Posiadam Mazdę 626, diesel 2.0, 101hp, rok 1999.
Auto było zmulone do około 2800rpm, potem zaczynało ciągnąć lecz wg. mnie troche za słabo jak na 100 konnego diesla.
Oddałem do serwisu w Krakowie, powiedzieli, że nic złego się nie dzieje i że te diesle tak chodzą.
Zrobiłem próbę V biegu (80 – 120) i po 20 sekundach miałem całe 87 km/h
Dodatkowo spalanie z ostatnich 2 baków oscyluje w granicach 8-9 l/100km.
Wprawdzie zdarzało mi się troszkę ją pogonić, lecz zazwyczaj starałem się trzymać dość niskie obroty.
Dwa dni temu spadek mocy zaczynał być coraz bardziej odczuwalny. Pod niektóre góry na które wyjeżdżałem na 4 biegu (z rozpędu) musiałem pokonywać na 2 (czasem nawet nie potrafił przyśpieszyć, jedynie utrzymać prędkość) lub nawet na 1.
Wczoraj wieczorem wracając do domu, z silnika zaczął dochodzić odgłos stukania.
Częstotliwość była zależna od obrotów silnika. Po przejechaniu 200 metrów auto dość mocno osłabło i pod wzniesienie wjeżdżałem na 1 biegu otoczony dość jasną chmurą wydostającą się z wydechu. Po holowaniu samochodu do domu, próbowałem ją odpalić, jednak bez powodzenia.
Stan płynu chłodzącego jest bez zmian, płyn jest czysty, nie ma śladów oleju.
Co teraz?
Z góry dziękuję za podpowiedzi.