Kupiłem "bezwypadkową" Mazdę
1, 2
Waluś napisał(a):i od razu ocenią że auto malowane, , więc w 100% było walone
Sorry my friend – takie sa realia dzisiejszych czasow.
Waluś napisał(a):jak komus sprzedać furę jako nie bitą, bo przyjdzie 20 znawców specjalistów i od razu ocenią że auto malowane, więc w 100% było walone, a prawda jest taka, że po prostu ojciec ma taką mentalność, drapnął i zaraz do lakiernika bo wstyd jeździ
Waluś wcale tak nie musi być, bo o tym, że auto było walone świadczy sporo więcej rzeczy niż tylko fakt że jakiś element był lakierowany. Jak przyjdzie mądry kupiec to go to nie zrazi
Jeszcze jedna, sprawa... nie ważne czy walone tylko jak zrobione!! Oczywiście pomijam przypadki gdy auto strzeliło dacha przez maskę itp
Poznasz głupiego po postach jego


- Od: 23 sie 2006, 20:59
- Posty: 836
- Skąd: Mysłowice
- Auto: Prelude BB9
michi napisał(a):Jak przyjdzie mądry kupiec to go to nie zrazi
i na takiego poczekam

Ja zawsze miałem szczęście do aut. Jak kupowałem swoje drugie auto, Vw Polo 86c, w ogłoszeniu było napisane – bezwypadkowe. Jak pojechałem na miejsce okazało się, że auto jest świetnym, oryginalnym stanie i na pewno nie było bite. W tym modelu Polo podłużnice są dość kruche i przy niewielkim uderzeniu lubią się falować. W egzemplarzu co kupiłem wszystko wyglądało idealnie. Problem okazał się być zupełnie gdzie indziej
Auto okazało się prawną bombą.... udało się to po polsku "załatwić" ale i tak martwiłem się, że zostanę z autem na części. Jak jechałem po MX-6 to wiedziałem, że miało dwie przygody – jedną w Polsce, jedną na pewno w Niemczech. Sprzedający opisał mi szczerze obie wpadki i wszystko się potwierdziło. Pomagałem też kupować Polo 6N i... to były przeboje... Dwa razy jechałem po auto bezwypadkowe. Raz jak pokazałem masę szpachli na, uwaga, plastikowym zderzaku oraz pasie tylnym, to sprzedawca powiedział, że się nie znam. Opisał, że to zabezpieczenie antykorozyjne... Kolejne Polo, również bezwypadkowe rzekomo, okazało się "przepięknie" poskładane – tyle szpar różnej szerokości nigdy w życiu nie widziałem 

Ja czytam to naprawde ciekawe historie sie zdarzaja. Moja uczy jednego- kupilem auto (za co zaplacilem duzo wiecej) w serwisie Mazdy -dodam nieautoryzowanym. Kupujac wiedzialem ze auto ma duzo przebiegu- ale wolalem wiedziec naprawde ile ma niz pozniej sie dowiedziec ze licznik byl ''krecony''. Niby hamulce byly robione itd...ale jak sie okazalo kilka miesiecy pozniej- nie byly. Pomijam inne ''wpadki''. najlepsze dopiero pokazalo sie po okolo roku uzytkowania: wyszedl babel na dachu. Sprawdzilem boki;maske ; tyl itd- grubosc lakieru ok. Jedynie dach. Pewnie komus cos spadlo (tak sobie wkrecam) i zrobil dach- ale dlaczego tak partacznie? do czego zmierzam- przed zakupem podjechac do serwisu by go przeswietlic a dwa- w umowie dobrze jest wpisac klauzule: ze sprzedajacy oswiadcza ze auto jest bez wypadkowe i w razie by sie okazalo inaczej- bedzie ponosil z tego tytulu konsekwencje! Jak ktos jest pewny auta- podpisze- a jak nie...? Szkoda tylko ze nie bylem taki madry wczesniej
Alez sie rozpisalem.
Pozdrawiam ALL.
Alez sie rozpisalem.
Pozdrawiam ALL.
- Od: 24 sty 2009, 18:40
- Posty: 11
- Skąd: Szczecin
- Auto: mazda 6 kombi 2003
1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości