Ja sercem, duszą i ciałem uderzałbym w kierunku saaba 9-5 Aero. W tym przedziale cenowym z powodzeniem za ok 40tys zł jest do wzięcia nawet ostatni rok produkcji (2005bodajże). Dlaczego saab. Pewno min, że sam myslę o nim jako następcy swojej mazdy. Poza tym ma super blachę, która jest w mojej ocenie najdroższym elementem samochodu. Cztery cylindry z turbo = bardzo przyjemna elastyczność. Silnik z powodzeniem ogarnie LPG. Auto jest ponadczasowe i wg mnie nie starzeje się. Z uwagi na słabe zainteresowanie za relatywnie dobre pieniądze można nabyć cacuszko. Przy w miarę niskim nakładzie i jak się troszkę przyzwyczaimy się do osiągów, śmiało podniesiemy moc i moment. Ponieważ mnie nie stać na egz. po liftingu wiem, że do jego przeprowadzenia zawieszenie w 9-5 było proste i "tanie" jak na klasę auta w naprawach. Z przodu po jednym wahaczu z wymiennym sworzniem. Tył równiez bez kombinacji. No i jakbyś kupił jakiś miód malinę w tym roku to za trzy lata mógłbym ją odkupić

ha ha. BMW E60 jeździłem. Była w automacie i z 3.0 dieslem na jednej turbinie....bajka sprawa no i zużycie paliwa zrobiło na mnie wrażenie, oj tak. Zaletą BMW jest z pewno ciekawe wzornictwo, rewelacyjne prowadzenie i czucie pojazdu. Auto ma niski spadek wartości ale ponieważ jest od kilku lat produkowane ma stosunkowo wysokie ceny. Saabik 9-5 robiony jest od chyba 97 czy 98 roku. Moim zdanie auto robione przez 7lat w dodatku po liftingu pozbawione jest wad wieku dziecięcego i powiedzmy dopracowane. A i dzięki temu, że jest tyle na rynku jego cena jest atrakcyjniejsza. E60 jest od 2003 roku. Przeciwnicy SAABa będą upierać się przy padających cewkach zapłonowych albo sprawach związnych z odmą.......każde auto ma swoje bolączki jednak ja wolę raz na 100tys km zrobić cewkę niż np w Audi wymieniać wahacze co dwa lata...ale to kwestia kompromisów i tego na co możemy sobie pozwolić.No i druga sprawa na ile kupujemy auto. Mnie nie stac na zmiany i kupję pojazd, którym muszę pomykać ok 4 lat. Jeśli chodzi o Lexusa... nigdy nie miałem przyjemności go użytkować ba nawet jechac jako pasażer. W rodzinie mojej żony jest powiedzmy zamożne towarzystwo lubujące się w luksusowych autach. Kiedyś zwróciłem uwagę na same zachwyty właśnie Lexusem. Stało kilka osób i wymieniało poglądy o zakupionych kiedyś BMW, Jaguarach, Mietkach, Audicach. Wszyscy zgodnie twierdzili, że dopiero po zakupie lexusa doznali stoickiego spokoju ws napraw, usterek, kontrolek itd itp. Zaznaczam, że ludzie Ci nie są druciarzami i nie kupuja np Sklasy z 2007 roku za 35 000 zł i dziwią sie dlaczego auto się psuje. Każda z osób twierdziła, że Lexus sprawiał najmniej problemów, był najbardziej dopracowany i solidny. No i chciałem zaznaczyć, że wiele mądrości

ws 9-5 mam dzięki Lukano.