Mazda Xedos 6 CA KL '97
ogolnie oznaczenia spoko. ale znaczki do mnie za nic nie przemawiaja.
uaktualnilem pierwszy post – dodalem fotki ze zlotow na ktorych bylem, spis tresci z odnosnikami, kilka slow o tym co w aucie zostalo zrobione i co jeszcze chcialbym zmienic.
ładnie i przejrzyście sie zrobiło w temacie
, tez muszę u siebie to w przyszłości zrobić jak dojdzie kilka stron.
P.S. miałes zmieniarkę CD? nadal ją masz?
Pozdro
P.S. miałes zmieniarkę CD? nadal ją masz?
Pozdro
Siwus napisał(a):P.S. miałes zmieniarkę CD? nadal ją masz?
Zmieniarke mialem, ale wymontowalem ja z auta zaraz po zmianie radia. Lezy w domu i sie kurzy – z tego co wiem, wymaga wymiany lasera co jest nieoplacalne.
sq2jul napisał(a):Zmieniarke mialem, ale wymontowalem ja z auta zaraz po zmianie radia. Lezy w domu i sie kurzy – z tego co wiem, wymaga wymiany lasera co jest nieoplacalne.
i pewnie czytała zwykłe płyty audio?
tak. Radio z mp3 – i nie potrzebna jest zadna zmieniarka 
i jeszcze USB by się przydało
pozdro
pozdro
Bosssko, każdy fan Mazdy i JDM na widok Sedesa z tymi emblematami będzie wniebowzięty
A teraz napisz mi Julku na PW, jak wymienić te klamki, może i moje lewe ręce sobie poradzą 
Globy napisał(a):moje lewe ręce sobie poradzą
Jak moje lewe rece daly rade (z mala pomoca) to Twoje tez sobie poradza
chcecie powoedziec ze we dwoch macie 4 lewe rece 
–=[SzkodniK]=– –=[506112282]=– –=[790525980]=– –=[szkodnikbyd@gmail.com]=–
Ja mam po prostu tyle prawych rąk na tym forum, że mię się limit wyczerpał 
Proste jak bułka z masłem, prezes na pewno podoła zadaniu 
https://www.facebook.com/2become1photo – FOTOGRAFIA ŚLUBNA
- Od: 9 lis 2007, 11:41
- Posty: 1508 (0/1)
- Skąd: Praszka
- Auto: Mazda Xedos 6 CA KF '99 Back to Black
Csss, nie róbmy Juliuszowi OT w temacie Szafirowego Księcia
Juliusz mi wszystko wytłumaczył (raz jeszcze dziękuję) i lada dzień zabieram się za wymianę... Jakby coś, to w pogotowiu będzie czekał Wujek Grzyb 
Byłem, widziałem... i prace sq2jul'owej jednostki V6 zagłuszyłem swoim ditd hehe. Piękne auto, doinwestowane i wypucowane tak jak przykazano traktować Xedos'a.
pozdrawiam,
thy
v8 lover

thy
v8 lover

wlasnie mi stuknelo 40k km z Xedosem... 
sq2jul napisał(a):wlasnie mi stuknelo 40k km z Xedosem...
Musisz go (ją?) w takim razie zabrać na romantyczną kolację przy świecach (NGK polecam) i kupić jakiś drogi kosmetyk
male eunusy
niech robi
–=[SzkodniK]=– –=[506112282]=– –=[790525980]=– –=[szkodnikbyd@gmail.com]=–
ostatnio troche sie dzialo
Podjalem decyzje o samodzielnej regeneracji tylnych zaciskow. Przy demontazu okazalo sie, ze prawy zacisk trzymal (klocek zjechany do zera). Musialem go zdemontowac razem z tarcza, bo nie chcial zejsc:

Ogolem dosyc duzy problem stanowilo zbicie prowadnic – sworznie tak sie pozapiekaly, ze zacisk prawy pomimo kilku sesji z mlotkiem i wd-40 nie chcial zejsc. Lewy udalo sie po kilku podejsciach zbic. Prawy zacisk wygrzal mi Five (za co w tym miejscu dziekuje) i jakos zlazl. Ogolem cala operacja regeneracji zajela mi tydzien – po 3-4h dziennie – najpierw bylo troche pod gore z rozmontowaniem wszystkiego (tutaj dziekuje Michałowi – KaCy, za pomoc). Przy demontazu zaciskow bardzo przydatnym narzedziem okazuja sie byc szczypce do segerow wew. Jednak szczypce nie moga byc pierwsze lepsze – musza miec odp dlugosc tak, aby mozna bylo nimi manewrowac przy srubie, w ktora wkreca sie tloczek. Jako, ze ze mnie mechanik marny poprosilem Pita o pilotaz
Auto stalo u niego tydzien. Przy zaciskach grzebalismy wspolnie wieczorami. Chcialbym mu tutaj serdecznie podziekowac, za udostepnienie garazu, narzedzi i wszelka okazana pomoc. Oczywiscie nie mozna zapomniec w tym miejscu o Marzence, ktora dzielnie znosila moje codzienne wizity w ich domu
Jeszcze raz ogromne DZIEKI!
Wszystkie zaciski zostaly dwukrotnie pomalowane Hameraitem, kolor czarny młotkowy
W piatek jako, ze Pit udawal sie do roboty na nocke, zostalem sam na placu boju
W tym miejscu dziekuje Mateuszowi (vel. Porek) za zdalny pilotaz w skladaniu via gg – dalem rade 
Tutaj podczas montazu gumki na tloczku.

Przyszedl czas na zamontowanie zaciskow na auto:

zostaly zalozone nowe klocki. Tarcze dalem do przetoczenia.
korzystajac z okazji wymienilem sobie plyn hamulcowy w calym ukladzie. Tak wygladalo to co wyplynelo przez odpowietrzniki...

Dzisiaj jeszcze dalem do wymiany przednia tulejke na lewym wahaczu. Tydzien przed hamulcami zostaly wymienione lozyska wew. alternatora. Powodowaly taki stukot, ze wszyscy straszyli mnie, ze to obrocona panewka... Ale na szczescie to tylko lozysko
W chwili obecnej nie mam tez klimy – mechanik, ktory wymienial lozyska w alternatorze powiedzial mi, abym udal sie na wymiane rowniez z tymi w kompresorze od klimy (pojawilo sie bicie), aby juz ich nie nadwyrezac, zostal zamontowany pasek klinowy z wersji bez klimy. Zamierzam sie za to zabrac w najblizszym czasie – szkoda, ze akurat teraz (a w szczegolnosci przed zlotem) sie to przytrafilo, bo bede musial sie smazyc w aucie podczas podrozy przez pol Polski.

Ogolem dosyc duzy problem stanowilo zbicie prowadnic – sworznie tak sie pozapiekaly, ze zacisk prawy pomimo kilku sesji z mlotkiem i wd-40 nie chcial zejsc. Lewy udalo sie po kilku podejsciach zbic. Prawy zacisk wygrzal mi Five (za co w tym miejscu dziekuje) i jakos zlazl. Ogolem cala operacja regeneracji zajela mi tydzien – po 3-4h dziennie – najpierw bylo troche pod gore z rozmontowaniem wszystkiego (tutaj dziekuje Michałowi – KaCy, za pomoc). Przy demontazu zaciskow bardzo przydatnym narzedziem okazuja sie byc szczypce do segerow wew. Jednak szczypce nie moga byc pierwsze lepsze – musza miec odp dlugosc tak, aby mozna bylo nimi manewrowac przy srubie, w ktora wkreca sie tloczek. Jako, ze ze mnie mechanik marny poprosilem Pita o pilotaz
Wszystkie zaciski zostaly dwukrotnie pomalowane Hameraitem, kolor czarny młotkowy
Tutaj podczas montazu gumki na tloczku.

Przyszedl czas na zamontowanie zaciskow na auto:

zostaly zalozone nowe klocki. Tarcze dalem do przetoczenia.
korzystajac z okazji wymienilem sobie plyn hamulcowy w calym ukladzie. Tak wygladalo to co wyplynelo przez odpowietrzniki...

Dzisiaj jeszcze dalem do wymiany przednia tulejke na lewym wahaczu. Tydzien przed hamulcami zostaly wymienione lozyska wew. alternatora. Powodowaly taki stukot, ze wszyscy straszyli mnie, ze to obrocona panewka... Ale na szczescie to tylko lozysko
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości