Mój samochód (GW 2.0 FS 2000 rok) nie zapala "na dotyk", co mnie trochę irytuje. Kręci jakieś 3-4 sekundy. Prawdopodobnie przez akumulator, który nie był wymieniany czyli ma 10 lat i przy mrozie poniżej -15 st. C nie daje rady uruchomić samochodu – po włączeniu rozrusznika 3 razy po 7-10 sekund, akumulator pada.
Ale zajrzałem również do świec. Siedzą tam DENSO PKJ16CR8 czyli oryginały. Samochód ma prawie 180 000 km przebiegu, więc albo siedzą od nowości albo od 90000 km czyli tyle ile zaleca instrukcja (raczej to drugie, bo pierwszy właściciel raczej dbał o przeglądy). Okazało się, że mają szczelinę dochodzącą do 1,35 mm! Podoginałem je do 0,8 mm (zdaje się, że w w książce serwisowej napisano, żeby nie doginać ale cóż...). Założyłem z powrotem świece i... samochód pracuje dokładnie tak samo! Jeszcze przetestowałem samochód. Nie wiedziałem, że ma takiego kopa. Aż się go boję
Pytanie moje jest takie: co typujecie na przyczynę tak długiego rozruchu silnika? A może się czepiam co do tego czasu rozruchu?