Czateria...cd
Wygląda na to, że będę mógł przychodzić bardzo wcześnie. Ale znów chodzenie spać o 22 średnio mi się podoba. I nie wiem czy będę miał miejsce parkingowe.
Na pracę zdalną nie chcą się zgodzić – raczej więcej niż dzień w tygodniu nie uda się wynegocjować.
Na pracę zdalną nie chcą się zgodzić – raczej więcej niż dzień w tygodniu nie uda się wynegocjować.
Ja tam nemiego doskonale rozumiem. Jak nie na 7, to będzie rano jechał 2h do fabryki, a wracał 2h+ Nic fajnego. Serio ten czas można wykorzystać na ciekawsze rzeczy.
loockas napisał(a):Prawdziwe problemy pierwszego świata
Tak jak pisze Peka. Ciekawe czy byś się cieszył, gdyby firmę Ci przenieśli w miejsce, gdzie ciężko się dostać i możesz wybrać czy chcesz spędzić 3 h dziennie w taniej komunikacji miejskiej z 4 przesiadkami czy też tkwić w drogo we własnym samochodzie 1-4 h na dobę, ale bez biegania po przystankach.
Nigdy nie rozważałem pracy w tamtym miejscu, bo będę wychodzić na min. 11,5 h z domu.
To naprawdę nie jest kwestia rozważań czy na lunch zamówić pastę z jarmużu czy jednak humus. Problem sprowadza się do kwestii, że wyjdę z domu jak dziecko śpi, a wrócę tylko żeby dać kaszę i położyć je spać.
nemi napisał(a):Ciekawe czy byś się cieszył, gdyby firmę Ci przenieśli w miejsce, gdzie ciężko się dostać
Miałem taką która mi nie pasowała m.in pod względem lokalizacji – zmieniłem ją.
Z drugiej strony domyślam się, że głowie rodziny z dwójką dzieci takie decyzje już nie przychodzą tak łatwo jak "za kawalera".
Oczywiście, że pracę zmienię, jeśli będzie taka okazja. Tylko są dwie kwestie: musi to być coś stabilnego i długofalowego, żeby uciągnąć kredyty na luzie oraz kasa musi się zgadzać. Niestety nie jest łatwo znaleźć coś, co spełni oba te warunki.
U mnie jeszcze dochodzi pewien problem ze zmianą pracy – specjalizuję się w wąskiej działce i nowe projekty nie zdarzają się tak często. A gdybym chciał pracować przy czymś powszechnym (java, c#), to musiałbym zacząć od stawek, które nie pozwolą na życie.
U mnie jeszcze dochodzi pewien problem ze zmianą pracy – specjalizuję się w wąskiej działce i nowe projekty nie zdarzają się tak często. A gdybym chciał pracować przy czymś powszechnym (java, c#), to musiałbym zacząć od stawek, które nie pozwolą na życie.
Właśnie z samochodem jest różnie – mogę jechać tam 30 minut, a mogę 2,5 h. Jeśli miałbym przyjeżdżać na 9, to 2 godziny rano i 2 h po południu od października do czerwca. Ale gdy dojadę i nie mam miejsca parkingowego, to nie ma gdzie auta porzucić
.
Mam 25 km i muszę jechać na drugą stronę Wisły. Przejazd przez most to często 40 minut, a potem już tylko 20 km i wyjazd do Mordoru, który podobno też stoi.
Kosztów w sumie nie brałem pod uwagę jeszcze, ale policzmy to teraz:
Komunikacją kosztuje 84 zł
Samochód w zależności od trasy jest 20,6-25,5 km, przy czym ta najdłuższa jest najszybsza.
Czyli 51 km * 21 dni = 1071 km * 9l * 4,4 zł = 424 + serwis.
Jeśli będę wyjeżdżać z domu o 6 rano, to mimo kosztów wybiorę auto. Ale tak rano nie mogę odwozić dziecka do szkoły...
Szczerze mówiąc wiem, że rusza pewien projekt niedługo i trzeba dużo ludzi, ale w okropnej firmie i bym nie mógł utrzymać obecnej pensji na 95%. Zobaczymy, co się z tego wyklaruje. Nie myślcie, że tylko narzekam na dojazd i o niczym więcej nie myślę
.
Mam 25 km i muszę jechać na drugą stronę Wisły. Przejazd przez most to często 40 minut, a potem już tylko 20 km i wyjazd do Mordoru, który podobno też stoi.
Kosztów w sumie nie brałem pod uwagę jeszcze, ale policzmy to teraz:
Komunikacją kosztuje 84 zł
Samochód w zależności od trasy jest 20,6-25,5 km, przy czym ta najdłuższa jest najszybsza.
Czyli 51 km * 21 dni = 1071 km * 9l * 4,4 zł = 424 + serwis.
Jeśli będę wyjeżdżać z domu o 6 rano, to mimo kosztów wybiorę auto. Ale tak rano nie mogę odwozić dziecka do szkoły...
Szczerze mówiąc wiem, że rusza pewien projekt niedługo i trzeba dużo ludzi, ale w okropnej firmie i bym nie mógł utrzymać obecnej pensji na 95%. Zobaczymy, co się z tego wyklaruje. Nie myślcie, że tylko narzekam na dojazd i o niczym więcej nie myślę
Z tym "krócej" to niekoniecznie ma zawsze rację bytu w mieście. Ja ostatnio na przykład 10 km do urzędu przebijałem się autem z rana ponad godzinę – z buta na tramwaj i tramwajem nie byłoby wcale wolniej.
Nawet we Wrocławiu, w porównaniu z Warszawą malutkim, odrzucam z automatu możliwość pracy na drugim jego końcu – niby tylko 20 km od domu, ale komunikacją bez 2 przesiadek się nie da, autem zmarnuje 1 – 2 godziny w jedną stronę i nie pojeżdżę nawet, bo co to za jazda na jedynce
Można oczywiście obwodnicą z drugiej strony zaatakować, ale wydłuża się dystans prawie dwukrotnie.
Dlatego rozumiem w sumie problem Michała – zmiana z dobrze na ciulowo to jednak strata
Nawet we Wrocławiu, w porównaniu z Warszawą malutkim, odrzucam z automatu możliwość pracy na drugim jego końcu – niby tylko 20 km od domu, ale komunikacją bez 2 przesiadek się nie da, autem zmarnuje 1 – 2 godziny w jedną stronę i nie pojeżdżę nawet, bo co to za jazda na jedynce
Dlatego rozumiem w sumie problem Michała – zmiana z dobrze na ciulowo to jednak strata
Teraz się wyrabiam zazwyczaj w 55 minutach z odprowadzeniem dziecka do szkoły w przeciwnym kierunku tylko komunikacją miejską(!).
Jak wracam, to pociąg mam 16:45 (z pracy muszę wyjść o 16:40 najpóźniej) i o 17:30 wchodzę do domu. Mógłbym trochę ten czas skrócić o 5-10 minut, gdybym jechał Ropuchem. Ale już nie jest to taka wielka oszczędność, bo zaraz zacznie się np.skrobanie szyb.
Jak wracam, to pociąg mam 16:45 (z pracy muszę wyjść o 16:40 najpóźniej) i o 17:30 wchodzę do domu. Mógłbym trochę ten czas skrócić o 5-10 minut, gdybym jechał Ropuchem. Ale już nie jest to taka wielka oszczędność, bo zaraz zacznie się np.skrobanie szyb.
Ja śmigam autem na Rakowiecką, skrzyżowanie z Niepodległości.
Wyjeżdżając dziś o godzinie 6:15 zaparkowałem auto 7:30. To była jedna z dłuższych podróży w tym roku. Wyjeżdżam z Wawy średnio 14:30 i jesli nie stanę za długo na Łazienkowskiej to jadę 50 minut do domu.
Te czasy są osiągalne przy odpowiednim czasie wyjazdu. 15 minut różnicy i czasy wydłużają się już o 30 minut.
Miałem 2 propozycje współpracy z czego jedna w Piasecznie....zlałem, mimo całkiem dobrej kasy jak na tamten okres. Dojazd zajmowałby mi jakieś 4 godziny dziennie samochodem. Teraz gdyby nie auto nie dałbym rady ogarnać jazdy krószej niż 3,5 godziny dziennie i miałbym 2 przesiadki i jeszcze 4 km samochodem
.
Ja tam rozumiem nemiego i jesli by moja firma przenosiła się na Mordor, tego samego dnia złożyłbym "wypowiedzenie".
Wyjeżdżając dziś o godzinie 6:15 zaparkowałem auto 7:30. To była jedna z dłuższych podróży w tym roku. Wyjeżdżam z Wawy średnio 14:30 i jesli nie stanę za długo na Łazienkowskiej to jadę 50 minut do domu.
Te czasy są osiągalne przy odpowiednim czasie wyjazdu. 15 minut różnicy i czasy wydłużają się już o 30 minut.
Miałem 2 propozycje współpracy z czego jedna w Piasecznie....zlałem, mimo całkiem dobrej kasy jak na tamten okres. Dojazd zajmowałby mi jakieś 4 godziny dziennie samochodem. Teraz gdyby nie auto nie dałbym rady ogarnać jazdy krószej niż 3,5 godziny dziennie i miałbym 2 przesiadki i jeszcze 4 km samochodem
Ja tam rozumiem nemiego i jesli by moja firma przenosiła się na Mordor, tego samego dnia złożyłbym "wypowiedzenie".
..::Born To Rise Hell::..
Nie mogę ot tak złożyć wypowiedzenia w mojej sytuacji
. Pracę zmieniałem prawie dwa lata, zanim znalazłem firmę, która zapłaciła tylko trochę mniej niż chciałem
. To nie jest tak, że ja chcę 2.000 i każda firma chce na to przystać, bo taki jest standard w branży. Ja chcę 2.600 i tylko niektóre firmy tyle płacą. Oczywiście chodzi o zachowanie proporcji w tych kwotach
.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości