Właśnie kupiłem swoją pierwszą Mazdeńkę i jako że ma ona już kilka lat (96r) trochę rzeczy wymaga uwagi. Dlatego chciałbym zapytać tutejszch wyjadaczy o opinię w kilku męczących mnie sprawach.
Jako że jestem tu nowy, od razu przeproszę, jeśli coś gdzieś już tu było poruszane, starałem się część postów przejrzeć, używając również wyszukiwarki, ale coś mogłem przeoczyć.
Pierwsza sprawa jaka mnie ostro męczy to duże trudności z jazdą prosto. Właściwie do końca nie byłem pewien czy brać to autko, właśnie z tego powodu. Przegoniłem poprzedniego właściciela przez 3 stacje diagnostyczne, wszędzie prosiłem o sprawdzenie geometrii i takich tam, informując że auto ściąga w prawo. Wszyscy twierdzili że nie ma żadnych śladów poważnej kolizji, że jest wybity wahacz i jakieś luzy tu i tam, ale żeby brać, bo jest świetny stan i że sie wyprowadzi taki drobiazg (mechanicy nie byli znajomymi poprzedniego właściciela i nie mieli żadnego interesu w namawianiu mnie).
Wahacz został zrobiony (sworzeń wymieniony razem z całym wahaczem). Pozatym wszystkie tarcze i klocki. W tej chwili zawieszenie nie ma luzów i objawy są dość podobne, auto ściąga czasem bardziej czasem mniej, najmocniej przy małych prędkościach, a zwłaszcza przy ruszaniu – trzeba mocno kontrować w lewo, jak się tego nie zrobi, kierownica przestawia się o jakieś 20-30 stopni w prawo. Przy szybkiej jeździe też nie jest najlepiej, chociaż jechałem już 185-190 i nic nie drży, tylko trochę pływa i próbuje kombinować na prawo.
Czasem wydaje się że rano jest trochę lepiej, czasem trafi się jakby lepszy dzień, ale nigdy nie można puścić kierownicy na dłużej niż 10 – 15 s żeby nie zahaczyć pobocza
Geometria była ustawiana, koła zamieniane miejscami (lewe na prawe) i ciągle jest to samo. Na badaniu geometrii wyszło że osie są równoległe, że teoretycznie nic mu nie jest. Wiem że w prawym kole jest do wymiany przegub, bo terkocze przy skręcie zwłaszcza w lewo. Ten przegub to moja ostania nadzieja, ale nie wiem czy taki drobiazg może powodować żeby całe auto tak się zachowywało. Wydaje mi się rónież że nie ma znaczenia czy się przyspiesza czy hamuje, jak również czy jest wysprzęglony czy na biegu, zawsze chce mu się trochę w prawo.
Trochę mi to psuje humor, bo po pierwsze nienawidzę gdy auto ściąga (już jedno takie miałem), po drugie wiedziałem w co się ładuje i postanowiłem zaryzykować, bo to auto ma duszę, jest pikne i bardzo wygodne, bogata wersja a silnik chodzi jak zegarek. Cały samochód przed zakupem został dokładnie sprawdzony przez starego doświadczonego mechanika mazdy. Niestety facet zajmuje się wszystkim oprócz geometrii i spraw blacharskich, więc w tej sprawie nie może mi pomóc.
Wiem że ktoś tutaj zadał podobne pytanie, jednak objawy były ciut inne, dlatego tak dokładnie opisuje swój przypadek.
Jeżeli to mi się uda rozwiązać, to będzie mój najukochańszy samochodzik, więc póki co nie daje za wygraną. Jeżeli ktoś z was kojarzy coś podobnego, bardzo będę wdzięczny za wskazówki. Może również znacie dobry warsztat w Warszawie który trudni się takimi problemami? Tylko że to naprawdę musi być zakład z dużym doświadczeniem i dobrymi chęciami, bo nie chcę mi się "profilaktycznie" wymieniać połowy przedniego zawieszenia, jeśli problem może tkwić np. w obcierającym hamulcu, albo innym duperelu, który trzeba umieć po objawach zlokalizować
Jakby mało było tego pisania, jeszcze dwa, na szczęście krótsze pytanka.
Jak założyć gaz do GE żeby nie walnął przepływomierz? Pewien dość rozsądny i doświadczony facet proponuje mi umieszczenie na nim tzw. dyfuzora który ma go chronić, nie wiem co to ale podobno ma to załatwić problem. Czy poza tą przypadłością są jakieś inne problemy z gazem w GE 1.8 (to jest wersja 96, osłabiona, tj 90KM z płaskim momentem obrotowym).
Ostania rzecz, to gdzie w Warszawie ożywić klimatyzację, żeby nie zdarli i nie spartolili? Prawdopodobnie chodzi tylko o nabicie, ale być może też delikatne uszczelnienie.
Sorry że tak was zarzucam, ale naprawdę mnie trapi ten problem, zwłaszcza pierwszy, bo reszta to przy tym drobiazgi. Mam nadzieję że się będę potrafił odwdzięczyć jeśli nadarzy się okazja.
z góry dziękuję
Marcin