Pod McDonald's przyjechaliśmy o 11:40 i obserwując ruch na parkingu doszliśmy do wniosku, że nie zmieszczą się na nim wszyscy zgłoszeni uczestnicy. Marek został w umówionym miejscu zbiórki. Ja pojechałam na pobliską stację BP, żeby sprawdzić możliwości parkingowe, mijając się na wyjeździe z
Hollym.
Po zatwierdzeniu opcji BP – wszyscy nadjeżdżający klubowicze kierowani byli na stację. Pierwsi pojawili się na niej
MarciniAnia (Ania i Marcin), po nich
Papajo (Edyta i Paweł),
mbmaster (Marek i Ola), a wkrótce większość pozostałych uczestników, w tym kolumna czterech trzydrzwiowych 323BG (
Herdi – Tomek i Wiktor,
Dizzy – Marek i Lech,
Sokolek – Marcin i Gosia oraz
–=Sauros=– – Piotrek i Agnieszka) i oczywiście ubermoderator
Jaksa. Po zwyczajowym kwadransie akademickim dla spóźnialskich (no, może 20 minutach

) postanowiliśmy ruszać. W tym czasie dojechali na stację
P0L4K (Adrian) i
marek (Marek).
Sprawnie uformowana kolumna prowadzona przez marka za kierownicą bordowej 323F BA wyruszyła z zawrotną mocą 88KM

, zamknięta prowadzonym przeze mnie czerwonym MX'em marka
Zwarta kolumna szybko nabrała cech stonogi i rozwlekła się niemiłosiernie. We wstecznym lusterku zauważyłam jeszcze jedną, śliczną czerwoną Mx-6'tkę z żółtymi halogenami
michas'a (Michał i Ania) starającą się lawirować pomiędzy niedzielnymi kierowcami tak, by nie zgubić mnie z pola widzenia.
Po wjeździe na tereny CWKS Legii, na ostatniej prostej, minęliśmy grafitową 626GE, jak się później okazało –
qqryq (Adam) przyjechał bezpośrednio na miejsce spota. Cała kolumna z patrolową prędkością (trudno było z inną w tych dziurawych warunkach) zajechała na otoczoną fortyfikacjami polanę parkując w równym szyku (co poniektórzy już po drodze, ćwiczyli na ośnieżonej nawierzchni skręty na ręcznym

).
Uczestnicy wysiedli poznać się i popodziwiać magdalenki. Wkrótce pojawili się też
eAndre (mama i tata mbmastera) oraz
Bobi200 (Robert z małżonką i najmłodszą uczestniczką), pomysłodawca miejsca spota.
Po około półgodzinnej sesji zdjęciowej z wykorzystaniem baterii aparatów, postanowiliśmy się nieco ogrzać w pobliskiej restauracji Olimpijskiej (ostatnim bastionie (chyba forcie) poprzedniej epoki pod względem standardów obsługi) przed (spontanicznie) zaplanowaną konkurencją sprawnościową. Na krótko przed powrotem na polankę, w restauracji pojawił się też
MazDarek. Nie obyło się bez elementów spirytystycznych – mówiono, że po okolicy krążyły duchy
nightcomera i
navrotha 
.
Odtajawszy wróciliśmy na polankę. Dizzy, Sokolek i Edyta przy udziale licznej grupy doradców ustalili zasady i trasę konkurencji. Jak ustalili, tak poustawiali pachołki i odbyło się kilka próbnych przejazdów.
Co bardziej ostrożni poprzestawiali samochody dalej od trasy przejazdu, nie do końca ufając talentom kierowniczym zawodników

, tym bardziej, że próbne przejazdy uskuteczniał marek

. Przygotowania i początki konkurencji odbywały się pod strażą czujnych obserwatorów wojskowych.
Do startu... gotowi....
START!
W pierwszej kolejności jechali Panowie Kierownicy, po nich kółka i trasę opanowały Panie Kierowniczki.
Nieco mniej odporni na zimową aurę, nie biorący udziału w konkurencji spotowicze, ewakuowali się jeszcze przed jej końcem.
Śmiechu było sporo, nie obyło się bez rozjeżdżania garażu i niedozwolonego dopingu w postaci pchania samochodów. Jury podeszło do tych incydentów pobłażliwie

– obyło się bez start w ludziach i blachach.
Po rozegraniu konkurencji spot został oficjalnie zakończony i większość uczestników rozjechała się do domów, mbmaster pojechał na obiad do babci

. Niedobitki postanowiły raz jeszcze zaryzykować wizytę w przybytku gastronomicznym Olimpijska, co skończyło się smaczną konsumpcją i zwycięstwem Małysza.
Tym optymistycznym akcentem i planami na majowy spot słowacki zakończyła się część nieoficjalna.
Dziękujemy za wspaniałą atmosferę i dobrą zabawę! oraz wyrozumiałość dla początkująch organizatorów
Inka i Marek
323f Lantis BA '96 >> Honda Civic SE Sport '02 >> Mercedes A-Klasa >> Moze nastepna będzie trójka..., eh!