Trochę (głównie
![głupek <glupek2>](./images/smilies/glupek2.gif)
Wszystko się zaczęło od słabego akumulatora. Nie dał rady zakręcić, "pożyczyłem" prąd od kumpla z auta. Zaskoczył. Zostawiłem go na luzie, odmroziłem szybki itd., po 5 minutach ruszyłem i po 100 metrach autko zgasło. Pokręciłem jeszcze parę razy ale aku znowu padł. Pierwsza myśl to paliwko, dolałem jakieś 5L. Znowu pożyczanie i kręcenie... Kilkanaście razy, nawet raz załapał, na 2 sekundy dosłownie. I później już nic.
W związku z tym jeśli rzeczywiście doszło do zapowietrzenie układu paliwowego to powinien się sam odpowietrzyć ? Jeśli nie to wystarczy zalać filtr paliwa ? Mam dalej próbować kręcić rozrusznikiem czy dać spokój żeby czegoś nie spitolić?
Pomóżcie bo auto pod domem stoi a na weekend muszę do domu jechać w mikołaja się bawić
OK, trochę poczytałem więcej i znalazłem, że ponoć można go zalać strzykawką od góry poprzez plastikową nakrętkę w kształcie gwiazdki. Możecie mi to potwierdzić bo to jeszcze sam może zrobię ale jakby trzeba było odkręcać cały filtr to niestety do mechanika bo tu nawet narzędzi nie mam.