Pomykam Madzią z 2002 silnki 136KM i mam przebieg 116 000 km (raczej pewny kupiłem przy 94 000km z ASO w rajchu) i teraz stwierdziłem ze na 2500km musiałem dolać ok 1L oleju
Przeraziłem sie . Silnik pracuje ładnie równo bez zbędnych dźwięków, nie zauważyłem aby kopcił ani na czarno ani na siwo, przyspieszenie ok pod samochodem plam oleju brak
Wczoraj dobry kolega prowadzący warsztat samochodowy wymienił mi rozrząd i wyregulował zawory, powiedziałem mu o problemie, przyjrzał się problemowi i powiedział ze to turbina .
Pozdejmował rury od turbiny i było mokro i przy IC też ( nie wiem jak bardzo ale było) powycierał wszysto umył turbinę następnie uruchomił silnik i po krótkiej pracy silnika stwierdził że już w turbinie jest olej ale powiedział też że w/g niego luzów wirnik nie ma.
Moje pytanie jest następujące
Przy takim zużyciu/ubytku oleju to powinien kopcić na siwo??
Czy jeżeli nie ma luzów wirnik to olej leci mimo wszystko wirnikiem i trzeba turbinę regenerować czy może tylko jakieś uszczelnienie wystarczy wymienić i będzie ok??
Czy duży problem jest wymontować turbinę? (moze gdzieś jest jakaś fotorelacja lub instrukcja)
Jaki koszt regeneracji turbiny jest w dzisiejszych czasach bo jak przeczytałem cały wątek to ceny są z 2007r (ok 1500zł?) a czasy sie troszkę zmieniły tylko na plus czy minus?
Co sądzicie o tym??
