
Nadszedł czas na ogłoszenie wyników I tury konkursu literackiego.
Serdecznie dziękujemy za wszystkie nadesłane prace.

Zapraszamy również gorąco do wzięcia udziału w turze II konkursu, którą zaczniemy na początku czerwca.
Chwila napięcia... i stało się...
Dwa wyróżnienia wędrują do kolegów: ADHD za tekst "Planeta X"oraz dla kolegi danfilth88 za utwór "Oda do Mazdy"

Nagrodzone prace możecie przeczytać poniżej w wątku:
1. Praca kolegi danfilth88:
Madziu tyś wciąż w mojej głowie.
Ile na Ciebie wydaje , nikt się nie dowie.
Ileż godzin bezcennych jeździłem za częściami.
Ileż to razy montowałem je nocami.
Każda cząstka starannie wyczyszczona ,
dopiero może być w Ciebie włożona.
Bo nie ma chały, ani wsi wszelakiej
nie ma błyskotek i chromu od groma,
taki jest tylko golf 2 jakiegoś Roma .
Moja ukochana ,oleju nie bierze grama.
Pod klawiatura się troszkę poci,
ale nic poza tym się w niej nie psoci.
Raz tylko tłoczek odmówił współpracy,
ale już wszystko na szczęście cacy.
Tył mej miłości tłukł się po zimie.
Jazda na ręcznym zawsze źle wpłynie,
na tylne amorki, zawieszenie całe
lecz po wymianie jest doskonałe.
Moja V-szóstka dobrze się trzyma,
Licznik zamyka ta moja dziewczyna.
Spojler z tyłu , pakiecik cały ,
kolor zielony – lepszy niż biały.
Szyber i klima tez jest w mym kwiecie,
brak jednak skóry.... do czasu ,bo wiecie
pod koniec roku po rozrządzie i drzwiach ,
będzie w skórze prawie po sam dach.
Me pierwsze auto , najlepsze na świecie.
Ksenon mam lewy , lecz już o tym wiecie.
Jeździ cudownie , winkli się trzyma .
Każdego golfa w mieście wydyma.
Jak na nią patrze staje mi ..... serce.
Tak ją kocham szczerze i wielce.
Każda ryska strasznie mnie boli ,
każdą dziurę omijam powoli.
Wysoki krawężnik? Parkuje tyłem,
nie ryzykuje hokeja odchyłem.
Gazu u mnie nie znajdziecie,
fakt że tani jest on przecie,
lecz dla mnie tylko idiota stary,
kupuje V6 i daje gaz w gary.
Takie oto jest me kochanie,
chciałem wyrazić tylko swoje zdanie.
Moja osoba firmy tej nie zdradzi ,
bo już sobie myślę o 5 serii Madzi...
2. Praca kolegi ADHD:
Od a się nie zaczyna, więc ja zacznę
A zaczęło się tak niewinnie, wręcz banalnie.
Niby jeden z normalnych dni.
Po czasie nie widzę jednak odzwierciedlenia w słowie normalny dla określenie tej chwili. Zmieniło się wszystko, a przynajmniej prawie. Znajomości, dzięki którym wieczory są bardzo długie. Z drugiej strony niewyspany od trzech lat, to jak bym kolejny etat sobie zadał. Mówiąc o forum chciałbym nie użyć słowa pożeracz czasu, jednak kłamstwo rzuciłoby się na usta zaprzeczając owy fakt.
XEDOS zmienił wszystko, co tylko mógł. Księga Forum tylko napędza moje chore wizje, które niczym nieuzasadnione wchodzą w życie. I gdyby Ktoś tam u góry odział mnie w życie księcia lub przynajmniej banalnego rycerza w karbonowej zbroi, było by łatwiej. Niestety proste życie giermka nie jest w stanie zapewnić moich wizji, które dla określenia ekonomicznej niezasadności nazywam chorymi. Może i trochę nad wyraz, z drugiej strony dobrze, że jeszcze trzeźwo potrafię na to spojrzeć.
Trzeźwo, ma też odzwierciedlenie w istocie prowadzenia się od paru lat. Jednak życie kierowcy na zawołanie wymusza brak pijackich zachowań. Kolejny raz potwierdza to uzależnienie od wypalonej benzyny, nie od wypitych procentów. Oby nie wyszło, że miałem z tym problem. Otóż nie miałem. Jazda samochodem jest chyba najbardziej poważnym a zarazem przyjemnym uzależnieniem , ze wszystkich, jakie posiadać raczyłem. Nikt nie zmusza do nie picia, ba to ja sam mniej potrzebuję tego typu doświadczeń. Dzięki czemu w każdej chwili mogę zasiąść za sterem i jechać.
Wolny, lecz nie wolno i choć nie wolno, szybko, to tylko gdy szybko, czuję się wolnym.
Jak zwykle mało koni, jak co dzień rozważania, kiedy szybciej. Moc potrzebna jak lekarstwo. Tylko czy ja potrzebuję leku, przecież aż tak słabo mi nie jest. Kolejne rozmyślania, ale by było, gdyby... I ta codzienna przypadłość spokoju nie da. Widząc kolejny wzrost mocy, wertując karty mej księgi też pragnę tak. Wciąga coraz bardziej. Z dnia na dzień czytam nowe karty i sam je zapisuję. Z dnia na dzień obiecuję, że dzisiaj wypocznę. Dzisiaj to kiedyś, a kiedyś to mogą być lata.
Odszedłem od intencji moich rozmyślań. Stoi teraz pod dachem i odpoczywa. Czeka na ranek, kiedy znowu się zobaczymy. Jadąc codzienną trasą myślę o tej niecodziennej, tej weekendowej innej niż powszednia. Zacznę jak zwykle od pielęgnacji. Kolor jest cudny, gdy czystością połyskuje. To akurat normalne. Ale czy normalne tak czekać na wolne, aby być szoferem.
O tak.
Jechać gdziekolwiek, przemieszczać się, brać ostre zakręty i płynąć po łukach. To marzenie jest akurat do spełnienia, dzięki czemu czuję się szczęśliwy. Szczęście moje potęguje koniec wizualnych prac nad karocą. Rozmyślania o rozmnożeniu stada stają się planem. Na zmiany w zaprzęgu przyjdzie jednak czas. Teraz, trzeba dorosnąć. Opanować dziecięce żądze. Tak wiele czasu poświęconego. Tak niewiele go dla siebie, rodziny, znajomych, bliskich i dalekich. Dla nikogo nie znajdę, jak się uprę. Taka upartość pomogłaby kiedyś w życiu. Ona podkreśla oddanie dla swojej magii. Magii o nazwie Mazda. Czarna śliwka, kiedyś była w granacie. Upolowałem ten kolor i zrobiłem wszystko aby ją weń odziać. Czarna śliwka. Obiekt westchnień i żartów. Szydercy czy zazdrośnicy. Dla mnie lepsi ci drudzy. Są potwierdzeniem mojego oddania. Tysiące zdjęć, kilometrów w poszukiwaniu miejsca na setki liczyć rad bym był. Czerń kół, kwintesencja smaku. Nie będąc odbiorcą świecidełek to jak ikona. Nie modlę się do nich. Ja tylko uwielbiam. Czarny, czy to kolejna przypadłość. Kolor nie kojarzy się dobrze za życia, po śmierci zaś naturalny. Dla mnie jest, jak?
Kolokwializm potrzebny dla opisania tego zjawiska. To kolor miażdżący damską część ciała poruszaną często na kartach Księgi MS. Dla mnie wyznacznik nurtu, którym chętnie obdaruję połowę aut na drodze. Więc mój XEDOS ma. Ten nurt, który w połączeniu z pękatymi nadkolami dopełnia całości. Jednak nie jest to wulgarna pękatość. Jest masywnie, bardziej męsko, przy czym nie odbiera zwinności. Ba, przy takim obuciu trzyma się stabilnie. Po raz wtóry wspomnę kolor. Ciężko zapomnieć skoro dla własnej uciechy, staję się uzależniony również od myjni i jako jeden z nielicznych kończę swój manifest mikrofibrą. Nie odjeżdżam w siną dal w ciągu sekundy. Nie tak szybko, aby uśmiech zawitał na twarzy. Uśmiech, który latem mam na zawołanie, kiedy zasiadając w wiosenny dzionek otwieram nad sobą namiastkę wolności . Patrzę w niebo i proszę w myślach o autostradę do nieba, nieskończoną i gładką jak tor. Spoglądam na pachnące wnętrze, i twierdzę, że pomimo swoich lat jest tak jak karoseria, ponadczasowe. Zasiadam w zamontowanych przez siebie beżach, które tak niedawno zostały odmłodzone. I od momentu kiedy znalazły się u mnie, wyglądają zaj. Pieczołowitość zaowocowała. Zmiany na plus są łatwe do zaakceptowania. Dlaczego więc nie potrafię przestać kombinować? Tak już mam i nie wyjaśnię tego, gdyż portfolio nie jest tematem mojego upustu fantazji. Miło jak już się ma to, na co się czekało od zawsze. Niestety, kolejna naklejka ze zlotu, przyklejana, co pół roku na szybę, nie jest szczytem możliwości. Lecz to mi zostało i z tym się godzę. Tak jak dochodzi do mnie to, że marzenie w postaci innych kół nie zostanie w tym aucie uwzględnione. Te, co są, są jak komplet. W trakcie przemyśleń zauważam jednak pewien szczegół, który poprawić można. Końcówka wydechu nie jest szczególnie wyszukana. To wręcz typowy niemiecki komin, który zapewne dodają do każdego Happy Meala. Oczywiście przyznam się, że dźwięk, który się z niego wydobywa jest rasowy. Wystarczy musnąć pedał gazu aby ryknął lekkim basem V6. Niestety wizualnie trochę mu brakuje.
Wspominałem już, że lubię czarny. Pewnie tak. Rozumiem, że brak chromu to wyjaśnia. Ramki okienne i halogenów, grill, wydech z zestawu, jak i koła dzielą z węglem wspólną cechę. O braku oznaczeń na tyle auta też dodam, jako fan tego typu modyfikacji. Dodatkowo tylne lampy palą na całej szerokości przez co jest, amerykańsko ? W japońskim wozie to nie powód do dumy. Z drugiej strony uważam, ze pomimo braku konsekwencji JDMowych poczynań, XEDOS wygląda osobliwie.
Tak jak każdy rodzic wychwala swoje dziecko, tak i ja uważam, że jest naj. Chciałbym takiego od nowości.
Dziękuję
---------------------------------------------------
Mam nadzieję,że się podobało


Zwycięzcy proszeni są o kontakt na PW w celu omówienia odbioru nagród.
Upominki klubowe w I turze konkursu to: kalendarz mazdy, smycz i brelok
Dziękujemy serdecznie za nadesłane prace i mamy nadzieję,że II tura Konkursu będzie cieszyła się większym zainteresowaniem.
Czekajcie cierpliwie na informacje.
Pozdrowienia,
Ania