Pytam się po raz kolejny -- ile silnik musi wg Ciebie przelecieć, aby zostać uznanym za silnik "bezawaryjny" czy też, jak to nazywasz "bezobsługowy"? Porównujesz silnik benzynowy, który występuje na naszym rynku około 2-3 krotnie rzadziej niż diesel. Wejdź sobie na Allegro i zobacz jak wygląda sytuacja. 17 stron z 24 to Diesle. Zobacz jak sytuacja wygląda na forum (tu jeszcze większa przepaść). W końcu porównujesz silnik, który przelatuje 2-3 razy mniej kilometrów. Równie dobrze zamiast tekstu "nie są to jednostki doskonałe" mogłeś napisać "użytkownicy/mechanicy mają wodę w mózgu", albo "handlarze są sk... bo kręcą liczniki i sprzedają zajechane silniki jako prawie nówki". Tylko tego się czepiam, bo zasiane chwasty szybko rosną, trudniej je potem wyciąć.
Byłbym również wdzięczny, gdybyś nie przyczepiał mi plakietki "obrońca Mazdy" (już jeden jest taki, co za wszelką cenę stara mi taką plakietkę wlepić -- ale wierz mi, nie fajnie żebyś się z nim zestawiał). Auto, w tym przypadku Mazda, to dla mnie
rzecz nabyta. Kieruję się obserwacjami faktów, a nie sercem. Bez sentymentu sprzedam auto i kupię kolejne (być może nawet Skodę

), a nadal będzie mnie wpieniać takie "naginanie faktów" -- zwłaszcza jak się będziesz zasłaniać "skrótem myślowym".
Gdzie komuś w M6 padł silnik po przejechaniu faktycznych 140-160 tkm? Znasz takową osobę, posiadającą auto od nowości i z takim przypadkiem? Tak? Nie? Może dlatego, że wszyscy którym pada silnik mają auto z 2 albo nawet z 3 ręki. W przypadku Subaru jest to stwierdzony fakt -- przez użytkowników posiadających auto (albo chociaż sprzęgło) od nowości, a w przypadku Mazdy domysły -- ile faktycznie auto ma przeleciane. Przyswój w końcu, że ludziom padają silniki przy 160tkm LICZNIKOWYCH, a tak na prawdę to są 2 lub 3 krotnie wyższe przebiegi – inaczej te auta nie znalazłyby się na złomowisku EU, czyt. w Polsce i za taką cenę jak są sprzedawane.
Powiem więcej. Zatykanie smoka jest wynikiem nieszczelnych podkładek, tak? Podkładki, przy każdym wyciąganiu wtrysku należy wymienić, tak? Jeśli auto przyjeżdża do nas, i jest u nas remontowane (rozbierany silnik, wymiana lejącego wtrysku, etc.), a mechanik nie ma o tym pojęcia, to podkładek nie wymieni, po prostu wkręci stare (bo i po co jeszcze inwestować, skoro auto na sprzedaż), tak? Rezultat, zatykanie smoka po przelocie 5-10tkm, pomimo, że wcześniej auto przeleciało bezproblemowo np. 300 tkm.
Naprawdę nie zauważasz w swoim "skrócie myślowym" demagogii? Pamiętam jeszcze jak byłeś "zjeżdżany" przez "kolegów" z forum za zmianę Mazdy na Skodę i pewnie się zraziłeś. Sroki sroce ogon urwały i stąd takie ciśnienie? To na prawdę nie powód do siania zamętu.
No to peace, luz i tak dalej.