No i mi klekotało i do szału doprowadzało

Właśnie z prawej strony, jakby z mocowania, albo tego "guziczka" do wypinania rolety. Sprawdzałem wszystko – od prób usztywnienia guziczka (przez wepchnięcie w szparkę kawałka plasticzku), oklejanie taśmą metalowego uchwytu w kształcie litery "U", a nawet rozebranie całej rolety (w sumie to dość proste) i sprawdzenie czy tam coś w środku nie lata (nie latało!).
Pizgnięcie pomagało – ale najczęściej na dość krótko. Po 1-2 dniach roleta zaczynała klekotać znowu... Roleta nie klekotała tylko kiedy była złożona.
I wreszcie to rozpracowałem. Posadziłem z tyłu syna, pojechałem na kawałek dziurawej drogi i kazałem mu w czasie klekotania przytrzymywać różne części: to guziczek, to docisnąć mechanizm zatrzaskowy, to samą roletę... I okazało się, że klekotanie ustawało kiedy kiedy syn dociskał samą roletę (w sensie rozciągnięty materiał). Albo gdy położyło się na niej coś ciężkiego – np. książkę.
Więc to nie guziczek, nie mechanizm zatrzaskowy (metalowe "U"), nie wnętrze rolety – ale tylny-prawy zaczep rolety powoduje takie klekotanie. Dziwne ale prawdziwe.

Remedium jest dość proste: wystającą część zaczepu (plastikowy bolec, który wchodzi w "ucho" z boku bagażnika) okleiłem dwoma warstwami zwykłej taśmy izolacyjnej, w taki sposób, że kawałek taśmy (tak ze 3-4 mm) wystaje poza krawędź bolca. To spowodowało jakąś amortyzację czy co, w każdym razie klekotanie całkowicie ustało!

Nic mi nie klekocze od dobrych 2 miesięcy – czego i wam życzę
