Dowcipy
Franek chleje wóde z Jankiem u niego w domu. Patrzy, a na scianie wisi metalowa miednica i młotek. Pyta Janka:
– A co to jest?
Janek na to:
– Zegar z kukulka.
– Co Ty gadasz, jak to dziala? – pyta Franek. Na to Janek bierze młotek i jjjjak nie walnie w te miche! Micha drzy, okrutnie halasujac. W tym momencie zza sciany:
– Ku... -ku.... – khuuuurwa, wpól do czwartej rano jest!!!!!!
– Zenek, a ile dajesz księdzu chodzącemu po kolędzie?
– 20 sekund. Potem spuszczam psa.
– A co to jest?
Janek na to:
– Zegar z kukulka.
– Co Ty gadasz, jak to dziala? – pyta Franek. Na to Janek bierze młotek i jjjjak nie walnie w te miche! Micha drzy, okrutnie halasujac. W tym momencie zza sciany:
– Ku... -ku.... – khuuuurwa, wpól do czwartej rano jest!!!!!!
– Zenek, a ile dajesz księdzu chodzącemu po kolędzie?
– 20 sekund. Potem spuszczam psa.
Sprzedam sporo części do MX-6/626 GE KL 
Wieś. Zapuszczone, biedne gospodarstwo. Biedni gospodarze. Z inwentarza
domowego zostal tylko glodny kogut, pies i kot. Usiedli sobie oni
wieczorkiem pod izba i naradzaja sie.
Kogut: Nie ma co kur*a zwlekac. Wynosze sie jutro rano do innej
wioski. Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur, nic kur*a nie ma. Nie ma
po kim deptac.
Kot: Ja tez stad ide! Nie ma ziarna, nie ma gryzoni. Nie ma krowy,
nie ma mleka.
Pies: A ja jeszcze zaczekam pare dni...
Kogut i Kot chorem: A tobie co? Oszalales?
Pies: Wczoraj wieczorem slyszalem, jak gospodarz mowil do gospodyni:
"Jeszcze pare dni takiego glodu i bedziemy chyba chu*a ssać Burkowi..."

domowego zostal tylko glodny kogut, pies i kot. Usiedli sobie oni
wieczorkiem pod izba i naradzaja sie.
Kogut: Nie ma co kur*a zwlekac. Wynosze sie jutro rano do innej
wioski. Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur, nic kur*a nie ma. Nie ma
po kim deptac.
Kot: Ja tez stad ide! Nie ma ziarna, nie ma gryzoni. Nie ma krowy,
nie ma mleka.
Pies: A ja jeszcze zaczekam pare dni...
Kogut i Kot chorem: A tobie co? Oszalales?
Pies: Wczoraj wieczorem slyszalem, jak gospodarz mowil do gospodyni:
"Jeszcze pare dni takiego glodu i bedziemy chyba chu*a ssać Burkowi..."


Sprzedam sporo części do MX-6/626 GE KL 
Nie wiem czy to było, ale jeden z moich ulubionych:
Pewien facet pierwszy raz miał trafić za kratki i miał wielkiego stracha przed więziennym życiem i obyczajami. Poradził się więc adwokata, jak ma się zachować w kiciu. Adwokat, znający reguły więziennego półświatka doradza:
– Wejdziesz śmiało do celi, popatrzysz odważnie i powiesz: "Kopsnij szluga dla pasera, bo cię paser sponiewiera". Wtedy od razu wszyscy nabiorą respektu i będą wiedzieli, że jesteś z grypsujących.
Facet postanowił posłuchać adwokata, bo co innego mu pozostało. Wchodzi do celi, strażnik rygluje drzwi, a na pryczach same zakazane mordy patrzą na niego groźnym wzrokiem. Na to facet rzuca tekst:
– Kopsnąć szluga dla pasera, bo was paser sponiewiera!
Chwila napięcia, po chwili ze wszystkich prycz wyciągają się łapska, a w każdej paczka fajek. Tylko w kącie siedzi jakaś postać i nie zwraca na nowego lokatora celi uwagi. Na to facet już pewny siebie i rozluźniony ciągnie dalej:
– A ty ch..u nie częstujesz? Coś ci nie pasi?!
– Ja nie częstuję, bo ja tutaj jestem cwelem (rzuca cicho gość)...
– Taaa?! To zapamiętaj sobie cwaniaczku je..ny – od dziś to JA tutaj jestem cwelem!
Pewien facet pierwszy raz miał trafić za kratki i miał wielkiego stracha przed więziennym życiem i obyczajami. Poradził się więc adwokata, jak ma się zachować w kiciu. Adwokat, znający reguły więziennego półświatka doradza:
– Wejdziesz śmiało do celi, popatrzysz odważnie i powiesz: "Kopsnij szluga dla pasera, bo cię paser sponiewiera". Wtedy od razu wszyscy nabiorą respektu i będą wiedzieli, że jesteś z grypsujących.
Facet postanowił posłuchać adwokata, bo co innego mu pozostało. Wchodzi do celi, strażnik rygluje drzwi, a na pryczach same zakazane mordy patrzą na niego groźnym wzrokiem. Na to facet rzuca tekst:
– Kopsnąć szluga dla pasera, bo was paser sponiewiera!
Chwila napięcia, po chwili ze wszystkich prycz wyciągają się łapska, a w każdej paczka fajek. Tylko w kącie siedzi jakaś postać i nie zwraca na nowego lokatora celi uwagi. Na to facet już pewny siebie i rozluźniony ciągnie dalej:
– A ty ch..u nie częstujesz? Coś ci nie pasi?!
– Ja nie częstuję, bo ja tutaj jestem cwelem (rzuca cicho gość)...
– Taaa?! To zapamiętaj sobie cwaniaczku je..ny – od dziś to JA tutaj jestem cwelem!
domin1979 napisał(a):Taaa?! To zapamiętaj sobie cwaniaczku je..ny – od dziś to JA tutaj jestem cwelem!
I miał czego chciał
Mmm... Przy 3 tysiączkach brzmi jak 50Cent, wygląda jak Pussy Cat Dolls, a jeździ jak The Game na osiemnastu calach... with evil gas from the bottom of hell... buahahaha... n2o
Best ET 1/4: 14.8s (Czaplinek '12) Best RT: 0,123s (Czaplinek '12)
Moja Madzia ;)
Best ET 1/4: 14.8s (Czaplinek '12) Best RT: 0,123s (Czaplinek '12)
Moja Madzia ;)
Papiez prosi swojego kierowce:
– Stary, wiesz mam do ciebie wielka prosbe...Nigdy nie prowadzilem takiego samochodu jaki mamy – dalbys sie przejechac?
Kierowca oczywiscie nie majac zbyt wiele do powiedzenia zgadza sie. Papiez zaczyna prowadzic. Jedzie 70 km na godzine, 80, 90, 100 i ciagle przyspiesza. Sila rzeczy zostaje zatrzymany przez patrol Policji. Jeden z funkcjonariuszy sprawdza jego dokumenty i po chwili wraca do radiowozu blado-zielony ze zdenerwowania. Drugi policjant smieje sie z niego:
– Co ty stary, premiera zatrzymales? – Premier to nic – pada odpowiedz – ja nie wiem kim jest ten czlowiek, ale papież jest u niego kierowcą.
– Stary, wiesz mam do ciebie wielka prosbe...Nigdy nie prowadzilem takiego samochodu jaki mamy – dalbys sie przejechac?
Kierowca oczywiscie nie majac zbyt wiele do powiedzenia zgadza sie. Papiez zaczyna prowadzic. Jedzie 70 km na godzine, 80, 90, 100 i ciagle przyspiesza. Sila rzeczy zostaje zatrzymany przez patrol Policji. Jeden z funkcjonariuszy sprawdza jego dokumenty i po chwili wraca do radiowozu blado-zielony ze zdenerwowania. Drugi policjant smieje sie z niego:
– Co ty stary, premiera zatrzymales? – Premier to nic – pada odpowiedz – ja nie wiem kim jest ten czlowiek, ale papież jest u niego kierowcą.
- Od: 24 gru 2007, 10:48
- Posty: 7
- Skąd: lubelskie
- Auto: szukam, zbieram...
Przyszedł Jaś do Małgosi niby pogadać ale wiadomo po co przychodzi chłopak do dziewczyny. Babci akurat nie było, bo była na zakupach, więc zanim zdarzyli zrobić herbatkę to zaczęli sie w tej kuchni kochać. Fajnie im poszło, oboje zadowoleni wzięli herbatkę i poszli do pokoju ale zapomnieli sprzątnąć prezerwatywę. W tym czasie wraca babcia z zakupów, patrzy na zgubę i krzyczy do Małgosi:
– Oj Małgosiu Małgosiu, pasztecik to się zjadło i owszem a teraz to babcia musi jelito wylizać!
.......................................................................................................................... Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf. Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia.
W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata:
z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków. Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło
przed sejfem na pół minuty. Jeżeli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość
.
Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala – nie udało się. Następnie próbują Amerykanie, światło się
zapala – nawet sprzętu nie zdążyli wyjać.
Niemcy póbują, światło się zapala – nic...
Kolej na Polaków, swiatło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło – nic. Próbują po raz kolejny- n
ic. Z mroku słychać tylko cichy szept:
– K... Stefan, mamy tyle szmalu... na ch... ci jeszcze ta pieprzona żarówka? ................................................................................................................................Polak, Niemiec i Rusek byli na polowaniu. Spotykają się po polowaniu i pytają Ruska:
– No i co ustrzeliłeś?
– Lwa i dwie zebry.
– No nieźle, nieżle.
– A ty, Niemiec, co?
– Antylopę i geparda.
– No też nienajgorzej.
– A ty, Polak, co?
– Dziewięć plisnołów.
– A co to jest?
– Takie czarne, siedzi w krzakach i krzyczy: please no, please no!
– Oj Małgosiu Małgosiu, pasztecik to się zjadło i owszem a teraz to babcia musi jelito wylizać!
W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata:
z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków. Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło
przed sejfem na pół minuty. Jeżeli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość
.
Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala – nie udało się. Następnie próbują Amerykanie, światło się
zapala – nawet sprzętu nie zdążyli wyjać.
Niemcy póbują, światło się zapala – nic...
Kolej na Polaków, swiatło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło – nic. Próbują po raz kolejny- n
ic. Z mroku słychać tylko cichy szept:
– K... Stefan, mamy tyle szmalu... na ch... ci jeszcze ta pieprzona żarówka? ................................................................................................................................Polak, Niemiec i Rusek byli na polowaniu. Spotykają się po polowaniu i pytają Ruska:
– No i co ustrzeliłeś?
– Lwa i dwie zebry.
– No nieźle, nieżle.
– A ty, Niemiec, co?
– Antylopę i geparda.
– No też nienajgorzej.
– A ty, Polak, co?
– Dziewięć plisnołów.
– A co to jest?
– Takie czarne, siedzi w krzakach i krzyczy: please no, please no!
Zrobiłeś – nie bój się; boisz się – nie rób!
- Od: 7 lis 2007, 23:02
- Posty: 23
- Skąd: Londyn
- Auto: M 6 MZR-CD Sport ,2003r
Przychodzi facet do sklepu z nabialem:
-poprosze plasterek sera
Pani zapakowala w papier i klient wyszedl
Tydzien pozniej:
-poprosze kilogram sera
Pani zapakowala i klient jeszcze bardziej ucieszony wyszedl
Tydzien pozniej:
-poprosze sto kilo sera
Pani powiedziala zeby chwile poczekal bo musi pojsc na magazyn.
Poszla, pomogla zapakowac do samochodu, klient zaplacil i odjechal
Tydzien pozniej znowu przyszedl i poprosil o tone sera, mowiac ze przyjechal ciezarowka i czy moze prosic o lekka pomoc przy ladowaniu towaru na pake.
Pani oczywiscie sie zgodzila i jak zapakowali wspolnymi silami ser i mezczyzna zamykal juz ciezarowke, kobieta przelamala sie i zapytala:
-ale... po co wlasciwie panu ten ser?
-dlugo zeby opowiadac, ale jak pani chce zobaczyc to ja zapraszam na przejazdzke w pewne miejsce
-kobieta po dlugim namysle zamknela sklep i wsiadla do samochodu
Przejazdzka zajela kilka dni,a ciagnela sie przez lasy, rowniny, rzeki, gory itd. Kobieta byla coraz bardziej przerazona, czy nie zostanie zamordowana przez mezczyzne gdzies w krzakach daleko od domu, ale w koncu dojechali do ogromnego pola, gdzie w kazda strone widac bylo horyzont, w samym srodku tego pola byla ogromna dziura i wszedzie okrutnie smierdzialo serem. Wysiedli z samochodu i kobieta z zaciekawieniem, ale i niepokojem w glosie pyta:
– co to jest??
-Prosze chwilke poczekac...
Wsiadl do ciezarowki i ustawil ja tylem do dziury, upewnil sie ze nikogo procz tej kobiety w poblizu nie ma i caly ladunek w jednej chwili wywalil do tej dziury.
A ta dziura zaczela sie cala ruszac na wszystkie strony i zachowywac sie jak wulkan, ktory ma zaraz wybuchnac, wydajac przy tym przerazliwe dzwieki ... po czym uspokoila sie i wygladala jak by nic sie nie stalo.
Kobieta oczy jak 5 zlotych, nogi z galarety i pyta:
-cooo toooo jeeeeest??!!??!!
A facet ucieszony jak by spal z wieszakiem w ustach...
– NIE WIEM ALE ZAJE**SCIE WPIER**LA SER!!!!!!
-poprosze plasterek sera
Pani zapakowala w papier i klient wyszedl
Tydzien pozniej:
-poprosze kilogram sera
Pani zapakowala i klient jeszcze bardziej ucieszony wyszedl
Tydzien pozniej:
-poprosze sto kilo sera
Pani powiedziala zeby chwile poczekal bo musi pojsc na magazyn.
Poszla, pomogla zapakowac do samochodu, klient zaplacil i odjechal
Tydzien pozniej znowu przyszedl i poprosil o tone sera, mowiac ze przyjechal ciezarowka i czy moze prosic o lekka pomoc przy ladowaniu towaru na pake.
Pani oczywiscie sie zgodzila i jak zapakowali wspolnymi silami ser i mezczyzna zamykal juz ciezarowke, kobieta przelamala sie i zapytala:
-ale... po co wlasciwie panu ten ser?
-dlugo zeby opowiadac, ale jak pani chce zobaczyc to ja zapraszam na przejazdzke w pewne miejsce
-kobieta po dlugim namysle zamknela sklep i wsiadla do samochodu
Przejazdzka zajela kilka dni,a ciagnela sie przez lasy, rowniny, rzeki, gory itd. Kobieta byla coraz bardziej przerazona, czy nie zostanie zamordowana przez mezczyzne gdzies w krzakach daleko od domu, ale w koncu dojechali do ogromnego pola, gdzie w kazda strone widac bylo horyzont, w samym srodku tego pola byla ogromna dziura i wszedzie okrutnie smierdzialo serem. Wysiedli z samochodu i kobieta z zaciekawieniem, ale i niepokojem w glosie pyta:
– co to jest??
-Prosze chwilke poczekac...
Wsiadl do ciezarowki i ustawil ja tylem do dziury, upewnil sie ze nikogo procz tej kobiety w poblizu nie ma i caly ladunek w jednej chwili wywalil do tej dziury.
A ta dziura zaczela sie cala ruszac na wszystkie strony i zachowywac sie jak wulkan, ktory ma zaraz wybuchnac, wydajac przy tym przerazliwe dzwieki ... po czym uspokoila sie i wygladala jak by nic sie nie stalo.
Kobieta oczy jak 5 zlotych, nogi z galarety i pyta:
-cooo toooo jeeeeest??!!??!!
A facet ucieszony jak by spal z wieszakiem w ustach...
– NIE WIEM ALE ZAJE**SCIE WPIER**LA SER!!!!!!
- Od: 4 sty 2007, 17:31
- Posty: 1509
- Skąd: Zielona Góra/Wrocław
Troll Bagienny napisał(a):-cooo toooo jeeeeest??!pytajnik!
A facet ucieszony jak by spal z wieszakiem w ustach...
– NIE WIEM ALE ZAJE**SCIE WPIER**LA SER!!!!

Kąpie się mama w wannie, nagle bez uprzedzenia wbiega Jaś do łazienki i zauważył czarną kitkę u mamy między nogami.
– Mamo, co to jest?? – pyta.
– A, to taka szczotka do czyszczenia – odpowiada mama.
– Aha, a wiesz mamo, że tata ma też taką podobną, tylko, że na kiju. Sam widziałem, jak wczoraj ciocia Wandzia nią sobie zęby czyściła!!!!!!
– Mamo, co to jest?? – pyta.
– A, to taka szczotka do czyszczenia – odpowiada mama.
– Aha, a wiesz mamo, że tata ma też taką podobną, tylko, że na kiju. Sam widziałem, jak wczoraj ciocia Wandzia nią sobie zęby czyściła!!!!!!
- Od: 9 lis 2007, 00:44
- Posty: 37
- Skąd: Grudziądz / York(UK)
- Auto: Mazda 6 2,2 D TS 2009r. (163)
Rozmowa dwóch Polaków przed sklepem monopolowym.
– Wezmę dwie.
– Weź jedną, tyle nie wypijemy...
– Wezmę dwie, damy radę.
– Nie damy, zobaczysz.
– Damy radę. Biorę dwie ...
Wchodzi do sklepu:
– Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady

– Wezmę dwie.
– Weź jedną, tyle nie wypijemy...
– Wezmę dwie, damy radę.
– Nie damy, zobaczysz.
– Damy radę. Biorę dwie ...
Wchodzi do sklepu:
– Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady



f*ck
Mev napisał(a):Rozmowa dwóch Polaków przed sklepem monopolowym.
– Wezmę dwie.
– Weź jedną, tyle nie wypijemy...
– Wezmę dwie, damy radę.
– Nie damy, zobaczysz.
– Damy radę. Biorę dwie ...
Wchodzi do sklepu:
– Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady
wersja dla nie lubiacych czytac
<object width="425" height="355"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/y-E82vSfcrU&rel=1"></param><param name="wmode" value="transparent"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/y-E82vSfcrU&rel=1" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="355"></embed></object>
-
waldii
faceta bolał ząb więc pobiegł do dentysty. a tam kolejka jak cholera, nie ma z kim pogadać, więc wrzeszczy, że on musi pierwszy, bo go ząb boli. wychodzi pielęgniarka, uspokaja go i mówi, żeby powtarzał sobie "nie boli mnie ząb". no to facet: "nie boli mnie ząb, nie boli mnie ząb, nie boli mnie ząb..." już ma wchodzić do dentysty a tu go ząb nie boli!!
wrócił do domu uszczęśliwiony, wieczorem przeleciał żonę jak nigdy i wyszedł do łazienki.
wraca do sypialni z okrzykiem "dawaj stara jeszcze raz" ta cała zadowolona, że ma takie branie. skończył, znów poszedł do łazienki. żona w tym czasie dzwoni do psiapsióły i się chwali, bo wrócił po robocie i dwa razy już ją przeleciał. na to wraca mąż z łazienki, trzeci raz jedzie z tematem i biegiem do łazienki.
tym razem żona cichutko za nim idzie zobaczyć co on robi w tej łazience. a tam mąż stoi, kiwa palcem nad swą potęgą i mówi "to nie moja żona, to nie moja żona, to nie moja żona... "
wrócił do domu uszczęśliwiony, wieczorem przeleciał żonę jak nigdy i wyszedł do łazienki.
wraca do sypialni z okrzykiem "dawaj stara jeszcze raz" ta cała zadowolona, że ma takie branie. skończył, znów poszedł do łazienki. żona w tym czasie dzwoni do psiapsióły i się chwali, bo wrócił po robocie i dwa razy już ją przeleciał. na to wraca mąż z łazienki, trzeci raz jedzie z tematem i biegiem do łazienki.
tym razem żona cichutko za nim idzie zobaczyć co on robi w tej łazience. a tam mąż stoi, kiwa palcem nad swą potęgą i mówi "to nie moja żona, to nie moja żona, to nie moja żona... "
- Od: 2 sty 2008, 13:04
- Posty: 10
- Skąd: Kraków
- Auto: Mazda 626 CB coupe 1979r 2.0l
Lecą dwie blondynki do Los Angeles. Wlatują właśnie w przestrzeń powietrzną stanu, kiedy nagła turbulencja gwałtownie rzuca samolotem.
– Ojeju, jakie wyboje!
– Ty jednak jesteś głupia torba, jakie wyboje? Po prostu jesteśmy już w Kaliforni, tutaj to normalne...
– Co?
– Trzęsienia ziemi...
– Ojeju, jakie wyboje!
– Ty jednak jesteś głupia torba, jakie wyboje? Po prostu jesteśmy już w Kaliforni, tutaj to normalne...
– Co?
– Trzęsienia ziemi...
f*ck
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości