, idziecie wprost na nas, odleglosc 25 mil
>
> morskich.
> Amerykanie:
>
> (trzaski w tle)...Sugerujemy wam zmiane kursu o 15 stopni na polnoc aby
>
> uniknac kolizji
> Hiszpanie:
>
> Negatywnie...Powtarzamy : zmiencie swoj kurs o 15 stopni na poludnie, aby
>
> unknac zderzenia....
> Amerykanie
>
> ( slychac inny glos) Tu mowi kapitan jednostki morskiej Stanow
>
> Zjednoczonych Ameryki, w dalszym ciagu sugerujemy, zmiencie swoj kurs o 15
>
> stopni na polnoc, aby uniknac kolizji.
> Hiszpanie:
>
> Nie mozemy podjac takiej decyzji, gdyz nie uwazamy jej za sluszna, ani
>
> mozliwa w tym momencie!!! Zmiencie swoj kurs o 15 stopni na poludnie
>
> inaczej dojdzie do kolizji...

> Amerykanie:
>
> TU MOWI KAPITAN RICHARD JAMES, KTORY DOWODZI LOTNISKOWCEM USS LINCOLN,
>
> MARYNARKI WOJENNEJ STANOW ZJEDNOCZONYCH...

>
> OKRETU FLOTY AMERYKANSKIEJ, JEDNOCZESNIE INFORMUJE, ZE JESTEMY ESKORTOWANI
>
> PRZEZ 4 OKRETY PODWODNE, 6 NISZCZYCIELI I 2 KRAZOWNIKI, UDAJEMY SIE W
>
> KIERUNKU ZATOKI PERSKIEJ W CELU PRZEPROWADZENIA MANEWROW! NIE SUGERUJE, A
>
> ZADAM, ABYSCIE ZMIENILI KURS O 15 STOPNI!!!! W PRZECIWNYM RAZIE BEDZIEMY
>
> MUSIELI PODJAC DZIALANIA KONIECZNE ABY ZAGWARANTOWAC BEZPIECZENSTWO TAK
>
> OKRETU, JAK ZJEDNOCZONEJ SILY TEJ KOALICJI. WY NALEZYCIE DO PANSTWA
>
> SPRZYMIERZONEGO, JESTESCIE CZLONKIEM NATO I TEJ KOALICJI...ZADAM STANOWCZO
>
> PODPORZADKOWANIA I ZMIANY KURSU...

> Hiszpanie:
>
> Tu mowi Juan Manuel Salas Alcantara, Jestemy we dwoch, eskortuje nas nasz
>
> pies, mamy ze soba nasze jedzenie, dwa piwa i kanarka, ktory teraz
>
> spi...Mamy za soba poparcie Radia La Coruna i kanalu 106 alarmow
>
> morskich...NIE UDAJEMY SIE W ZADNE MIEJSCE I MOWIMY DO WAS Z LADU STALEGO,
>
> Z LATARNI MORSKIEJ A-853, Z WYBRZEZA GALICJI. NIE MAMY ZADNEJ GOWNIANEJ
>
> INFORMACJI KTORE MIEJSCE ZAJMUJEMY W RANKINGU WSROD HISZPANSKICH LATARNI
>
> MORSKICH...MOZECIE PRZEDSIEWZIAC SRODKI NA JAKIE TYLKO WAM PRZYJDZIE
>
> OCHOTA, ABY ZAPEWNIC BEZPIECZENSTWO WASZEGO ZASRANEGO OKRETU, KTORY ZA
>
> CHWILE
>
> ROZBIJE SIE O SKALY, DLATEGO RAZ JESZCZE SUGERUJEMY ZMIANE KURSU O 15
>
> STOPNI NA POLUDNIE, ABY UNIKNAC KOLIZJI, OK??????

- Od: 20 wrz 2005, 16:06
- Posty: 348
- Skąd: Łódź
- Auto: Mazda MX-5 NA 1.6
<Infospec> nie stety nie maja kasy na zakup filmow
Wiec powtarzaja
<Lth> jak na to wpadles
<cyrial`> niestety sie pisze razem
<Infospec> soory mam dyslekcje
<cyrial`> no widze
<cyrial`> pisze sie dysleksje
<cyrial`> ciumroku
<cyrial`> nawet [tiiit] nie wiesz co masz
---------------------------------------------------
<v3n0n> szkoda ze w Zywcu nie ma burdelu bo bym sie wybral... nigdy nie bylem ;]
<neodave> sex is like software
<neodave> the best when its free
<v3n0n> neodave: czasami trzeba sprobowac tez komercyjnych rozwiazan
---------------------------------------------------
<alpha-> znacie jakas strone o ludziach pierwotnych?
<s1d> bash.org.pl

![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
<Lth> jak na to wpadles
<cyrial`> niestety sie pisze razem
<Infospec> soory mam dyslekcje
<cyrial`> no widze
<cyrial`> pisze sie dysleksje
<cyrial`> ciumroku
<cyrial`> nawet [tiiit] nie wiesz co masz
---------------------------------------------------
<v3n0n> szkoda ze w Zywcu nie ma burdelu bo bym sie wybral... nigdy nie bylem ;]
<neodave> sex is like software
<neodave> the best when its free
<v3n0n> neodave: czasami trzeba sprobowac tez komercyjnych rozwiazan
---------------------------------------------------
<alpha-> znacie jakas strone o ludziach pierwotnych?
<s1d> bash.org.pl



- Od: 16 cze 2005, 10:55
- Posty: 727
dobre <lol2> ale sie usmialem mimo, ze polowe znam
- Od: 20 lut 2005, 00:00
- Posty: 392
- Skąd: Pyrzyce
- Auto: 323F BA 1.8 BP LPG '94
Cronos KL ATX '95
Na przejście graniczne w Hrebennem zajeżdża czarny Merc 600. Wysiada młody facet w czarnym garniturze
i otwiera bagażnik. Podchodzi celnik i zadaje gościowi klasyczne pytania:
– Narkotyki? Broń? Dewizy?
– Oczywiście – odpowiada kierowca i otwiera walizki.
Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartość waliz. Pierwsza wypełniona po brzegi foliowymi torebeczkami z białym
proszkiem, druga pełna kałachów, w trzeciej równo poukładane paczki studolarowych banknotów.
– To wszystko pana? – pyta celnik.
– Nie – odpowiada młody człowiek – to jest pana, moje jest w tamtym tirze.
i otwiera bagażnik. Podchodzi celnik i zadaje gościowi klasyczne pytania:
– Narkotyki? Broń? Dewizy?
– Oczywiście – odpowiada kierowca i otwiera walizki.
Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartość waliz. Pierwsza wypełniona po brzegi foliowymi torebeczkami z białym
proszkiem, druga pełna kałachów, w trzeciej równo poukładane paczki studolarowych banknotów.
– To wszystko pana? – pyta celnik.
– Nie – odpowiada młody człowiek – to jest pana, moje jest w tamtym tirze.
- Od: 20 sie 2004, 11:51
- Posty: 747
- Skąd: Warszawa
- Auto: Mazda 323F BA 2,5 V6 '95
Smart ForTwo 0,8 CDI '03
Mazda 6 GY 2.0 CITD '07
Mazda CX7 2.2 CITD '10
Extra!
Ja mam zresztą do takich historyjek dodatkowe spojrzenie , bo już nie jestem studentem ale za to jestem nauczycielem akademickim i teraz już na egzaminach stoję po "drugiej stronie barykady"
No ale najpiekniejsze czasy to były jednak po tej studenckiej "stronie barykady" 


Madzia to dopiero jest laska:)
- Od: 10 lip 2005, 22:33
- Posty: 72
- Skąd: Kielce miasto w Koronie
- Auto: 323 F BA / CX 7
Na poboczu autostrady superhiperblondyna w superhipermini wypina swoją superhiperpupę wymieniając koło w swoim superhipersamochodzie.
Zatrzymuje się policjant i najdelikatniej jak umie zwraca uwagę:
– Rozumiem, że jest Pani zdenerwowana, ale stoi Pani niebezpiecznie wyeksponowana na poboczu, a ja coś nie widzę trójkąta.
– No.. bo.. ja.. mam wydepilowany, zarumieniło sie dziewczę ...
Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i... okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
– Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić.
Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Momentalnie dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:
– Proszę wejść.
Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie mężczyzne. Mężczyzna pyta:
– Czy to wy zbiliście szybę?
– Tak... przepraszamy za to bardzo – odpowiadają golfiści.
– Hm, właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
– Nie obrazimy, tak jest świetnie – odpowiada mąż – ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku.
– Nie ma problemu – mówi dżin – do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył.
– A ty młoda kobieto czego chcesz?
– Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi.
– Mówisz i masz – odpowiada dżin – Do tego obiecuje ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
– A jakie jest twoje życzenie dżinie? – pyta małżeństwo.
– Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą – zwraca się do kobiety dżin.
– I co ty na to kochanie? – pyta mąż – Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź.
Tak więc żona z dżinem idzie na pięterko... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
– Ile masz lat ty i ile twój mąż?
– Oboje mamy po 35.
– [..piii..]? 35 lat i wierzycie w dżina?! Wink
Zatrzymuje się policjant i najdelikatniej jak umie zwraca uwagę:
– Rozumiem, że jest Pani zdenerwowana, ale stoi Pani niebezpiecznie wyeksponowana na poboczu, a ja coś nie widzę trójkąta.
– No.. bo.. ja.. mam wydepilowany, zarumieniło sie dziewczę ...
Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i... okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
– Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić.
Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Momentalnie dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:
– Proszę wejść.
Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie mężczyzne. Mężczyzna pyta:
– Czy to wy zbiliście szybę?
– Tak... przepraszamy za to bardzo – odpowiadają golfiści.
– Hm, właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
– Nie obrazimy, tak jest świetnie – odpowiada mąż – ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku.
– Nie ma problemu – mówi dżin – do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył.
– A ty młoda kobieto czego chcesz?
– Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi.
– Mówisz i masz – odpowiada dżin – Do tego obiecuje ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
– A jakie jest twoje życzenie dżinie? – pyta małżeństwo.
– Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą – zwraca się do kobiety dżin.
– I co ty na to kochanie? – pyta mąż – Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź.
Tak więc żona z dżinem idzie na pięterko... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
– Ile masz lat ty i ile twój mąż?
– Oboje mamy po 35.
– [..piii..]? 35 lat i wierzycie w dżina?! Wink
"W niebie Cię czeka nagroda, wielka nagroda tylko grzeszyć się nie waż, bądź nam posłuszny to pójdziesz do nieba
W niebie Cię czeka niewyobrażalne, totalne i spektakularne, męczeństwo Twoje nie poszło na marne
W niebie Cię czeka religii sens taki, że masz być jak te pokraki bez myśli, Bóg Ojciec o wszystkim i tak za Ciebie pomyśli
Do nieba pójdziesz za czyny prawe, a nie za zabawę, religia daje niewolę, ale daje i strawę"
Kult – Park23
W niebie Cię czeka niewyobrażalne, totalne i spektakularne, męczeństwo Twoje nie poszło na marne
W niebie Cię czeka religii sens taki, że masz być jak te pokraki bez myśli, Bóg Ojciec o wszystkim i tak za Ciebie pomyśli
Do nieba pójdziesz za czyny prawe, a nie za zabawę, religia daje niewolę, ale daje i strawę"
Kult – Park23
Hrabia wraca wcześniej z polowania. Jan staje na drodze do sypialni:
– Panie hrabio, nie wolno! Pani hrabina przyjmuje kochanka.
– Szabli!!!
Porwał szablę ze ściany i wbiegł do sypialni. Słychać okrzyk. Po chwili hrabia się wychyla:
– Janie, dla pana wacik, a dla pani korkociąg.
=====================================
Leży hrabia z hrabiną w łóżku. Nagle dzwoni na Jana:
– Janie, podaj mi prezerwatywę!
Jan przynosi prezerwatywę na złotej tacy i podaje hrabiemu. Ten:
– Nie te, durrrniu! Tę z herbem!
=====================================
-Chcę rozmawiać z dyrektorem!
-Dyrektora nie ma.
-Przecież przed chwilą widziałem go w oknie.
-Dyrektor też pana widział.
– Panie hrabio, nie wolno! Pani hrabina przyjmuje kochanka.
– Szabli!!!
Porwał szablę ze ściany i wbiegł do sypialni. Słychać okrzyk. Po chwili hrabia się wychyla:
– Janie, dla pana wacik, a dla pani korkociąg.
=====================================
Leży hrabia z hrabiną w łóżku. Nagle dzwoni na Jana:
– Janie, podaj mi prezerwatywę!
Jan przynosi prezerwatywę na złotej tacy i podaje hrabiemu. Ten:
– Nie te, durrrniu! Tę z herbem!
=====================================
-Chcę rozmawiać z dyrektorem!
-Dyrektora nie ma.
-Przecież przed chwilą widziałem go w oknie.
-Dyrektor też pana widział.
- Od: 9 wrz 2004, 09:56
- Posty: 224
- Skąd: GB / Surrey / Włocławek
- Auto: Mercedes A-Klasa 150 '08
Alkohol – kosmetyk zażywany doustnie. Zażyty w odpowiedniej dawce
powoduje zdecydowaną poprawę urody otoczenia zażywającego.
Apatia – stosunek do stosunku po stosunku.
Bałagan – przestrzeń zaaranżowana alternatywnie.
Ból głowy – szeroko stosowana przez kobiety metoda antykoncepcji.
Ciąża – inaczej zemsta dyrygenta – nie chciała grać na flecie, to musi
dźwigać bęben.
Czat – program konwersacyjny, w którym 40-letni parchaty facio udaje
20-letnią sexy blondynkę.
Dyplomata – ktoś, kto potrafi powiedzieć ci "[tiiit]", w taki sposób,
że czujesz narastające podniecenie przed zbliżającą się podróżą.
Goła baba – kobieta niespełna ubrania, kusząca swem powabem (jednem
bądź wieloma lub wręcz przeciwnie).
Harcerz – dziecko ubrane jak kretyn, pod przywództwem kretyna ubranego
jak dziecko.
Internacjonalizm – miłość francuska polskiego anglisty z włoską
germanistką na szwedzkiej amerykance w hiszpańskim hotelu.
Idiota – osoba inteligentna w sposób alternatywny.
Kłamstwo – najszczersza kobieca prawda.
Kanibale – ludzie dobierający sobie przyjaciół według smaku.
Kac – suszenie po zalaniu.
Młotek – kinetyczno-pneumatyczny autopotęgator mocy z naprowadzaniem
trzonkowym.
Nic – pół litra na dwóch.
Optymista – niedoinformowany pesymista.
Praca grupowa – rodzaj pracy, który ułatwia zwalanie winy na inne osoby.
Pesymista – optymista z bagażem doświadczeń.
Prawda – przekonywująco powiedziane kłamstwo.
Piękno – ulotne zjawisko mijające zwykle po wytrzeźwieniu.
Rozwód – słowo wywodzące się z łaciny. Oznacza wyrwanie genitali przez
portfel.
Samochód – urządzenie mechaniczne służące do przemieszczania się w
przestrzeni, a także jako wspomagacz samczy podczas okresu godowego. W
rękach samic śmiertelna broń.
Sedes – siedzenie dla mających badziewie do roboty.
Wsad dewizowy – zagraniczny klient polskiej prostytutki.
Zamieszanie – dzień ojca w haremie.
powoduje zdecydowaną poprawę urody otoczenia zażywającego.
Apatia – stosunek do stosunku po stosunku.
Bałagan – przestrzeń zaaranżowana alternatywnie.
Ból głowy – szeroko stosowana przez kobiety metoda antykoncepcji.
Ciąża – inaczej zemsta dyrygenta – nie chciała grać na flecie, to musi
dźwigać bęben.
Czat – program konwersacyjny, w którym 40-letni parchaty facio udaje
20-letnią sexy blondynkę.
Dyplomata – ktoś, kto potrafi powiedzieć ci "[tiiit]", w taki sposób,
że czujesz narastające podniecenie przed zbliżającą się podróżą.
Goła baba – kobieta niespełna ubrania, kusząca swem powabem (jednem
bądź wieloma lub wręcz przeciwnie).
Harcerz – dziecko ubrane jak kretyn, pod przywództwem kretyna ubranego
jak dziecko.
Internacjonalizm – miłość francuska polskiego anglisty z włoską
germanistką na szwedzkiej amerykance w hiszpańskim hotelu.
Idiota – osoba inteligentna w sposób alternatywny.
Kłamstwo – najszczersza kobieca prawda.
Kanibale – ludzie dobierający sobie przyjaciół według smaku.
Kac – suszenie po zalaniu.
Młotek – kinetyczno-pneumatyczny autopotęgator mocy z naprowadzaniem
trzonkowym.
Nic – pół litra na dwóch.
Optymista – niedoinformowany pesymista.
Praca grupowa – rodzaj pracy, który ułatwia zwalanie winy na inne osoby.
Pesymista – optymista z bagażem doświadczeń.
Prawda – przekonywująco powiedziane kłamstwo.
Piękno – ulotne zjawisko mijające zwykle po wytrzeźwieniu.
Rozwód – słowo wywodzące się z łaciny. Oznacza wyrwanie genitali przez
portfel.
Samochód – urządzenie mechaniczne służące do przemieszczania się w
przestrzeni, a także jako wspomagacz samczy podczas okresu godowego. W
rękach samic śmiertelna broń.
Sedes – siedzenie dla mających badziewie do roboty.
Wsad dewizowy – zagraniczny klient polskiej prostytutki.
Zamieszanie – dzień ojca w haremie.
Nie mogę a w zasadzie ..dlaczego nie ?
- Od: 23 lut 2004, 23:11
- Posty: 375
- Skąd: grochów
- Auto: Chrysler Voyager 3.3 LE jajko
Podręczny słowniczek informatyczno – alkoholowy
0.1 l – demo
0.25 l – trial version
0.5 l – personal edition
0.7 l – professional edition
1.0 l – network edition
1.75 l – enterprise
3 l – for small business
5 l – corporate edition
wiadro – Home edition
"klin" – Service pack
rosół – Recovery tool
zakąska – plugins
I jeszcze:
bimber – shareware
wynalazki (typu autowidol, denaturat) – open source
alkohol metylowy – scrensaver (black windows)
paw – stacks overflow
urwany film – restart
monopolowy – file server
alkoholik – informatyk
bimbrownik – hacker
impreza – multiplayer
0.1 l – demo
0.25 l – trial version
0.5 l – personal edition
0.7 l – professional edition
1.0 l – network edition
1.75 l – enterprise
3 l – for small business
5 l – corporate edition
wiadro – Home edition
"klin" – Service pack
rosół – Recovery tool
zakąska – plugins
I jeszcze:
bimber – shareware
wynalazki (typu autowidol, denaturat) – open source
alkohol metylowy – scrensaver (black windows)
paw – stacks overflow
urwany film – restart
monopolowy – file server
alkoholik – informatyk
bimbrownik – hacker
impreza – multiplayer
- Od: 16 cze 2005, 10:55
- Posty: 727
mariusz.grzyb napisał(a):KosteK napisał:
"klin" – Service pack
dobre!
to jeszcze uzupełnię:
puścić pawia = zrobić upload
2003 Lapis Blue 6i ATX, 18" felgi RX-8, DZDesign lusterka, DZDesign progi, przeciwmgielne, PIAA Xtreme White, NRG hood dampers
Moja Mazda
Moja Mazda
Przychodzi 3 homoseksualistów do lekarza i skarżą się, że chyba mają
nadwrazliwosc odbytu. Lekarz mówi, ze musi to zbadac inaczej nici z diagnozy. Bierze pierwszego goscia, każe
mu zdjąć spodnie i się pochylić, potem wkłada mu między pośladki drewnianą szpatułkę lekarską i pyta:
– Co pan czuje?
– 40 letni jesion, który przeżyl dwa pożary lasu, z okolic Suwalk, ścięty dwa sezony temu, obrobiony w tartaku koło Białegostoku, wykończony niemieckim papierem ściernym o ziarnie...
– Dość! Ma pan wrażliwy odbyt, ale zobaczymy jak reszta.
Wchodzi drugi pacjent, sytuacja sie powtarza, tylko lekarz ładuje mu miedzy pośladki stetoskop i pyta:
– Co pan czuje?
– Niskoprocentowa ruda żelaza ze zlóż pólnocnej Szwecji, wydobyta okolo 5 lat temu, przetopiona w hucie w Zagłębiu Ruhry, z lekkim dodatkiem manganu, tytanu i....
– Dość! Ma pan wrazliwy odbyt, ale jeszcze sprawdze ostatniego z was.
Wchodzi trzeci koleś, zdejmuje spodnie, pochyla się, lekarz wkurzony chlusnął mu w tylek kubek gorącej herbaty, a on na to:
– Oj oj oj!
– A co, gorąca?!
– Nie, gorzka!
nadwrazliwosc odbytu. Lekarz mówi, ze musi to zbadac inaczej nici z diagnozy. Bierze pierwszego goscia, każe
mu zdjąć spodnie i się pochylić, potem wkłada mu między pośladki drewnianą szpatułkę lekarską i pyta:
– Co pan czuje?
– 40 letni jesion, który przeżyl dwa pożary lasu, z okolic Suwalk, ścięty dwa sezony temu, obrobiony w tartaku koło Białegostoku, wykończony niemieckim papierem ściernym o ziarnie...
– Dość! Ma pan wrażliwy odbyt, ale zobaczymy jak reszta.
Wchodzi drugi pacjent, sytuacja sie powtarza, tylko lekarz ładuje mu miedzy pośladki stetoskop i pyta:
– Co pan czuje?
– Niskoprocentowa ruda żelaza ze zlóż pólnocnej Szwecji, wydobyta okolo 5 lat temu, przetopiona w hucie w Zagłębiu Ruhry, z lekkim dodatkiem manganu, tytanu i....
– Dość! Ma pan wrazliwy odbyt, ale jeszcze sprawdze ostatniego z was.
Wchodzi trzeci koleś, zdejmuje spodnie, pochyla się, lekarz wkurzony chlusnął mu w tylek kubek gorącej herbaty, a on na to:
– Oj oj oj!
– A co, gorąca?!
– Nie, gorzka!
- Od: 17 wrz 2005, 18:30
- Posty: 7
- Skąd: bielawa
- Auto: 626 – GE – 1.8 KAT – 1994r
Premacy 2.0 TDI 2004r
Kaczyński przedstawia swój program w Sejmie, kolejno wymienia postulaty:
"...chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, ale jednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatne kształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury i renty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową...(...)"
Nagle, wypowiedź przerywa głos z sali :
– Panie Kaczyński, tak to tylko Panu w Erze dopasują ...
"...chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, ale jednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatne kształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury i renty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową...(...)"
Nagle, wypowiedź przerywa głos z sali :
– Panie Kaczyński, tak to tylko Panu w Erze dopasują ...
- Od: 16 cze 2005, 10:55
- Posty: 727
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości