Gdy zapalam auto, po nocy na przykład, pali na dwa. Muszę raz "cyknąć" (1,5 obrotu) i za drugim już na pół kluczyka łapie. Potem jak gaszę np. na godzinę to już na pół kluczuka. Zima, lato< nie ma znaczenia. Jak dłużej postoi to go na dwa biorę.
Tak po nocy to on nie powinien palić na raz? Martwi mnie to palenie po przerwie, np: 2-3 godz. Wtedy muszę "cyknąć" i na pół kluczuka już pali. Lekko, bez zająknięcia.
Świece nowe, elektryka sprawna, auto nie prycha, na wolnych obrotach pracuje leciutko.
Jedyna rzecz, jaką nie wymieniłem to przewody wysokiego napięcia. Próbowałem je obserwować w ciemnym garażu, nigdzie przebicia nie widziałem. Zrobiłem już na nich ok. 45 tys.km.
Auto zachowuje się tak jakby spływało z przewodu paliwo. Potem raz podkręcić i za drugim pali jak nówka. Taka teoria laika.
