Czateria... 2021
To długi ten twój kot. Mój waży chyba ok. 6kg ale do blatu mu daleko. Albo mam wysokie blaty :p
Co do kosztów to ja kiedyś tez mtslalem ze nie zapłacił bym za leczenie kota kilku tys., ale to się zmienia jak już masz kota w domu. Przyzwyczajasz się do niego i jego zwyczajów i dostrzegasz cechy które go różnią od innych kotów (czy innych zwierząt). Nawet jak zostawiamy kota u rodziny i wtedy wracam do domu to się czuje dziwnie bo mój mózg myśli ze coś powinno się tu kręcić pod nogami a nic nie ma :p
Co do kosztów to ja kiedyś tez mtslalem ze nie zapłacił bym za leczenie kota kilku tys., ale to się zmienia jak już masz kota w domu. Przyzwyczajasz się do niego i jego zwyczajów i dostrzegasz cechy które go różnią od innych kotów (czy innych zwierząt). Nawet jak zostawiamy kota u rodziny i wtedy wracam do domu to się czuje dziwnie bo mój mózg myśli ze coś powinno się tu kręcić pod nogami a nic nie ma :p
If you’re in control, you’re not going fast enough.
Jedni lubią kota w domu a drudzy (np w Szwajcarii) w sosie własnym 

jacobs napisał(a):Co do kosztów to ja kiedyś tez mtslalem ze nie zapłacił bym za leczenie kota kilku tys., ale to się zmienia jak już masz kota w domu. Przyzwyczajasz się do niego i jego zwyczajów i dostrzegasz cechy które go różnią od innych kotów (czy innych zwierząt).
Nie no jasne, ja to rozumiem. Tylko że jest gdzieś granica w której to dalsze leczenie ma sens. Kot Ci nie powie "ej weź mnie zabij, bo mam dość, cierpię". Może jestem nie ufny, ale mam wrażenie wiele tych klinik dla zwierząt żeruje na miłości właściciela do zwierzaka i w sumie jest to trudne do udowodnienia... Inna sprawa, że kiedyś ludzi mieli dachowca albo kundla i one sobie żyły po 15 lat i więcej. Jedyne wizyty z takimi zwierzakami u weterynarza to były szczepienia. Jak obserwuje u znajomych te rasowe zwierzaki, to ich żywotność mam wrażenie jest bardzo losowa. No i te choroby. Ten nowotwór, tamten choroby nerek, płuc, przeziębienia, katarki itd.
Niestety szama sie zepsula, zabieram obie gwiazdki, do tego dziadek obok chrapie tak ze szyby drza....ech jeszcze chyba 2 noce....dzis juz udalo sie samemu dojsc do kibelka....
..::Born To Rise Hell::..
Kleik.....po 45 godzinach niejedzenia da sie przelkac. Szkoda ze soku malinowego nie dali :/.
Od jutra moze cos innego dostane. Na razie z drenem chodze wiec z jedzeniem bez szalenstw. Jeszcze 2 dni i w domu.....
Od jutra moze cos innego dostane. Na razie z drenem chodze wiec z jedzeniem bez szalenstw. Jeszcze 2 dni i w domu.....
..::Born To Rise Hell::..
nemi napisał(a):Ja uważam, że naciągają jak się da.
Pewnie zależy od miejsca. Tu też trudno takiemu lekarzowi oszacować co zadowoli klienta.
Na SSGW np. raczej nie naciągają, ale user experience tam jest słaby

Wchodzisz, 2 minuty, płacisz 10zł za leki i też niewiele za wizytę i wychodzisz. Pewnie niektórzy byliby niezadowoleni ze słabej opieki nad ich fafikiem i napisali negatywną ocenę. Stąd biorą się te kliniki, gdzie każdy jest miły i obsługa trwa długo, starają się zaopiekować zwierzakiem. Kiedyś byłem w takim miejscu, kazali myć zęby kotu jakąś japońską pastą za 200zł sztuka (i starczała na miesiąc). Stwierdziłem że ich poje*ało

loockas napisał(a):Tylko że jest gdzieś granica w której to dalsze leczenie ma sens. Kot Ci nie powie "ej weź mnie zabij, bo mam dość, cierpię". Może jestem nie ufny, ale mam wrażenie wiele tych klinik dla zwierząt żeruje na miłości właściciela do zwierzaka i w sumie jest to trudne do udowodnienia... Inna sprawa, że kiedyś ludzi mieli dachowca albo kundla i one sobie żyły po 15 lat i więcej. Jedyne wizyty z takimi zwierzakami u weterynarza to były szczepienia. Jak obserwuje u znajomych te rasowe zwierzaki, to ich żywotność mam wrażenie jest bardzo losowa. No i te choroby. Ten nowotwór, tamten choroby nerek, płuc, przeziębienia, katarki itd.
Z tym się zgadzam. Ja akurat dobrze trafiłem, bo poza tą jedną sytuacją, z przyczyn zewnętrznych, na razie nie miałem żadnych problemów. Jakby kot miał kilkanaście lat i nowotwór czy coś ciężkiego (terminalnego) to też bym się zastanawiał czy już mu nie ulżyć.
Ale są też takie sytuacje gdzie młody kot (nawet dachowiec) choruje i wtedy decyzja nie jest taka prosta. Weterynarz do której chodzimy zajmuje się leczeniem FIV (taki koci HIV). Teraz już są jakieś leki na to ale kuracja kosztuje 10k. I są ludzie co się na to decydują nawet w przypadku dachowców, taki bym powiedział dość ludzki gest.
Kurza twarz, duże to
To hulajnoga? Przerzuć się na rolki, będzie łatwiej
If you’re in control, you’re not going fast enough.
jacobs napisał(a):To hulajnoga? Przerzuć się na rolki, będzie łatwiej
Nie z moimi kolanami, nie ma opcji takiej. No i są mniej uniwersalne.
Ja do tej pory brałem różową hulajnogę od córki starszej, żeby wyjść z młodszą na... rower. Podobne prędkości osiągamy, a jestem w stanie lepiej ją ogarniać, niż gdybym też jechał na rowerze
Przy ładnej pogodzie też jeździmy do przedszkola/z przedszkola hulajnogą. Trochę wyglądam jak debil, ale tu u mnie dość często widuję ludzi na tym środku transportu.
Dopisano 18 mar 2021 18:53:
Zatankowałem Golfa – mam nadzieję, że po raz ostatni, ale zainteresowania Exeo brak, więc nie wiem czy rozstanie nastąpi prędko
137 tankowań, niemal 5.000 litrów.
Twój pojazd przejechał 82 887 km i zużył 4 983 l paliwa o wartości 24 289 PLN
nemi napisał(a):z młodszą na... rower. Podobne prędkości osiągamy, a jestem w stanie lepiej ją ogarniać, niż gdybym też jechał na rowerze
Ja tym sobie argumentowałem zakup M365
Wczoraj zrobiłem 6km na rolkach
loockas napisał(a):Ja tym sobie argumentowałem zakup M365 I sprawdzało się to faktycznie. Potem odkryłem że to fajny środek transportu żeby skoczyć do kumpla na piwo
Ja mam trochę za mało miejsca (nie mam nawet przedpokoju), fajnie byłoby mieć garaż, gdzie taką elektryczną można podłączyć. Ale też mnie trochę podnieca taka

Jak widziałem dorosłych jeżdżących 10 lat temu po Warszawie, to wydawało mi się to dziwne, ale to jest faktycznie fajny środek transportu (analogowa na krótkim dystansie, elektryczna na nieco dłuższych), żeby szybko skoczyć po masło kilkaset metrów do sklepu, czy właśnie rower z małym dzieckiem.
loockas napisał(a):Wczoraj zrobiłem 6km na rolkach 13 lat nie jeździłem... Na razie nie czuje się zbyt pewnie i zapomniałem jak się hamulca używa. Muszę się oswoić...
Ja musze kupić, tylko jakie, kompletnie się nie znam.
Dopisano 18 mar 2021 18:52:
nemi napisał(a):Kurza twarz, duże to
Też mieści mi się mata na szybę po długości.
nemi napisał(a):A to jest taka duża! Zasłania szybę, kawałek maski i dachu
Czyli dla Scenica była by idealna, też mam dużą.
loockas napisał(a):Neonixos666 napisał(a):Ja musze kupić, tylko jakie, kompletnie się nie znam.
Nie wiem... ja mam takie z 2008 roku
Ja na pewno nie będę kupował jakiś drogich, cos może w Decathlon wybiorę albo przez neta.
nemi napisał(a):137 tankowań, niemal 5.000 litrów.
Twój pojazd przejechał 82 887 km i zużył 4 983 l paliwa o wartości 24 289 PLN
w AMG miałem na koniec prawie tyle samo tankowań tzn. 144
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 20 gości