Moje wrazenia z eskapady
Pod wzgledem organizacyjnym impreza byla calkiem niezle dograna, biorac pod uwage ze to pierwsze takie przedsiewziecie naszych sasiadow za miedzy.
Zaskoczyla mnie mila atmosfera w rozmowach ze Slowakami i Czechami. Sadzilem ze bedziemy mieli wieksze opory w konwersacji.
Kolejny raz utwierdzilem sie w przekonaniu ze wspolna pasja wiele potrafi.
A wiec...
Biorac udzial w slalomie odezwal sie jak podejrzewalem przegub. Ale Redoo doswiadczony w jezdzie na "klekoczacych" przegubach stwierdzil ze spokojnie wroce do domku
Wieczorem byla chwile na wyscigi rownolegle. Po szybkim sprincie w parze z michasiem od czerwonej mx-6 zjechalem na bok i nagle bum – huk. Autko stanelo – szybki wniosek – urwany przegub przy prawym kole.
Na moje szczescie dzien wczesniej Peterowi ze Slowacji urwala sie poloska w 323F BG. Achemenid podpowiedzial mi by zwrocic sie do niego o pomoc, w koncu calkiem sprawnie poradzil sobie z naprawa swojej polosi (wieczorem urwana, rano juz na swoim miejscu).
Peter bez problemu przystal na to ze zajmie sie rowniez mym xedem bym mogl wrocic na poniedzialek do pracy. Umowilismy sie ze w niedziele rano sholuje mnie do swego warsztatu do niedalekiej miejscowosci Modra. Pierwsza moja mysl – pewnie w jakims garazu bedziemy robic xeda.
I jakie bylo moje zdziwienie – przyjechalismy na miejsce a pod firma – Corrado G60 z turbinka od Imprezy (jakies 300KM), obok czarne chyba Camaro stylizowane na zawadiackiego kompressora, tuz obok Clio – jakies 200 kucy... i jeszcze kilka furek zrobionych na cacy z zewnatrz... Bylem pelen podziwu. A chlopaki popatrzyli na moje plomienie w oczach i mowia: to jeszcze nic – spojrz do warsztatu. Uchylamy drzwi a tu czarne przykurzone lekko EVO VII i jedyne 600KM, wg ich opinii najsilniejsze auto na Slowacji. To co potrafia zrobic i efekty ich pracy przerosly moje najsmielsze wyobrazenia, co zreszta moga potwierdzic Achemenid i Ivo jak rowniez wlasciciel czerwono-bialej 323F BG, ktora zdobyla tytul najladniejszego auta zlotu – de facto zrobiona przez chlopakow z Modrej.
A w xedosie okazalo sie ze to nie przegub a poloska urwala sie w miejscu frezu, "plasterek" o grubosci jakies 7mm. Po pieciu godzinach Aiutko wrocilo do formy.
Chcialbym Wszystkim goraco podziekowac za wspanialy czas wspolnie spedzony, za mila atmosfere jaka wytworzyla sie wsrod Polaczkow.
Wszystkim ktorzy pomogli mi przy "pchaniu" xeda na miejsce chwilowego spoczynku, Markowi i Ince za wieczorny "double-rejs" oraz Achemenidowi
kotry zajal sie moja rodzinka, w chwili gdy bylismy pozbawieni auta, jak przykladny ojciec
A propo..... Eh te "rx-osmiczki"

cztery sztuki byly.