Mnie tam przynajmniej raz w miesiącu zatrzymują.
Ostatnio typ w Yarisie jechał za mną prawie 40km bo zgłosił że jestem pijany.
A ja po prostu czekałem żeby mnie wyprzedził na jakiejś drodze 10 kategorii i zaraz po tym (puściutko było) próbowałem sobie nalać kawę z termosu do kubeczka i mnie bujnęło od prawej do lewej
Patrzę a gość (ten co mnie chwilę wcześniej wyprzedził) zjeżdża na lewo na przystanek i jak go minąłem to za mną. No to miałem już ubaw.
Obce numery, służbówka, a ja jechałem mocnym skrótem do klienta (szkoła) na totalnym zadupiu. Gość chyba za Chiny nie potrafił przekazać gdzie się znajduje.
A ja rura bo znałem drogę (wszystko w dozwolonej prędkości ale dla kogoś po raz pierwszy na tych drogach to byłą masakra). Potem zwolniłem ciekawy czy wyprzedzi. Na skrzyżowaniach specjalnie mocno marudziłem ciekawy czy wyskoczy z auta czy nie. Nie wyskoczył.
No to sobie dojechałem do celu, wysiadam, a ten auto w poprzek wjazdu na parking na który wjechałem i leci do mnie – Pan jest pijany!
– Nie, nie jestem.
– Jest Pan pijany, jadę za Panem i wszystko widzę
– Co Pan widzi?
– Chciałem Pana wyprzedzić i nie mogłem bo jechał Pan od prawej do lewej (oczywiste kłamstwo, którym mnie wkurwił) i potem Pan uciekał!
– Nie lubię kłamców. Kłamco.
– Co? Ja Pana nie obrażam!
– mój smiech bo mnie rozpierdzielił
– Ja mam wszystko nagrane! Zaraz przyjedzie policja, to zobaczymy jak się Pan wtedy zachowa. Ja Panu nie daruję, Pan mnie obraził!
– Goń się leszczu.
– Nie daruję, nie daruję!
– Człowieku, ogarnij się bo ci żyłka pęknie. Proszę się odsunąć, chcę zanieść towar do klienta a Pan blokuje mi przejście.
– Nigdzie się nie odsunę, proszę czekać na policję!
– Człowieku, nie [tiiit] mnie. Chcę wejść do hali sportowej z towarem (kilka baniek z chemią wyjąłem z auta) a ty mi nie pozwalasz!
W tym momencie otwarły się boczne drzwi do hali i wyszedł wuefista do którego przyjechałem.
– Panie Marku, Pan weźmie te bańki i sobie zaniesie do środka, bo tutaj mnie kłamliwy ormowiec blokuje i nie pozwala przejść
– Niech mnie Pan nie obraża, ja sobie nie życzę!!!!!
– Ależ ja nic do Pana nie mówiłem, czemu nam Pan przeszkadza w prywatnej rozmowie?
Pan Marek zabrał sobie chemię, chwilę sobie pogadaliśmy, pośmialiśmy a gość normalnie mało się nie zagotował.
Poszedłem do auta, nalałem sobie kubek kawy, wyciągnąłem drożdżówkę i zabrałem się za konsumpcję. Jak kończyłem podjechała policja.
Dmuchanko, ciskanie się typa, że nie mógł mnie wyprzedzić bo mu drogę zajeżdżałem, – przerwałem i powiedziałem że łże jak pies
, aż nim rzuciło , bo on ma to nagrane wszystko! A poza tym uciekałem!
Poprosiłęm żeby odtworzył sytuację kiedy próbuje mnie wyprzedzić a ja mu zajeżdżam drogę. A Policjantom mówię, że typ jedzie za mną od prawie 40km i nie wiem jakie ma zamiary. Bo jadę szybko – siedzi na zderzaku. Zatrzymuję się na skrzyżowaniach, zwalniam – a on nie wyprzedza. Taki podejrzany typ troche, prawda?
Szukał, szukał.
– Mam, mam. Panowie, proszę popatrzeć, tu jest wszystko nagrane!
Też rzuciłem okiem i mówię:
– Jeżeli chciał mnie Pan wyprzedzić to czemu widać przód mojego auta a nie tył?
– Ale jedzie Pan od prawej do lewej?
– No jadę, ale to chyba nie jest zabronione, linia jest przerywana. A gdzie Pana blokuję, bo nie widzę? Nie stwarzam zagrożenia, jest tylko jedno auto, Pan przede mną.
Policjanci zaczęli nas sprawdzać, po 5 minutach mnie puścili, a u gościa coś nie grało z autem służbowym i jeszcze go trzymali jak odjeżdżałem.
W sumie gość zachował czujność i brawo za to, ale przegiął z tym że blokowałem go jeżdżąc od prawej do lewej i nie mógł mnie wyprzedzić. Tym mnie podkurwił.