Dowcipy
Wschodzi dwóch murzynów i mulat do restauracji. Podchodzi kelner i pyta:
– Co dla najjaśniejszego pana?
– Co dla najjaśniejszego pana?
Medium – Bozon Records Tour
7.12.2013 KRAKÓW klub Meta – koncert
http://www.youtube.com/watch?v=XHoUZqdku8E
7.12.2013 KRAKÓW klub Meta – koncert
http://www.youtube.com/watch?v=XHoUZqdku8E
Przeczytałem to kiedyś w CD-ACTION z kwietnia 1999 roku i jak patrzę na niektóre osoby to do dziś nie straciło nic na wartości...
Gdybyśmy tak jeździli jak korzystamy z komputerów...
Rozmowa telefoniczna
Techniczny: Pomoc Drogowa, słucham?
Kierowca: Nie mogę uruchomić silnika.
T: Jaki masz model samochodu? Rocznik? Co robisz?
K: Cholera wie! Ma 4 koła, kierownicę, silnik... chyba? Właśnie chcę
pojechać do sklepu...
T: No dobra, nieważne. Te dane są wprawdzie istotne, ale poradzimy sobie
i bez nich. Masz paliwo w baku?
K: Skąd mam wiedzieć?
T: Spójrz na wskaźnik paliwa. Wskazówka jest na E?
K: A który to wskaźnik paliwa?
T: Tam powinien być symbol dystrybutora oraz literki E i F po obu
stronach skali.
K: O kurcze! Wskazówka pokazuje zero!
T: Aha, już coś wiemy...
K: Ale u mnie nie ma E i F, a jest tylko x1000 pośrodku. Czy to oznacza,
że mam samochód model x1000?
T: (wzdycha) Nie, to jest obrotomierz. Wskaźnik poziomu paliwa jest
mniejszy i raczej gdzieś z boku...
K: Oooo, już mam. Wskaźnik jest pośrodku, pomiędzy E i F.
T: Ufff. Dobra, teraz sprawdzimy akumulator. Naciśnij pan klakson.
Klakson to jest...
K: Hej, nie jetem idiotą, wiem gdzie jest klakson. O! (naciska).
T: (odrywając słuchawkę od ucha – kierowca swoją walnął z całej siły w
klakson) – Dobra!!! Starczy! Wiemy już, że masz paliwo i dobry
akumulator. Teraz spróbujemy uruchomić silnik...
K: (zły) No właśnie! Po to dzwonie! Bo silnik nie działa! Co za szajs
robicie! Co wy sobie myślicie! Ja was! Ja wam! Ja...
T: Jestem tu by panu pomóc. Razem napewno go uruchomimy. Ustaw drążek
zmiany biegów w pozycji neutralnej, naciśnij lekko pedał gazu i przekręć
klucz w stacyjce...
K: (zgryźliwie) Ciekawe, jak mam jednocześnie przekręcić kluczyki,
wrzucić bieg i nacisnąć gaz, co? Mam przecież tylko dwie ręce i na
dodatek nie są tak długie by...
T: Gaz naciskamy stopą. Prawą. U nogi. Prawej. Własnej nogi. Tej prawej,
dolnej. Stopa jest na końcu nogi. Prawą nogę pan ma? Boże. Zmiłuj. Się.
K: Stopą?!!! Niczego nie uszkodzę? Napewno? A co będzie jak...
T: Zrób pan to!!!
K: No dobra, faktycznie to działa. Kto by pomyślał, że to można stopą...
Aha, o jakim kluczyku pan mówi?
T: Chcesz pan powiedzieć, że w stacyjce nie ma kluczyka?: Stacyjka to
jest...
K: Wiem, wiem... Kluczyka tam nie ma. Nigdy nie było.
T: Chcesz pan powiedzieć, że próbował pan uruchomić samochód bez kluczyka?
K: (zły) A niby skąd ja mam wiedzieć, że tam miał być jakiś kluczyk?!
Jakbym wiedział, to bym nie dzwonił!
T: Dobra. Kiedy pan kupił samochód?
K: (mamrotliwie) Wczoraj. Dostarczyli mi go do garażu.
T: Dali panu jakieś klucze do niego?
K: Tak, mam w bagażniku jakieś klucze, nakrętki i chyba podnośnik, zaraz
sprawdzę.
T: Nie trzeba, chodzi o takie mniejsze kluczyki, z breloczkiem.
K: Breloczkiem?...
T: To taki dynks z kółkiem, na którym nawleczone są płaskie i raczej nie
duże kluczyki.
K: Faktycznie, dali! Skąd pan wiedział, że dali?!
T: Nieważne. Wyjmij je pan i włóż kluczyk do stacyjki.
K: Który?
T: Co który?
K: Który kluczyk? Tu jest parę.
T: (milczy, po czym podejrzanie spokojnym głosem mówi) Pasuj pan po
kolei, ten który wejdzie to będzie ten właści...
K: Pasuje! Pasuje!!!
T: Gites! Przekręć pan!... W tę stronę, w którą idzie przekręcić!
(Słychać warkot rozrusznika i pomruk pracującego silnika oraz
westchnienie ulgi technicznego.)
K: Prawdę mówiąc to skandal, by tak oczywistą rzecz tłumaczyć mi przez
pół godziny! Co ja – kretyn jestem?! To można było powiedzieć w trzech
zdaniach! Ja z komórki dzwonię! Wiesz pan, ile mnie to będzie
kosztowało?! Przyznaj się pan, że macie umowę z firmą telekomunikacyjną
i dzielicię się kasą z tych telefonów, co?! Ja wam! Ja was... Aha,
czekaj pan: co to jest ten lewar poniżej kierownicy... Halo! Haaalo!
Nie, to skandal, rozłączył się! Złożę skargę! Co za lamerska firma!!!
Gdybyśmy tak jeździli jak korzystamy z komputerów...
Rozmowa telefoniczna
Techniczny: Pomoc Drogowa, słucham?
Kierowca: Nie mogę uruchomić silnika.
T: Jaki masz model samochodu? Rocznik? Co robisz?
K: Cholera wie! Ma 4 koła, kierownicę, silnik... chyba? Właśnie chcę
pojechać do sklepu...
T: No dobra, nieważne. Te dane są wprawdzie istotne, ale poradzimy sobie
i bez nich. Masz paliwo w baku?
K: Skąd mam wiedzieć?
T: Spójrz na wskaźnik paliwa. Wskazówka jest na E?
K: A który to wskaźnik paliwa?
T: Tam powinien być symbol dystrybutora oraz literki E i F po obu
stronach skali.
K: O kurcze! Wskazówka pokazuje zero!
T: Aha, już coś wiemy...
K: Ale u mnie nie ma E i F, a jest tylko x1000 pośrodku. Czy to oznacza,
że mam samochód model x1000?
T: (wzdycha) Nie, to jest obrotomierz. Wskaźnik poziomu paliwa jest
mniejszy i raczej gdzieś z boku...
K: Oooo, już mam. Wskaźnik jest pośrodku, pomiędzy E i F.
T: Ufff. Dobra, teraz sprawdzimy akumulator. Naciśnij pan klakson.
Klakson to jest...
K: Hej, nie jetem idiotą, wiem gdzie jest klakson. O! (naciska).
T: (odrywając słuchawkę od ucha – kierowca swoją walnął z całej siły w
klakson) – Dobra!!! Starczy! Wiemy już, że masz paliwo i dobry
akumulator. Teraz spróbujemy uruchomić silnik...
K: (zły) No właśnie! Po to dzwonie! Bo silnik nie działa! Co za szajs
robicie! Co wy sobie myślicie! Ja was! Ja wam! Ja...
T: Jestem tu by panu pomóc. Razem napewno go uruchomimy. Ustaw drążek
zmiany biegów w pozycji neutralnej, naciśnij lekko pedał gazu i przekręć
klucz w stacyjce...
K: (zgryźliwie) Ciekawe, jak mam jednocześnie przekręcić kluczyki,
wrzucić bieg i nacisnąć gaz, co? Mam przecież tylko dwie ręce i na
dodatek nie są tak długie by...
T: Gaz naciskamy stopą. Prawą. U nogi. Prawej. Własnej nogi. Tej prawej,
dolnej. Stopa jest na końcu nogi. Prawą nogę pan ma? Boże. Zmiłuj. Się.
K: Stopą?!!! Niczego nie uszkodzę? Napewno? A co będzie jak...
T: Zrób pan to!!!
K: No dobra, faktycznie to działa. Kto by pomyślał, że to można stopą...
Aha, o jakim kluczyku pan mówi?
T: Chcesz pan powiedzieć, że w stacyjce nie ma kluczyka?: Stacyjka to
jest...
K: Wiem, wiem... Kluczyka tam nie ma. Nigdy nie było.
T: Chcesz pan powiedzieć, że próbował pan uruchomić samochód bez kluczyka?
K: (zły) A niby skąd ja mam wiedzieć, że tam miał być jakiś kluczyk?!
Jakbym wiedział, to bym nie dzwonił!
T: Dobra. Kiedy pan kupił samochód?
K: (mamrotliwie) Wczoraj. Dostarczyli mi go do garażu.
T: Dali panu jakieś klucze do niego?
K: Tak, mam w bagażniku jakieś klucze, nakrętki i chyba podnośnik, zaraz
sprawdzę.
T: Nie trzeba, chodzi o takie mniejsze kluczyki, z breloczkiem.
K: Breloczkiem?...
T: To taki dynks z kółkiem, na którym nawleczone są płaskie i raczej nie
duże kluczyki.
K: Faktycznie, dali! Skąd pan wiedział, że dali?!
T: Nieważne. Wyjmij je pan i włóż kluczyk do stacyjki.
K: Który?
T: Co który?
K: Który kluczyk? Tu jest parę.
T: (milczy, po czym podejrzanie spokojnym głosem mówi) Pasuj pan po
kolei, ten który wejdzie to będzie ten właści...
K: Pasuje! Pasuje!!!
T: Gites! Przekręć pan!... W tę stronę, w którą idzie przekręcić!
(Słychać warkot rozrusznika i pomruk pracującego silnika oraz
westchnienie ulgi technicznego.)
K: Prawdę mówiąc to skandal, by tak oczywistą rzecz tłumaczyć mi przez
pół godziny! Co ja – kretyn jestem?! To można było powiedzieć w trzech
zdaniach! Ja z komórki dzwonię! Wiesz pan, ile mnie to będzie
kosztowało?! Przyznaj się pan, że macie umowę z firmą telekomunikacyjną
i dzielicię się kasą z tych telefonów, co?! Ja wam! Ja was... Aha,
czekaj pan: co to jest ten lewar poniżej kierownicy... Halo! Haaalo!
Nie, to skandal, rozłączył się! Złożę skargę! Co za lamerska firma!!!
- Od: 15 kwi 2007, 23:30
- Posty: 312
- Skąd: Rybnik
- Auto: 323C (BA) 1.5i 16V '97
Blade napisał(a):Zajęcia z BHP na wydziale budownictwa. Profesor do studentów:
– Jesteście kierownikami budowy. Na waszych oczach ze schodów spada murarz i ginie na miejscu. Jakie są wasze pierwsze kroki?
Studenci:
– Wezwać karetkę!
– Wezwać policję!
– Poinformować rodzinę!
Profesor:
– Nałożyć trupowi kask i pasy zabezpieczające. Inaczej policja przyjedzie do was...
Życie na budowie


-
pdrog
No masz, zjedz kotlecika za babcię.
– No proszę, pół ogóreczka za tatę.
– I jeszcze kawałek kiełbaski za mamę.
– [tiiit] babciu! Ja już mam 30 lat, sam potrafię jeść!!!
– Sam, sam...I nie klnij
! Wiem, że masz 30 lat, ale strasznie mnie
[tiiit] jak pijesz i nie zagryzasz!!!
– No proszę, pół ogóreczka za tatę.
– I jeszcze kawałek kiełbaski za mamę.
– [tiiit] babciu! Ja już mam 30 lat, sam potrafię jeść!!!
– Sam, sam...I nie klnij

[tiiit] jak pijesz i nie zagryzasz!!!
http://madou-belochka.ru/a7d15
Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta,
jak zwierzęta się nazywają.
– To jest kot – mówi Małgosia.
– Bardzo dobrze. A to?
– To jest piesek – odpowiada Krzyś.
– Świetnie. A to? – pyta nauczyciel Jasia, prezentując zdjęcie niedźwiedzia.
Jasio milczy. Nauczyciel postanawia zażartować:
– Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.
– Nienasycony buhaj?
jak zwierzęta się nazywają.
– To jest kot – mówi Małgosia.
– Bardzo dobrze. A to?
– To jest piesek – odpowiada Krzyś.
– Świetnie. A to? – pyta nauczyciel Jasia, prezentując zdjęcie niedźwiedzia.
Jasio milczy. Nauczyciel postanawia zażartować:
– Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.
– Nienasycony buhaj?
- Od: 4 sty 2007, 17:31
- Posty: 1509
- Skąd: Zielona Góra/Wrocław
-Tutaj lot 452, lot 452, zgłaszam awarię silnika.Powtarzam zgłaszam awarię silnika!!
-Tutaj wierza, lot 452
Zrozumiałem już skreślam...
-Tutaj wierza, lot 452
... a kamieniami w dzieci nie rzucam bo nie wiem które moje 
- Od: 26 wrz 2005, 18:55
- Posty: 1100
- Skąd: Bełchatów
- Auto: Toyota Corolla E11 1.6 VVT-i
Grzyby napisał(a):Misiek – przeca masz FF ......




Misiek-Bełchatów teraz to ten dowcip jest swietny


-
waldii
Lukano napisał(a):Witam:)
Mała zagadka :
-Jak długo można patrzeć na teściową z przymrużonym okiem pytajnik?
–...
-Do chwili oddania strzału...
nna wersja to:
– Aż się zejdzie muszka ze szczerbinką
dobre



-
www.czelej.net
- Od: 4 lut 2008, 02:41
- Posty: 2352 (23/37)
- Skąd: Marki k. Warszawy/Podlasie
- Auto: GH '10 L5 125KW
CR '08 LF 107KW
Pani w szkole pyta się Jasia:
Jasiu, na płocie siedzą 3 sowy. Przychodzi myśliwy i jedną zabija. Ile pozostało sów??
Jasiu odpowiada:
Ani jedna proszę pani bo jedną zabił myśliwy a dwie pozostałe uciekły, bo
przestraszyły się huku.
Pani na to:
Nie prawda Jasiu bo pozostały 2 sowy, ale podoba mi się twój tok rozumowania.
Jasiu zwraca się do nauczycielki:
Teraz ja pani zadam zagadkę. W parku są 3 dziewczyny. Jedna liże LODA druga
gryzie LODA a trzecia bierze całego do buzi. Która z nich jest mężatką??
Pani zakłopotana odpowiada:
Ta, która bierze całego do buzi...
Jasiu na to:
Nie proszę pani, mężatką jest ta, która ma obrączkę na ręce, ale podoba mi się pani tok rozumowania
Jasiu, na płocie siedzą 3 sowy. Przychodzi myśliwy i jedną zabija. Ile pozostało sów??
Jasiu odpowiada:
Ani jedna proszę pani bo jedną zabił myśliwy a dwie pozostałe uciekły, bo
przestraszyły się huku.
Pani na to:
Nie prawda Jasiu bo pozostały 2 sowy, ale podoba mi się twój tok rozumowania.
Jasiu zwraca się do nauczycielki:
Teraz ja pani zadam zagadkę. W parku są 3 dziewczyny. Jedna liże LODA druga
gryzie LODA a trzecia bierze całego do buzi. Która z nich jest mężatką??
Pani zakłopotana odpowiada:
Ta, która bierze całego do buzi...
Jasiu na to:
Nie proszę pani, mężatką jest ta, która ma obrączkę na ręce, ale podoba mi się pani tok rozumowania
Lukano







Grzyby napisał(a):Misiek – przeca masz FF ......
GrzybQ mam, ale z rozpędu wrzuciłem i nie poprawiłem wybacz
... a kamieniami w dzieci nie rzucam bo nie wiem które moje 
- Od: 26 wrz 2005, 18:55
- Posty: 1100
- Skąd: Bełchatów
- Auto: Toyota Corolla E11 1.6 VVT-i
– Tato, jak przyszedlem na swiat?
– No dobrze mój synu, kiedys musielismy odbyc te rozmowe. Bylo tak: tato poznal mame na chatroomie. Pózniej tato i mama spotkali sie w cyberkafejce i w toalecie mama zechciala zrobic kilka downloadów z taty memory stick'a. Jak tato byl gotowy z uploadem zauwazylismy, ze nie zainstalowalismy zadnego firewalla. Niestety bylo juz za pózno, zeby nacisnac "cancel" albo "escape", a i meldunek "Chcesz na pewno sciagnac plik?" juz na poczatku skasowalismy w opcjach w "Ustawieniach". Mamy antywirus juz od dluzszego nie byl uaktualniany i nie poradzil sobie z taty robakiem. Wiec nacisnelismy klawisz "Enter" i mama otrzymala komunikat: "Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesiecy".
Siedzi facet nad przereblem i lowi ryby. Podchodzi do niego drugi i mówi:
– Nic pan tu nie zlowi.
– A pan skad wie?
– Bo jestem kierownikiem tego lodowiska!
Para zakochanych siedzi w parku, caluja sie, rozmawiaja nagle dziewczyna:
– Kochanie, boli mnie raczka.
Chlopak caluje ja w reke:
– A teraz?
– Teraz juz nie, ale zaczal mnie bolec policzek!
Chlopak caluje ja w policzek:
– A teraz?
– Hi, hi! Teraz juz nie, ale zaczely mnie usta bolec.
Chlopak caluje ja w usta:
– A teraz?
– Juz nie.
Na to staruszek siedzacy niedaleko na lawce:
– Przepraszam, a czy hemoroidy tez pan leczy?
Przychodzi maz do domu po pracy i chlast zone w twarz
– za co?
– gdybym wiedzial za co to bym cie zabil!
Malzenstwo pojechalo do szpitala, gdyz zblizal sie termin porodu. Kiedy
dotarli na miejsce doktor powiedzial im, ze wynaleziona zostala nowa
maszyna, która jest w trakcie testów i moga spróbowac ja wykorzystac
Maszyna ta przenosi czesc bólu kobiety na ojca dziecka.
Malzenstwo powiedzialo ok, ze chca spróbowac. Lekarz zasugerowal, zeby
spróbowac z 10 % bólu, bo to i tak bedzie za duzo dla ojca... Zaczal sie
poród, facet, mówi, ze jest ok i moze wziac na siebie wiecej bólu. Lekarz
ustawil na 20% i caly czas spoko, wiec zmienil na 50 % i w koncu na 100%.
Mezczyzna zniósl to bardzo dobrze, a kobieta urodzila bez bólu. Wracaja do
domu, a na wycieraczce lezy martwy listonosz
– No dobrze mój synu, kiedys musielismy odbyc te rozmowe. Bylo tak: tato poznal mame na chatroomie. Pózniej tato i mama spotkali sie w cyberkafejce i w toalecie mama zechciala zrobic kilka downloadów z taty memory stick'a. Jak tato byl gotowy z uploadem zauwazylismy, ze nie zainstalowalismy zadnego firewalla. Niestety bylo juz za pózno, zeby nacisnac "cancel" albo "escape", a i meldunek "Chcesz na pewno sciagnac plik?" juz na poczatku skasowalismy w opcjach w "Ustawieniach". Mamy antywirus juz od dluzszego nie byl uaktualniany i nie poradzil sobie z taty robakiem. Wiec nacisnelismy klawisz "Enter" i mama otrzymala komunikat: "Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesiecy".
Siedzi facet nad przereblem i lowi ryby. Podchodzi do niego drugi i mówi:
– Nic pan tu nie zlowi.
– A pan skad wie?
– Bo jestem kierownikiem tego lodowiska!
Para zakochanych siedzi w parku, caluja sie, rozmawiaja nagle dziewczyna:
– Kochanie, boli mnie raczka.
Chlopak caluje ja w reke:
– A teraz?
– Teraz juz nie, ale zaczal mnie bolec policzek!
Chlopak caluje ja w policzek:
– A teraz?
– Hi, hi! Teraz juz nie, ale zaczely mnie usta bolec.
Chlopak caluje ja w usta:
– A teraz?
– Juz nie.
Na to staruszek siedzacy niedaleko na lawce:
– Przepraszam, a czy hemoroidy tez pan leczy?
Przychodzi maz do domu po pracy i chlast zone w twarz
– za co?
– gdybym wiedzial za co to bym cie zabil!
Malzenstwo pojechalo do szpitala, gdyz zblizal sie termin porodu. Kiedy
dotarli na miejsce doktor powiedzial im, ze wynaleziona zostala nowa
maszyna, która jest w trakcie testów i moga spróbowac ja wykorzystac
Maszyna ta przenosi czesc bólu kobiety na ojca dziecka.
Malzenstwo powiedzialo ok, ze chca spróbowac. Lekarz zasugerowal, zeby
spróbowac z 10 % bólu, bo to i tak bedzie za duzo dla ojca... Zaczal sie
poród, facet, mówi, ze jest ok i moze wziac na siebie wiecej bólu. Lekarz
ustawil na 20% i caly czas spoko, wiec zmienil na 50 % i w koncu na 100%.
Mezczyzna zniósl to bardzo dobrze, a kobieta urodzila bez bólu. Wracaja do
domu, a na wycieraczce lezy martwy listonosz

Blade napisał(a):Wracaja do
domu, a na wycieraczce lezy martwy listonosz



Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin,
Rosjanin, Polak.
Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie
mogli się podsłuchiwać i podpatrywać.
Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin:
– Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5
minut.
Drugi Rosjanin:
– Job twoju mać, bladź, ch*j wam w żopu... itp. itd..
Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka.
Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
– O żesz ty w mordę pier*olona mać, w du*ę r*chana kozia d*po, pier*ole cię i twoja matkę też... itp. itd.
Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:
– Dobra, mogę zaczynać.
Komisja na to:
– Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!
– To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak
ch*j i nie mogłem ku*wy zawiązać...
Polak,Niemiec i Rusek założyli się która teściowa jest grubsza.Niemiec mówi:
-No chłopaki moja teściowa to się w drzwi 80cm nie mieści.
Na to Rusek:
-A moja to w kanapę 90cm nie wejdzie.
Polak na to:
-Chłopaki,jak moja teściowa zaniosła majtki do pralni, to powiedzieli,że spadochronów nie przyjmują.
Polak, Rosjanin i Niemiec wędrują po pustyni i spotykają wielbłąda. Niemiec siada na jeden garb, Polak na drugi.
– A gdzie ja? – pyta się Rosjanin.
na to Polak podnosi ogon i mówi- A ty do kabiny!
- Od: 4 sty 2007, 17:31
- Posty: 1509
- Skąd: Zielona Góra/Wrocław
bash
mation>kumpel ostatnio mi opowiadał ze jest na meczu, jakies bójki po meczu no i wkracza policja ze sprzętem. I największy koks odwrac sie do nich plecami i krzyczy "nie po plecaku bo mi kanapki pognieciecie"
<gutek>rotfl
mation>kumpel ostatnio mi opowiadał ze jest na meczu, jakies bójki po meczu no i wkracza policja ze sprzętem. I największy koks odwrac sie do nich plecami i krzyczy "nie po plecaku bo mi kanapki pognieciecie"
<gutek>rotfl
-
waldii
Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoje sobie .... stoję... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i uśmiechającą się się DO MNIE blondynę. Ale jaką blondynę Mówie Wam – Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...! Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd... Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać:
– Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech bez zmian:
– Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci.....
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady.
Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Pozostała tylko jedna możliwość.
kiedy mogłem sobie strzelić malca na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
– Już wiem, Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty. Pamiętam, że za niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep Purple wysyczała przez śliczne usteczka:
– Pan się myli, jestem wychowawczynią pana syna z IIc
– Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech bez zmian:
– Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci.....
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady.
Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Pozostała tylko jedna możliwość.
kiedy mogłem sobie strzelić malca na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
– Już wiem, Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty. Pamiętam, że za niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep Purple wysyczała przez śliczne usteczka:
– Pan się myli, jestem wychowawczynią pana syna z IIc
- Od: 28 kwi 2004, 23:45
- Posty: 104
- Skąd: bytom
- Auto: mazda rx-7. 3generacja.94r
Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę:
– Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan?
– 30.
– No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60!
Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. Staje na środku i kopie krokodyla w pupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina rozporek, wyciąga f^^a i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i napier... krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu łzawią. Po pięciu minutach napier...lanki wyciąga f^^ta, krokodyl zamyka paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:
– Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego – gwarantuję pełnię bezpieczeństwa – bez obaw – nic nikomu się ni stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
– Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił...
Na skrzyżowaniu stoi niewidomy z psem przewodnikiem. Zapala się czerwone
światło dla pieszych i w tym momencie pies ciągnie faceta na jezdnię.
Rozlega się przeraźliwy pisk hamulców, lecą joby, no ale jakoś wszystkim
udało się wyhamować i niewidomy cały i zdrowy przeszedł przez jezdnię.
Zatrzymał się na chwilę, poszperał po kieszeniach, znalazł jakieś
ciastko i częstuje psa.
Facet, który z boku obserwował całe zajście, podchodzi i zagaja:
– Panie! Ten pies prawie pana zabił, a pan jeszcze go ciastkiem nagradzasz!?
– Ee... nie, chcę tylko sprawdzić gdzie on ma łeb, żeby go kopnąć w pupę!
Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi kolegę męża, który pracuje z mężem w browarze.
– Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął.
– O Boże! Jak to się stało?
– Wpadł do kadzi z piwem i się utopił.
Kobieta pyta przez łzy:
– Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
– Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy, żeby się odlać.
– Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan?
– 30.
– No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60!
Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. Staje na środku i kopie krokodyla w pupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina rozporek, wyciąga f^^a i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i napier... krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu łzawią. Po pięciu minutach napier...lanki wyciąga f^^ta, krokodyl zamyka paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:
– Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego – gwarantuję pełnię bezpieczeństwa – bez obaw – nic nikomu się ni stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
– Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił...
Na skrzyżowaniu stoi niewidomy z psem przewodnikiem. Zapala się czerwone
światło dla pieszych i w tym momencie pies ciągnie faceta na jezdnię.
Rozlega się przeraźliwy pisk hamulców, lecą joby, no ale jakoś wszystkim
udało się wyhamować i niewidomy cały i zdrowy przeszedł przez jezdnię.
Zatrzymał się na chwilę, poszperał po kieszeniach, znalazł jakieś
ciastko i częstuje psa.
Facet, który z boku obserwował całe zajście, podchodzi i zagaja:
– Panie! Ten pies prawie pana zabił, a pan jeszcze go ciastkiem nagradzasz!?
– Ee... nie, chcę tylko sprawdzić gdzie on ma łeb, żeby go kopnąć w pupę!
Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi kolegę męża, który pracuje z mężem w browarze.
– Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął.
– O Boże! Jak to się stało?
– Wpadł do kadzi z piwem i się utopił.
Kobieta pyta przez łzy:
– Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
– Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy, żeby się odlać.
- Od: 21 sty 2008, 15:11
- Posty: 83
- Skąd: Warszawa - Goorce
- Auto: 323F BA 2.0 V6 DOHC 144KM
3 zasady mężczyzny :
1. Obudziwszy się rankiem pokochaj się z żoną. Może dzisiaj będziesz pierwszym...
2. Wychodząc na ulicę, rozdaj dzieciom cukierki. Może wśród nich jest twój.
3. Zawsze ustępuj miejsca staruszkom. Może wśród nich jest twój ojciec...
** 2 **
Żona do męża:
– Już od dawna nigdzie razem nie wychodzimy!
– Dopszsz... Jak jutro będę wynosił śmieci, zabiorę Cię ze sobą...
*** 3 ***
Mąż pyta żonę:
– Co byś chciała kochanie z okazji swoich urodzin?
– Wiesz miły, naprawdę nie wiem...
– Dopszsz... Masz rok na zastanowienie...
**** 4 ****
– Hej! Skąd to masz? Czy Ty wiesz, że za ten medal ludzie krew przelewali?
– A Ty myślisz, że dziadek tak mi go dał na piękne oczy?
1. Obudziwszy się rankiem pokochaj się z żoną. Może dzisiaj będziesz pierwszym...
2. Wychodząc na ulicę, rozdaj dzieciom cukierki. Może wśród nich jest twój.
3. Zawsze ustępuj miejsca staruszkom. Może wśród nich jest twój ojciec...
** 2 **
Żona do męża:
– Już od dawna nigdzie razem nie wychodzimy!
– Dopszsz... Jak jutro będę wynosił śmieci, zabiorę Cię ze sobą...
*** 3 ***
Mąż pyta żonę:
– Co byś chciała kochanie z okazji swoich urodzin?
– Wiesz miły, naprawdę nie wiem...
– Dopszsz... Masz rok na zastanowienie...
**** 4 ****
– Hej! Skąd to masz? Czy Ty wiesz, że za ten medal ludzie krew przelewali?
– A Ty myślisz, że dziadek tak mi go dał na piękne oczy?

Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości