Wstęp
W Mazdach 323F[oznaczenia fabryczne BA, rok produkcji 1994-1998], w modelach poliftowych[rok produkcji 1997-1998] z wyniku współpracy Mazdy z Fordem, zaczęto montować reflektory od nowego dostawcy, firmy Bosch. Posiadacze Mazd, którzy stracili w jakikolwiek sposób(np. kolizja) reflektor, wiedza dobrze że zdobycie takiego reflektora Boscha, szczególnie prawego(po stronie pasażera) na rynku wtórnym jest bardzo trudnym zadaniem. Jeżeli się pojawi taki używany reflektor, na ogół jest on droższy od nowego zamiennika(chińskie badziewia typu TYC czy Depo). Cena używanego reflektora to około 280zł.
Na całe szczęście, na rynku wtórnym, pojawia się masa aut na rozbiórkę z Wysp Brytyjskich. Za "stówkę" jesteśmy w stanie kupić interesujący nas reflektor. Niestety, ale po zamontowaniu reflektora pojawia się problem... Na Wyspach Brytyjskich obowiązuje ruch lewostronny, co za tym idzie... światłą święcą w inną stronę. Fakt, faktem działają, ale istnieje zagrożenie życia użytkowników drogi(oślepiają jadących z naprzeciwka) oraz możemy być pewni jeżeli policjant zauważy że reflektor świeci w inną stronę niż powinien, nasze auto zostanie odholowane na parking policyjny...
Jest na to sposób – konwersja reflektora. Konwersje reflektora możemy przeprowadzić na kilka sposobów, m.in. na metode profesjonalną oraz high-tech drut-mod
Ok, zajmijmy się lepiej tą profesjonalną przeróbką...
Konwersja reflektora z wersji LHD na RHD.
[Na przykładzie prawego reflektora]
Do tego zadania potrzebujemy "angielski" reflektor Boscha oraz "europejską" zintegrowaną soczewkę z regulowaną przesłoną oraz jej odbłyśnikiem[Na poniższym zdjęciu zaznaczone w czerwonym okręgu] albo ew. jeżeli pozostał nam tylko odbłyśnik(taka "wanienka") oraz regulowana przesłona[zaznaczone w niebieskim okręgu] – wówczas potrzeba będzie roznitowania tego elementu. Zdecydowanie mniej pracy będzie jeżeli jesteśmy w stanie zdobyć tą całą kompletną soczewkę wraz z tym dużym zintegrowanym odbłyśnikiem(od świateł mijania i drogowych)
Jak widać z każdym krokiem... istnieje możliwość konwersji reflektora na wiele sposobów zależnie od tego co mamy na stanie. Wiele można by pisać... Przedstawię Wam moją przekładkę "krok po kroku" jaka miała miejsce na moim aucie.
Do tego zadania potrzebujemy:
– śrubokręt "płaski" oraz ew. "krzyżowy";
– klucz typu INBUS – nie pamiętam rozmaru;
– klucz typu TORX "20";
– nóż, najlepiej kuchenny taki jak na poniższym zdjęciu
– klucz nasadowy "10"
– czyste ręczniki/szmaty, najlepiej bawełniane(WTF?!)
– środek do czyszczenia naczyń/płyn do szyb
no i tradycyjnie jakiś "rozluzniacz umysłu"
Jeżeli upewniliśmy się że wszystko mamy, przejdźmy do działania. Jeżeli nie mamy wykręconego reflektora, to trzeba by go odkręcić... A więc podchodzimy do auta, otwieramy maskę i naszym oczom ukazuję się widok obudowy reflektora od tyłu. Najpierw rozpinamy kostki od reflektora oraz silniczka regulacji:
Aby je rozpiąć musimy zdusić takie plastikowe zapadki(na powyższym zdjęciu zaznaczone na pomarańczowo) i rozłączyć(ciągnąc w przeciwne strony.
Kolejny etap naszej pracy polega na odkręceniu trzech śrub którymi jest przymocowany reflektor do karoserii, do tego potrzebny nam będzie klucz nasadowy "10", potrzebna nam będzie dość długa przedłużka z dość wąską końcówką. Ponieważ II śruba jest trudno dostępna – schowana pod wzmocnieniem. Poniżej rozmieszczenie śrub:
Następnie wyciągamy reflektor. Jeżeli zależy nam na naszym lakierze, zrób to bardzo ostrożnie. Plastikowa obudowa reflektora ma dużo elementów którymi możemy porysować zderzak podczas demontażu.
Tak wygląda zdemontowany z auta reflektor:
Zanim przystąpimy do dalszych prac. Dobrze radzę wyczyścić reflektor z wszelkich zanieczyszczeń tj. pył, kurz itp. itd.
Jak wiadomo najważniejsza jest gra wstępna, pozwólmy sobie dokładnie obejrzeć naszego partnera(czyt. reflektor). Jeżeli mniej więcej się zaznajomiliśmy z jego budową przechodzimy do kolejnego etapu. Zainteresujmy się jego tylną częścią:
Najpierw zdejmujemy te szare zasłony żarówek po przez ich przekręcenie o parę stopni w lewo oraz wypinamy kabelki zasilające żarówki:
Zabieramy się teraz za silniczek regulacji... przekręcamy go w lewo, a następnie ciągniemy do siebie – dość ciężko się go wyczepia, jeżeli robi się to pierwszy raz. Należy zachować ostrożność, aby nie wyłamać zaczepów.
Po wyjęciu silniczka, powinniśmy zaobserwować luźne poruszanie się odbłyśnika wraz ze soczewką.
W miedzy czasie włączamy piekarnik na temperaturę od 75 do 100 stopni – wyższej nie próbowałem, żeby się nagrzał. Ja u siebie włączyłem dodatkowo termoobieg.
Jesteśmy już coraz bliżej etapu rozklejenia reflektora. Musimy teraz zdjąć metalowe spinki złączające klosz reflektora do obudowy. Łącznie jest ich sześć sztuk.
Do tego zadania użyjemy "płaskiego" śrubokręta.
Klosz reflektora jest przyklejony do obudowy przy pomocy takiego czarnego kleju. Aby rozkleić reflektor musimy rozgrzać ten klej tak do temperatury około 80 stopni. Bez obaw możemy ustawić na wyższą – testowałem na 100 stopniach. Im wyższa temperatura tym lepiej odkleja się klosz od obudowy.
Następnie wkładamy reflektor do piekarnika i czekamy aż się mocno nagrzeje.
Po paru minutach wyjmujemy reflektor z piekarnika. Jeżeli nie jesteśmy twardzielami pokroju Rambo, radzę użyć wcześniej przygotowanych szmat/ręczników co by się nie oparzyć...
Wyjmujemy reflektor, najlepiej go położyć na jakieś szmaty. Możemy łatwo ubrudzić klejem stół na którym pracujemy. Rozklejanie reflektora polega na podważaniu klosza przy pomocy wcześniej przygotowanym nożem. Przerabiałem ten temat na dwóch prawych reflektorach i w obu przypadkach szkło reflektora odstaje w jednym miejscu od obudowy o parę milimetrów – to miejsce wykorzystamy do wciśnięcia noża. To znajduje się jeżeli patrzymy na prawy reflektor od frontu – jest ono w prawym dolnym rogu. Na zdjęciach odwrócony "do góry nogami" reflektor, noż przyłożony w pietę Achillesową naszego pacjenta:
U mnie wystarczyło tylko w tym miejscu napierać nożem, a następnie delikatnie rozpierać szkło reflektora od obudowy. Po paru chwilach zobaczycie że pod wpływem siły klej zacznie puszczać. Róbcie to ostrożnie, jak damy za dużą siłę ukruszymy kawałek reflektora.
Jeżeli klej szkło nie odeszło od reflektora, znowu podgrzać reflektor, i próbować rozpierać szkło w innym miejscu.
Hurra!... udało nam się rozkleić reflektor! Za nami jeden z najtrudniejszych etapów. Ale teraz....
!!! UWAGA

Należy wziąć pod uwagę. że większość elementów reflektora jest wykonana ze tworzywa sztucznego, które to ma do siebie że pod wpływem lat(nasze lampy mają co najmniej 11 lat), wysokiej temperatury(żarówki wytwarzają zarówno światło jak i ciepło) oraz warunków atmosferycznych plastik potrafi się kruszyć, szczególnie element tego dużego odbłyśnika...
Kolejna sprawa, nie należy dotykać gołymi rękoma itd itp lustrzanej powierzchni odbłyśnika. Ponieważ powstają na nim szybko odciski, które trudno usunąć. Jak zaczniemy usuwać powstałe zabrudzenia(np. odciski palców, pozostałości po kleju) zacznie nam się bardzo szybko ścierać naniesiona warstwa lustrzana.
Więc każde operację wewnątrz reflektora należy robić delikatnie. Niestety jestem samoukiem w tej sprawie, każdy uczy się na swoich błędach, nie znałem wcześniej budowy reflektora wewnątrz i mój pierwszy reflektor nadaje się na śmietnik... Pokruszyły się zaczepy odbłyśnika. Przez co reflektora nie dało się prawidłowo złożyć. Żadne kleje nie pomagały ponieważ te zaczepy muszą pracować elastycznie(ze względu na regulacje reflektora przy pomocy silniczka).
Rozkleiliśmy reflektor i co zrobić z klejem na szkle reflektora i obudowie. Ja osobiście go zostawiłem. Jedynie delikatnie poprawiłem zwisające "farfocle" co by nie urudzić pozostałych elementów podczas, kolejnych etapu. Tym klejem jesteśmy w stanie podobnie skleić reflektor.
Aby dostać się do soczewki, potrzeba zdemontować odbłyśnik. Do ręki bierzemy klucz typu "imbus" albo śrubokręt "krzyżowy – IMO lepszy "imbus" śrubokrętem możemy bardziej łeb plastikowej śruby. Rozdzielenie odbłyśnika wraz z soczewką od obudowy reflektora polega na wykręceniu prowadnic przy pomocy szarych plastikowych śrub umieszczonych w górnej części obudowy reflektora, służących do regulacji padania światła reflektora – niestety ale po tym zabiegu będziemy musieli ponownie ustawić światła, koszt na stacji diagnostycznej ok. 20zł, ja akurat napotkałem miłego diagnostę i zrobił mi to za friko. Śrubą kręcimy zgodnie ze wskazówką zegara. Jest co kręcić... śruba od prowadnicy ma długi gwint. A mamy do odkręcenia dwie takie śruby...

Jeżeli udało nam się odkręcić odbłyśnik od obudowy. Chwytamy go przez jakąś szmatę z delikatnego materiału, albo rękawiczki i wyciągamy. Ukaże nam się mniej więcej taki widok:
Najgorsze za nami, teraz sięgamy po klucz typu "Torx" i odkręcamy soczewkę od odbłyśnika. Soczewka jest przykręcona trzema śrubami. Przy dwóch śrubach pomiędzy soczewką, a odbłyśnikiem znajdują się dwie czerwone gumki. Starą soczewkę odkładamy na bok i zakładamy soczewkę od europejczyka. Następnie wszystko skręcamy tak jak było wcześniej.
Upewnijmy się czy równo skręciliśmy soczewkę, jeżeli tak bierzemy się za złożenie z powrotem do kupy lampy. Musimy wyjąć te długie białe śruby na których reguluję się prowadnice odbłyśnika. Problem stwarzają tę plastikowe śruby u góry obudowy. U mnie po wykręceniu prowadnic te śruby same się wyczepiły, jeżeli u was tak się nie stało. Potrzeba je podważyć i od środka wypchnąć na zewnątrz:
Teraz te długie śruby wkręcamy w prowadnice, wkręcamy na mniej więcej taką odległość od ograniczników, jak na poniższym zdjęciu. Łatwiej nam będzie wsunąć cały ten odblask do obudowy.
Wkrótce... dokończenie tematu
EDIT by Marek: Przeniosłem obrazi na serwer MS