zgadza się! ale nie każdemu to przetłumaczysz. bo niektórzy nie potrafią patrzeć na przód tylko tak jak np mój kolega widzą same wydatki i nie traktują ich jako inwestycję. ale ten typ tak ma, jak mu się auto zatrzyma na autostradzie i będzie musiał bulić za holowanie i naprawę kupę kasy to potem będzie miałczał że "części drogie" i kupę kasy wydał na remont.Edel napisał(a):Mieczyslaw napisał(a):nie kazdy spi na pieniadzach bo skoro dla Ciebie to pryszcz to spoko. jak tatus na samochod wylozyl i go naprawia to tak jest
Zgodzę się, ale pytanie czy warto ryzykować rozsypaniem się rozrządu jeśli ma się auto w taki idealnym stanie? Wiadomo, że jak się urwie pasek to będzie duży problem i silnik już nigdy nie będzie taki dobry jak przedtem, nie mówiąc już że wtedy koszty będą o wiele większe żeby to naprawić.
Po raz kolejny wyjdzie na to że tanie mięsno psy jedzą.
Czasami jest tak że oszczędności są pozorne i okaże się że zamiast zaoszczędzić 200€ wyłożysz 1500 € na naprawę bo urwie się pasek. (chyba że warsztat daje gwarancję że się nie urwie wtedy to już ich problem)
jeszcze kolejna rzecz że takie nienaprawiane auto (tu rdza, tam amortyzatory do wymiany, tam coś złamane, świece, kable stare itd....) bo właściciel był "oszczędny" traci bardzo na wartości, potem będzie się bujał ze strupem albo sprzeda za psie jajka.
jakby dbał o auto to nawet gdyby nie sprzedał to będzie miał dobre auto którym jeszcze może dużo pojeździć