spalanie przy max momencie obrotowym?
Mniej więcej tak. Wał korbowy wykona tyle samo obrotów, niezależnie od prędkości z jaką pokonasz trasę. To czy spali mniej paliwa zależy też od obrotów jakie przy tej niższej prędkości będzie miał silnik – porównując jazdę z np 4k a 3k obrotów mniej spali przy 3k. Porównując zaś jazdę z 3k a 2k, albo 2,5k z 1,5k nie byłbym już tego taki pewien.
Gared, BZDURY opowiadasz 
To, ile obrotów wykona wał to nie jest wszystko. Przecież skład mieszanki nie jest taki sam w obu przypadkach. Jadąc szybciej wzrastają opory (z kwadratem prędkości), a prędkość wału wzrasta liniowo. Czyli dodatkową energię silnik musi wziąć z bogatszej mieszanki. Czyli więcej spali.
Sorry – nie jest różowo
Gdyby tak było to wszyscy śmigaliby 200kph, żeby szybciej być u celu, ale wtedy w baku mamy wir.
Więc praktycznie zawsze im wyższa prędkość tym więcej paliwa potrzeba. Dlatego max ekonomiczności to jazda na najwyższym biegu, przy możliwie najmniejszych obrotach. Najlepiej tam, gdzie moment obrotowy (sprawność silnika) jest możliwie największy.
To, ile obrotów wykona wał to nie jest wszystko. Przecież skład mieszanki nie jest taki sam w obu przypadkach. Jadąc szybciej wzrastają opory (z kwadratem prędkości), a prędkość wału wzrasta liniowo. Czyli dodatkową energię silnik musi wziąć z bogatszej mieszanki. Czyli więcej spali.
Sorry – nie jest różowo
Więc praktycznie zawsze im wyższa prędkość tym więcej paliwa potrzeba. Dlatego max ekonomiczności to jazda na najwyższym biegu, przy możliwie najmniejszych obrotach. Najlepiej tam, gdzie moment obrotowy (sprawność silnika) jest możliwie największy.
- Od: 2 lip 2005, 14:16
- Posty: 519
- Skąd: Milanówek
- Auto: były:
Mazda 323 F BG GT '89
Mazda MX-3 1.8 V6 '97
jest: Skoda Fabia :|
Fazi przeczytaj dwa razy mojego poprzedniego posta, potem jeszcze ze trzy razy. Jeśli jeszcze nie załapałeś, to wyjasnienie: napisałem mniej więcej to samo co ty – że auto spali więcej przy 4k rpm niż przy 3k rpm. A także to, że jeśli masz zbyt niskie obroty, przy któych silnik ci się dusi i ledwo ciągnie spalanie będzie większe niż jeśli pojedziesz z prędkością nieco większą i mając obroty wyższe o powiedzmy 500 rpm.
Skoro więc gadam bzdury to to samo robisz ty.
Skoro więc gadam bzdury to to samo robisz ty.
Gared, sorki masz zasadniczo rację 
Ale chodziło mi o coś innego. Wszyscy piszą (i chyba są przekonani) o tym, że spalanie zależy tylko od obrotów i im niższe będą obroty tym auto mniej spali, a to nie do końca jest prawda.
Chodzi mi o to, żeby zwrócić uwagę na zależność między siłą (momentem obrotowym), potrzebnym do utrzymania prędkości, a ilością paliwa. Obroty mają tu bardzo mały wpływ (o czym za chwilę).
Ilość paliwa musi być taka, żeby energia z wybuchu mieszanki pozwoliła na pokonanie wszelkich oporów ze strony mechanizmów silnika, przekładni, łożysk, oporów powietrza itp.
Więc głównie spalanie zależy od tego czy jedziemy samochodem obciążonym czy nie, czy jedziemy po prostej czy po krętej drodze, czy jedziemy po pagórkach czy nie, czy jedziemy z wiatrem czy pod wiatr itd.
Kombinowanie jak jechać w przypadku idealnych warunków trochę nie ma sensu. Bo tylko w idealnych warunkach spalanie zależy od obrotów w sposób o jakim się tu pisze (wysoki bieg i dopasowana, niska prędkość = małe spalanie).
Jeśli będziemy mieli niesprawne auto (np. trzymający zacisk hamulcowy), to przy tych samych obrotach auto spali więcej, bo musi pokonać większe opory.
A teraz o tych obrotach... W idealnych warunkach, przy tej samej prędkości, nie powinno mieć znaczenia czy jedziemy na 5 biegu przy 3k obr. czy na 4 biegu przy 4k obr. Silnik pobierałby tyle paliwa, by pokonać opory ruchu samochodu – opory powietrza. Jednak niestety w silniku oprócz mas wirujących, które pobierają energię głównie przy rozpędzaniu, jest też ruch posuwisty (tłoki, zawory itp.) Każdy z tych elementów musi w cyklu się rozpędzić i zahamować. Im częściej to musi robić (wyższe obroty) tym silnik musi pobrać na to więcej paliwa.
Dlatego zaleca się możliwie wysoki bieg i niskie obroty – by tych rozpędzeń i zatrzymań (strat własnych) było jak najmniej.
No i jeszcze jedna kwestia – komputer silnika.
W tej chwili jest tak, że komputer analizuje położenie pedału gazu i dostosowuje dawkę paliwa, za pomocą jakiegoś algorytmu sterowania. Dochodzi do tego, że jeśli rozpędzamy się na docelowym biegu do jakiejś prędkości (wciskamy gaz i czekamy), to czas po jakim tę prędkość osiągniemy jest bardzo długi. To znaczy im bliżej prędkości docelowej tym słabiej auto przyśpiesza. Ale paliwa leje się cały czas więcej....
Dlatego teraz zaleca się (przykładowo), by do docelowych 90kph rozpędzać się na zasadzie:
Na 4 biegu do prędkości wyższej (np. 95-100kph)
Wrzucenie 5 biegu,
Wyczucie położenia gazu by tę prędkość utrzymać,
Odjęcie trochę gazu.
Wtedy sterownik dochodzi do tej zadanej prędkości od strony mniejszego spalania i w efekcie jedziemy szybko a spalamy mniej, aż do momentu osiągnięcia stanu zrównoważonego.
Naprawdę można się zdziwić jak to ładnie działa – zwłaszcza posiadając komputer z wyświetlaczem
Zresztą nie trzeba rozpędzać się na 4 biegu. Jadąc np. 90 można oczywiście przyśpieszyć do 120 na 5 biegu. Ale lepiej zrobić to zdecydowanie. Depnąć na 3/4, przyśpieszyć do 125, wyrównać i odjąć.
Ale chodziło mi o coś innego. Wszyscy piszą (i chyba są przekonani) o tym, że spalanie zależy tylko od obrotów i im niższe będą obroty tym auto mniej spali, a to nie do końca jest prawda.
Chodzi mi o to, żeby zwrócić uwagę na zależność między siłą (momentem obrotowym), potrzebnym do utrzymania prędkości, a ilością paliwa. Obroty mają tu bardzo mały wpływ (o czym za chwilę).
Ilość paliwa musi być taka, żeby energia z wybuchu mieszanki pozwoliła na pokonanie wszelkich oporów ze strony mechanizmów silnika, przekładni, łożysk, oporów powietrza itp.
Więc głównie spalanie zależy od tego czy jedziemy samochodem obciążonym czy nie, czy jedziemy po prostej czy po krętej drodze, czy jedziemy po pagórkach czy nie, czy jedziemy z wiatrem czy pod wiatr itd.
Kombinowanie jak jechać w przypadku idealnych warunków trochę nie ma sensu. Bo tylko w idealnych warunkach spalanie zależy od obrotów w sposób o jakim się tu pisze (wysoki bieg i dopasowana, niska prędkość = małe spalanie).
Jeśli będziemy mieli niesprawne auto (np. trzymający zacisk hamulcowy), to przy tych samych obrotach auto spali więcej, bo musi pokonać większe opory.
A teraz o tych obrotach... W idealnych warunkach, przy tej samej prędkości, nie powinno mieć znaczenia czy jedziemy na 5 biegu przy 3k obr. czy na 4 biegu przy 4k obr. Silnik pobierałby tyle paliwa, by pokonać opory ruchu samochodu – opory powietrza. Jednak niestety w silniku oprócz mas wirujących, które pobierają energię głównie przy rozpędzaniu, jest też ruch posuwisty (tłoki, zawory itp.) Każdy z tych elementów musi w cyklu się rozpędzić i zahamować. Im częściej to musi robić (wyższe obroty) tym silnik musi pobrać na to więcej paliwa.
Dlatego zaleca się możliwie wysoki bieg i niskie obroty – by tych rozpędzeń i zatrzymań (strat własnych) było jak najmniej.
No i jeszcze jedna kwestia – komputer silnika.
W tej chwili jest tak, że komputer analizuje położenie pedału gazu i dostosowuje dawkę paliwa, za pomocą jakiegoś algorytmu sterowania. Dochodzi do tego, że jeśli rozpędzamy się na docelowym biegu do jakiejś prędkości (wciskamy gaz i czekamy), to czas po jakim tę prędkość osiągniemy jest bardzo długi. To znaczy im bliżej prędkości docelowej tym słabiej auto przyśpiesza. Ale paliwa leje się cały czas więcej....
Dlatego teraz zaleca się (przykładowo), by do docelowych 90kph rozpędzać się na zasadzie:
Na 4 biegu do prędkości wyższej (np. 95-100kph)
Wrzucenie 5 biegu,
Wyczucie położenia gazu by tę prędkość utrzymać,
Odjęcie trochę gazu.
Wtedy sterownik dochodzi do tej zadanej prędkości od strony mniejszego spalania i w efekcie jedziemy szybko a spalamy mniej, aż do momentu osiągnięcia stanu zrównoważonego.
Naprawdę można się zdziwić jak to ładnie działa – zwłaszcza posiadając komputer z wyświetlaczem
Zresztą nie trzeba rozpędzać się na 4 biegu. Jadąc np. 90 można oczywiście przyśpieszyć do 120 na 5 biegu. Ale lepiej zrobić to zdecydowanie. Depnąć na 3/4, przyśpieszyć do 125, wyrównać i odjąć.
- Od: 2 lip 2005, 14:16
- Posty: 519
- Skąd: Milanówek
- Auto: były:
Mazda 323 F BG GT '89
Mazda MX-3 1.8 V6 '97
jest: Skoda Fabia :|
Tak sobie przegladam forum i mam pytanie do hahahks. Jakos nie umie sobie wyobrazic ze przy 5 tys wlacza sie 2 walek? Jak to mozlwie? Wydaje mi sie ze one caly czas sa w stanie ruchomym?:)
- Od: 19 lut 2010, 16:53
- Posty: 44
- Skąd: bytom
- Auto: Mazda mx3 1.8 v6 1994r
Ja u siebie, jeśli chce jeździć oszczędnie czyli w granicach 5.0-5.5l muszę niestety zapomnieć o paru rzeczach i przyjąć twarde zasady. Mianowicie to jak najdelikatniejsze obchodzenie się z pedałem gazu a gdy trzeba nawet go nie wciskać, o obrotach nie będę wspominał bo tu każdy ma benzynę ale ja mam taką zasadę we wszystkich samochodach czyli jadąc na 5 biegu około 95KM/h widzę na jakich obrotach jadę i te obroty przyjmuje za max jakie mogę osiągać na poszczególnych biegach. Czyli od jedynki do piątki nie przekraczam obrotów (w moim przypadku 2000)które zobaczyliśmy przy 90. Jednocześnie silnik nie może pracować na zbyt niskich obrotach, więc sprawdzamy na jaką wartość spadają nam obroty i tą wartość obrotów przyjmujemy za minimum ( u mnie jest to 1500). Jeżdżąc pomiędzy minimum a maximów obrotów mój motor najmniej spali.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości