Witam Panowie,
że tak się przyłączę do dyskusji odnośnie tego "zapatrzenia" w Mazdę. Mam też 6tkę z 2006 z marca. Krzych ma rację odnośnie niezauważania wad przy zakupie wozu gdy się człowiek napali troszkę. Jak przyjechałem moją to nie bardzo chciało mi się wchodzić do domu

Mogłem sobie w niej siedzieć, i siedzieć i siedzieć i... do tej pory tak mam

Proponuję śmigać komuś kilka lat Golfem II z 91 roku1,3i benzynka

(tak na marginesie – wóz nie do zajechania 500000km i nie robiłem nic przy silniku!!!) Czujecie co czułem gdy wsiadłem do mazdy w skórze? Normalnie prawie jej nie bzyknąłem... w cokolwiek
Reasumując: ja jestem ze swojej bardzo zadowolony. Martwi mnie tylko rdza na śrubkach. Na tylnej klapie mocowanie siłowników od klapy przyrdzewiałem i pod maską silnika niektóre śrubki też. Zabezpieczymy i zobaczymy. Silnik 143 koniki – poezja. Jak się ładnie śmiga powyżej 2000 obrotów to wyprzedzanie jest jak łykanie dobrej whisky. Mniam. Poza tym zbyt świeżo żebym się czepiał. Pożyjemy – zobaczymy. Mam nadzieję, że będzie bezawaryjnie. Pozdrawiam
