– spinka w tylnej półce,
– wymiana sprężynek w fotelu kierowcy, potem całego stelaża (bo stukał i trzeszczał),
– wymiana sprężarki klimatyzacji (przy 15tyś), bo szlag ją trafił
– skrzypienie przedniego zawieszenia na policjantach w zimie (wkurzyłem się, bo serwis mnie olał i załatwiłem sprawę sam, silikonem w sprayu). Pomogło,
i w końcu
– stuki w przednim zawieszeniu. Wymieniono już maglownicę, łączniki stabilizatora oraz smarowano wielowypust. I NIC. Do tego przejechałem się "6" salonową i tam było jeszcze gorzej. W końcu uraczono mnie wiecznym "ten typ tak ma" i zgłoszono problem do Mazdy Motor Poland. Od tej pory słuch zaginął i nikt nic nie wie. Zawieszenie jak stukało tak stuka. Objawy są dwa: na kocich łbach, przy wolnej jeździe (przy szybkiej jest cisza) stuka jak dla mnie z wewnątrz, z układu kierowniczego (i nie jest to wielowypust, bo został posmarowany i było trochę ciszej). Często też się odzywa po prostu na dziurawych warszawskich ulicach. Drugi dźwięk daje o sobie znać przy przejeżdżaniu np. przez nierówne tory ze skręconymi kołami (szczególnie w lewo). Na przykład przy zawracaniu przez torowisko... albo podjeżdżaniu pod malutkie nierówności, podjazdy na skręconych kołach... zaczynam mieć tego dosyć i postanowiłem zapytać się jak jest u Was. Bo moje zawieszenie wydaje dźwięki, jakby miały koła poodpadać.
A zatem, czy ktoś jeszcze ma podobne objawy w swojej maździe??! Właśnie oglądałem Turbo Kamerę – i tam ludzie załatwili gremialnie swój problem z Citroenami Berlingo. Może nam też się uda coś z tym zrobić...
Proszę o opinie na ten temat. Ja znam już 3 "6" z tym problemem (moją i dwie salonowe). Jedną jeździłem, druga salonowa podobno ma tak samo. DO tego serwis twierdzi, że problem jest znany MMP.