Piotruś napisał(a):...powiem Wam, że gdzieś tam w głowie mam marzenie (na bank go nie zrealizuję) kupna jakiejś nieuderzonej 929 HD i zrobienia z niej cacuszka
Nie tylko Ty

To cudowny samochód i prawdziwa łajba na kołach – tak jak RX-7 jest kwintesencją sportowego desingu lat 90., tak HD uosabia najlepsze korzenie Mazdy w dziedzinie limuzyn. Bez żadnych niuansów i wstydliwości jak w przypadku Millenii, czysta klasa. Wystarczy przejechać Nią kilka kilometrów, żeby poczuć klimat starego Cadillaca. Nie jest to jednak auto do jakichkolwiek zmian.
Fajny temat, choć według mnie trzeba mieć spory budżet do opieki i eksploatacji każdego z wymienionych aut. Spoglądałbym raczej w stronę producentów z klasy premium, bo ich modele gwarantują jeszcze bezawaryjność najważniejszych (czytaj: najdroższych/najtrudniejszych do dostania podzespołów). Niestety Ford czy Opel, ekhm... Jaguary, ich ceny i spojrzenie Anglików na mechanikę oraz ergonomię również nie budzą mojej aprobaty.
Polecam Lexusa SC lub GS, nawet z 3-litrowym motorem (jest manual, nawet stał czerwony na Allegro) – samochód narysowany kosmicznie, równie wygodny i równie trwały (IMO najtrwalszy automat na świecie). Na szczęście Mercedesy z lat 90. jeszcze nie miały się czego wstydzić. 5-litrowy silnik to majstersztyk

Jeśli to jednak miałby być samochód do zawijania tyłkiem i streetracingu, lepiej zainwestować w mniejsze Volvo, Saaba, Subaru. Wszystko zależy od gustu oraz zamiłowania do komfortu – jedni lubią głośno i wyraziście, inni wolą sunąć 240 km/h w całkowitym odprężeniu, gdy z 10 głośników fabrycznego audio sączy się muzyka zagłuszająca delikatny szum wiatru.
Najważniejsze, by mieć taki samochód, o którym myślisz: "gdy wsiadam, czuję jakbym się w niego ubierał". Zarówno pod względem silnika, prowadzenia, komfortu, jak designu. Tego Nissana oglądałem parę lat temu w komisie na Mazurach, mój stary się nim zachwycał – wiele można o nim powiedzieć, ale na pewno nie "idealny".
=>
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C7274400