tomekrvf napisał(a):Chyba żartujesz...
Nie miej mi tego za złe, ale zazwyczaj przejaskrawiasz sytuację.
Przecież logicznym postępowaniem jest fakt, iż jeśli pojawi się usterka jawnie z winy parcha lub klienta, którą bardzo łatwo posiadaczowi wraka udowodnić i wypersfadować roszczenia, to takiej kwestii się nie przemilcza i nie wrzuca w koszta.
Jeśli są nieścisłości w ponoszeniu winy (choć mechanik wie na 100%, że powyższa nie należy do niego) a klient zawzięcie domaga się usunięcia usterki na koszt firmy lub zwrotu kosztów wynikających z ewentualnej naprawy oraz na dodatek sprawa tyczy się poważnej kwoty, to wtedy pozostaje wspomnieć niesfornemu klientowi o możliwości domagania się swoich roszczeń przed sądem, który pomoże rozstrzygnąć spór i rozwiać niejasności.
Jednak gdy w powyższym przypadku wchodzą w rachubę śmieszne pieniądze, to dla świętego spokoju lepiej je ponieść, niżeli narażać się na stres, negatywną reklamę głoszoną przez niezadowolonego klienta oraz ciąganie po sądach.
tomekrvf nie obaź się, ale często Twoja erupcyjna asertywność przeradza się niemal w agresję. Wiem, że posiadasz obszerną wiedzę w tej materii, ale
Jaksa, czy
Smirnoff również nią nie grzeszą, a Ich interakcja z użytkownikami FORUM jest amortyzowana poprzez pryzmat tolerancji i wyrozumiałości. Traktujmy to miejsce, jak wirtualny klub, w którym możemy wymieniać się poglądami oraz dzielić zdobytą wiedzę z innymi, a nie jako ring bokserski. Osobiście jestem za metodą "
Nie bij – tłumacz". Przecież sam dobrze wiesz, że w tematach na FORUM zazwyczaj nie prowadzimy polemiki o skrajnościach. Chodzi o standardowe przypadki, które niekiedy się zdarzają.
Pozdrawiam.