Tak, więc wziąłem się za tą śmierdzącą sprawę. Pragnąc pomóc innym stworzyłem fotorelację.
Potrzebne przedmioty: śrubokręt, mały płaski, krzyżakowy, ściera, uszczelka firmy Elring za 20 zł.
Na początek wyprowadzamy auto z garażu.

Następnie wszystko dokładnie zabezpieczamy i powoli zabieramy się do demontażu pokrywy. Delikatnie zdejmujemy fajki pamiętając, która pasuje do odpowiedniego wejścia.

Gdy mamy już pozdejmowane fajki odpinamy i zabezpieczamy przewody, które podłączone są do pokrywy, aby nie przeszkadzały nam one w zmianie uszczelki.
OK! Teraz przystępujemy do odkręcania śrub mocujących klawiaturę. Ustawiamy je w ten sposób, by nie mieć problemów z przykręceniem pokrywy. Każda śruba ma swoje pierwotne miejsce.
W tym momencie mamy wgląd na wszystkie zawory ;–). Ale nie to nas interesuje, jak widać na zdjęciu jakiś wredny niemiec nie wymieniał uszczelki, lecz tylko użył starej i zabezpieczył silikonem co jest jakimś nieporozumieniem. WAŻNE!: Nigdy do uszczelniania nie używajcie silikonu, gdy macie uszczelkę, gdyż może on wypchnąć ową uszczelkę z pierwotnego miejsca, a w konsekwencji uszczelnienie będzie nieszczelne i dalej będzie ciec.
Czyli przystępujemy do roboty: ściera i śrubokręt w ręce i rura. Czyścimy bardzo dokładnie nie pomijając żadnego zacieku oraz pozostawionego silikonu, jeśli taki był. Uważajcie by resztki silikonu nie wpadły do komory silnika. Jest to bardzo mozolna praca, ale gdy chcecie mieć sprawny system musicie to zrobić bardzo dokładnie.
Gdy już doszliśmy do takiego efektu zabieramy się za czyszczenie pokrywy.
Tak wygląda nasza pokrywa przed czyszczeniem. W miejscu wskazanym palcem jest wspomniany wcześniej silikon, tak jak w każdym rogu. Usuwamy uszczelkę i ze stoickim spokojem usuwamy silikon wraz z pozostałościami oleju.
Tak mają wyglądać rowki pokrywy, w których znajduje się uszczelka po wyczyszczeniu.
Uszczelkę ustawiamy obok pokrywy i smarujemy niewielką ilością oleju by dobrze wpasowała się w otwory. Ważne, by oleju nie było zbyt dużo – mają to być po prostu śladowe jego ilości.
Uszczelkę dokładnie wpinamy. Uważając, żeby nie zleciała zakładamy ją na zawory i dokładnie przykręcamy.
Efekt? – silniczek suchutki, olej został wypalony, a nowy się nie wydziela. Teraz tylko możemy delektować się przyjemną jazdą. Przejechałem już 1300 km przez miesiąc i wszystko cacy, a koszt tylko 20 zł.
Wnioski: Nie zawsze oryginał jest lepszy. Ważniejsze jest wykonanie.
Pozdrawiam!!! i powodzenia
