Pomysł na biznes
Ogólnie ludzie sami sobie zniszczyli rynek handlując nieuczciwie, babrząc rozbitki które nie powinny być naprawiane. Masz rację uczciwy handel jest trudny bo ludzie są zrażeni grunt to pokazać że nie ma się zamiaru nić ukryć a wręcz przeciwnie.
Znajomy handluje samochodami, jak zobaczyłem E46 walone w bok które ma zamiar zrobić i sprzedać to mam wątpliwości co z tego będzie. Mazdę 6 też robił waloną w tył, fale na dachu wyszły
Drugi znajomy też handluje, zwykle kupuje VW LT lub sprintery te największe, kupuje trupy a po naprawach oczy można przecierać ze zdumienia jakie cacka wychodzą z tych zardzewiałków do których nie da się przyczepić.
Znajomy handluje samochodami, jak zobaczyłem E46 walone w bok które ma zamiar zrobić i sprzedać to mam wątpliwości co z tego będzie. Mazdę 6 też robił waloną w tył, fale na dachu wyszły
Drugi znajomy też handluje, zwykle kupuje VW LT lub sprintery te największe, kupuje trupy a po naprawach oczy można przecierać ze zdumienia jakie cacka wychodzą z tych zardzewiałków do których nie da się przyczepić.
Wujas znajomego sam naprawia samochody itp.Z tym,ze kupuje walone ale naprawiajac je robi z nich igly.Pojechalbys do ASO na kontrole to jedynie by mogli sie przyczepic o grubosc lakieru.
Zagazowano z GTfona I9070
Zagazowano z GTfona I9070
Serce wali jak dzwon, pompuje krew,
tętno rozsadza ci skroń, prześladuje pech,
czujesz nadchodzący zgon, sam byś już najchętniej zdechł,
ten kawałek to pomocna dłoń, do góry łeb!
Wyobraź sobie,że Twoje chomiki to mała armia.Poruszają Twój silnik swymi małymi nóżkami tak szybko jak tylko mogą,a maszyna sunie delikatnie po drodze.
Pozdrawiam wszystkich tych,którzy obrażają się za czyjeś opinie i poglądy na świat ;)
tętno rozsadza ci skroń, prześladuje pech,
czujesz nadchodzący zgon, sam byś już najchętniej zdechł,
ten kawałek to pomocna dłoń, do góry łeb!
Wyobraź sobie,że Twoje chomiki to mała armia.Poruszają Twój silnik swymi małymi nóżkami tak szybko jak tylko mogą,a maszyna sunie delikatnie po drodze.
Pozdrawiam wszystkich tych,którzy obrażają się za czyjeś opinie i poglądy na świat ;)
Pozwolę sobie odgrzać kotleta
Wciąż zastanawiam się nad czymś swoim i ostatnio wpadł mi pomysł usługi auto detailingu, w moim mieście nie ma takich usług (są zwykłe myjnie w której przejadą odkurzaczem w środku) wiem że są osoby na forum które zajmują się tym i fajnie alby się wypowiedziały. Rozumem też że to nie jest usługa za 5 zł i wymaga czasu, wiedzy, umiejętności oraz nie jest tania, sporo już przeczytałem a sporo jest jeszcze przede mną.
Wciąż zastanawiam się nad czymś swoim i ostatnio wpadł mi pomysł usługi auto detailingu, w moim mieście nie ma takich usług (są zwykłe myjnie w której przejadą odkurzaczem w środku) wiem że są osoby na forum które zajmują się tym i fajnie alby się wypowiedziały. Rozumem też że to nie jest usługa za 5 zł i wymaga czasu, wiedzy, umiejętności oraz nie jest tania, sporo już przeczytałem a sporo jest jeszcze przede mną.
haha powiem ci, że tez o tym myślałem bo u mnie w dziurze nic takiego nie ma. Ale jak sam zaznaczyłeś, potrzeba wiedzy, którą ja osobiście mam szczątkową, choć nie ukrywam, fajnie by było połączyć pożyteczne z przyjemnym
Pomysł bardzo dobry, pytanie tylko ilu auto frików znajdziesz, którzy dbają o samochód?
Pomysł bardzo dobry, pytanie tylko ilu auto frików znajdziesz, którzy dbają o samochód?
-
Moderator GJ
- Od: 10 cze 2012, 18:04
- Posty: 6358 (61/116)
- Skąd: Toruń
- Auto: M6 GY-L3 2,3l 122kW '04
Są ładne auta w okolicy które wymagały by takiego zabiegu a myślę że sama możliwość skorzystania z takiej usługi dała by właścicielom do myślenia. Wiadomo właściciel zapyziałego golfa raczej nie skorzysta ale są osoby które mogą sobie pozwolić na takie zadbanie auta. Dodatkowo to jest fajne że być jedynym w pobliżu który oferuje takie coś to też atut.
Myślę że jak każdy jak chce coś robić to musi się tego nauczyć przez praktykę i nie ma innej drogi fajnie jak uczysz się od kogoś bo wiadomo szybciej. Myślę że na razie będę zgłębiał teorię a na wiosnę przejdę do praktyki na autach z rodziny a potem dla znajomych i itd.
Myślę że jak każdy jak chce coś robić to musi się tego nauczyć przez praktykę i nie ma innej drogi fajnie jak uczysz się od kogoś bo wiadomo szybciej. Myślę że na razie będę zgłębiał teorię a na wiosnę przejdę do praktyki na autach z rodziny a potem dla znajomych i itd.
matthies napisał(a):pytanie tylko ilu auto frików znajdziesz, którzy dbają o samochód?
Pytanie jest inne – ilu znajdzie chętnych do zapłacenia komuś za takie usługi
Po pierwsze zakład/miejsce świadczenia usługi.
Jak masz ściągnąć klientów z kasą to nie może być byle jakie i byle gdzie. W to musiałbyś zainwestować na starcie. Plus jakaś poczekalnia, kilka foteli, tv, net itp.
Po drugie sprzęt/narzędzia (sporo bo zakładam świadczenie full zestawu usług)
Chemia jest tutaj na dalszym planie.
Teoretycznie jest potencjał (usługi od 250 do 1500zł) ale w praktyce w małym mieście (poniżej 250-300tys.) raczej można pomysł odłożyć na półkę.
Neonixos666 napisał(a):Są ładne auta w okolicy które wymagały by takiego zabiegu a myślę że sama możliwość skorzystania z takiej usługi dała by właścicielom do myślenia.
Mit. Po usłyszeniu ceny właściciele właśnie tych "ładnych aut" popukają się w czoło.
Neonixos666 napisał(a):Wiadomo właściciel zapyziałego golfa raczej nie skorzysta ale są osoby które mogą sobie pozwolić na takie zadbanie auta.
Nic bardziej błędnego. Zwykle niezłymi klientami są właśnie właściciele starszych aut. Bo oni te auta kochają i potrafią zrobić dla nich dużo (nawet poświęcić pensję). A właściciel nowego Cayenne ma to w d.ie. Jak go stać, to za 2-4 lata kupi nowe.
Może i starszych aut klasycznych ale nie przerdzewiałego golfa z łajnem w środku.
Moim zdaniem nie trzeba fotelików TV i czarować ładnym miejscem bo to musi się Ci zwrócić czyli usługa droższa, jeśli robisz coś dobrze to wystarczy ogarnięte jedno pomieszczenie a renomę wyrabiasz swoją pracą. Nikt na początek i tak nie inwestowałby w lokal i ładne płyteczki a raczej w narzędzia pracy i rozszerzenie usług.
kurde już nie mam miejsca na półce
Moim zdaniem nie trzeba fotelików TV i czarować ładnym miejscem bo to musi się Ci zwrócić czyli usługa droższa, jeśli robisz coś dobrze to wystarczy ogarnięte jedno pomieszczenie a renomę wyrabiasz swoją pracą. Nikt na początek i tak nie inwestowałby w lokal i ładne płyteczki a raczej w narzędzia pracy i rozszerzenie usług.
Grzyby napisał(a):ale w praktyce w małym mieście (poniżej 250-300tys.) raczej można pomysł odłożyć na półkę.
kurde już nie mam miejsca na półce
niestety ale coś w tym jest co Grzyb napisał... musi być spore miasto, inaczej szansa na trafienie klienteli jest .... hmmm że tak powiem, ryzykowna. No ale działaj, nikt nie mówi że się nie uda. Dobrze że celujesz najpierw w auta rodziny i znajomych, możesz im to zrobić za darmo, albo po kosztach. Może renoma się rozniesie bo ludzie zobaczą łądnie utrzymane auta na drogach i zaczną dopytywać ; )
Dodatkowo uważam, że dobrze by bylo jakbyś podpytał kolegów z forum, którzy takie usługi już świadczą w innych regionach. Na pewno podpowiedzą jaki był start i jak to się kulało, szczególnie że raczej im konkurencji nie zrobisz ze względu na odległości.
Dodatkowo uważam, że dobrze by bylo jakbyś podpytał kolegów z forum, którzy takie usługi już świadczą w innych regionach. Na pewno podpowiedzą jaki był start i jak to się kulało, szczególnie że raczej im konkurencji nie zrobisz ze względu na odległości.
-
Moderator GJ
- Od: 10 cze 2012, 18:04
- Posty: 6358 (61/116)
- Skąd: Toruń
- Auto: M6 GY-L3 2,3l 122kW '04
Neonixos666 napisał(a):renomę wyrabiasz swoją pracą
Na wyrobienie renomy potrzeba czasu. A zanim to nastąpi to klienta płacącego np. 1kzł za usługę nie posadzisz w kąciku na taborecie.
Neonixos666 napisał(a):Moim zdaniem nie trzeba fotelików TV i czarować ładnym miejscem bo to musi się Ci zwrócić czyli usługa droższa
Fakt. Twoim zdaniem.
Jednak drogie usługi celujące w "bogatych" klientów muszą mieć skojarzoną z tym oprawę. Cena usługi, jakość, "ekskluzywność" i jak sam piszesz "renoma" raczej nie kojarzą się z przydomowym pełnym pajęczyn garażem i kawałkiem piwnicy jako poczekalnią. I właśnie dodatkowo masz "czarować" miejscem.
Inaczej nie byłoby gości którzy usługi "korekty lakieru" świadczą woskami koloryzującymi Sonaxa przy pomocy wkrętarki akumulatorowej na miejscu u klienta. A takich wszędzie pełno.
Inna sprawa, że o renomie w ich przypadku raczej trudno rozmawiać.
I co więcej – z ich usług klienci też są zadowoleni. No wiesz – za tą cenę?
I widzę że z takim podejściem ciągnie Cię bardziej w ich kierunku. A przecież założenia startowe miałeś inne
Neonixos666 napisał(a):Nikt na początek i tak nie inwestowałby w lokal i ładne płyteczki a raczej w narzędzia pracy i rozszerzenie usług.
Głupie myjnie ręczne w których umyjesz auto już za 15zł mają teraz osobne pomieszczenia jako poczekalnie, z szybami przez które widać co się dzieje z autem. Do tego tv i coraz częściej darmowy ekspres do kawy. Nikt nie mówi o skórzanych sofach czy płytkach po 100zł za metr na posadzce.
matthies napisał(a):celujesz najpierw w auta rodziny i znajomych, możesz im to zrobić za darmo, albo po kosztach. Może renoma się rozniesie bo ludzie zobaczą łądnie utrzymane auta na drogach i zaczną dopytywać
Niestety to nie do końca tak. Jak już to celowałbym raczej w auta bogatej klienteli robiąc 2-3 sztuki za przysłowiowy czteropak. Samemu trzeba komuś zaproponować taką usługę a nie picować starocie i liczyć że się ktoś podjara błyszczącą 323 BJ (inna sprawa że akurat swoje auto powinno być zrobione na tiptop.
Tylko tym sposobem (robiąc od razu auta w teoretycznie docelowym segmencie klientów) jest szansa na rozniesienie się informacji i dotarcie z nią tam gdzie chcesz. Bo co z tego że pięknie zrobi np. kilkuletnie auto rodzinne szwagra czy ciotki. Czy "docelowy" klient który jeździ nowym autem za 150, 200+ kzł zwróci uwagę na "stare", zwyczajne auto? Choćby nawet świeciło się rewelacyjnie?
Nie. Bo na starocia (czy niski segment) nie spojrzy, a podobny efekt (nieważne że krótkotrwały) można osiągnąć stosunkowo niedrogo w wielu miejscach.
Powiem tak. Na początku nie liczę na klientów którzy mają auta po 200k bo na początku nie dał bym im odpowiedniej jakości usługi (brak doświadczenia i umiejętności) raczej celowałbym w klientów 3-10 letnich samochodów którzy bardziej chcieli by odświeżyć auto. Zrobienie aut z rodziny to dość cienka reklama i bardziej to wprawienie się i nauka (wypróbowanie chemii czy sposobu nanoszenia) niż jakaś kampania reklamowa. Tak jak Grzyby napisał, moje auto powinno być reklamą zrobioną na glanc.
Trochę porównanie zwykłej myjni z detailingiem to trochę nie teges. Detailing może trwać godzinę lub dwie i jak by miał klient tak czekać to zanudził by się tu bardzo ważna jest dokładność.
Pierwszymi autami jakie będę robił to pewnie Auris 2011, Seat Ibiza 2005, Vivaro 2008 itp auta. oprócz swojego oczywiście.
Trochę porównanie zwykłej myjni z detailingiem to trochę nie teges. Detailing może trwać godzinę lub dwie i jak by miał klient tak czekać to zanudził by się tu bardzo ważna jest dokładność.
Pierwszymi autami jakie będę robił to pewnie Auris 2011, Seat Ibiza 2005, Vivaro 2008 itp auta. oprócz swojego oczywiście.
zawsze można wziąć auto dzisiaj i oddać jutro. Czasem jak jest dużo do zrobienia bo lakier naprawdę zaniedbany, to nie sądzę aby klient miał czas siedzieć po 10-12h i czekać na odbiór auta. Taką opcję też trzeba rozważyć, bowiem uważam że w godzinę-dwię, to można jedynie porządnie umyć i nawoskować, na polerkę i inne temu podobne, czasu stanowczo za mało.
-
Moderator GJ
- Od: 10 cze 2012, 18:04
- Posty: 6358 (61/116)
- Skąd: Toruń
- Auto: M6 GY-L3 2,3l 122kW '04
no te 2 godziny to taki minimum przy jedynie zabezpieczeniu lakieru wiadomo im więcej jest do zrobienia tym więcej czasu trzeba poświęcić.
Trzymam kciuki żeby Ci się udało,ale ciężki temat chyba. Wystarczy policzyć ile kasy na start trzeba. Ogrzewana hala z odpływem, głupia myjka ciśnieniowa to kilka tysięcy, odkurzacz, polerki, biuro, komputer, chemia to już spory wydatek. Kogos trzeba zatrudnic, chyba że sam po 14godzin bedziesz robic. Podam przykład. Białystok,dwie galerie handlowe. Alfa i Biała. Tu i tu dwie myjki. Lokalizacja swietna. Ta w Białej padła po roku. Czemu? Bo w Alfie była tansza. Mimo że w białej lepiej myli.
No i przez sezon wiosna-wczesna jesien musisz tyle zarobic, zeby cały rok przeżyc.
Lepiej już chyba wygrac przetarg na sklepik w szkole lub w szpitalu
Tapatalk
No i przez sezon wiosna-wczesna jesien musisz tyle zarobic, zeby cały rok przeżyc.
Lepiej już chyba wygrac przetarg na sklepik w szkole lub w szpitalu
Tapatalk
Myślę że ogólnie pomysł dobry jedynie martwi mnie ilość mieszkańców w moim mieście i możliwe że właśnie z tego powodu nie uda się tego rozkręcić ale może bardziej jako praca dodatkowa coś wypali, zobaczymy na wiosnę.
Pomysł ze sklepikiem nie jest zły handel spożywczy to dobra koncepcja, duży obrót.
Miałem plan ze sklepem spożywczo-przemysłowym w jednej wiosce, był bym praktycznie jedynym sklepem w tej miejscowości. Niestety, jest lokal ale do kapitalnego remontu do tego wyposażenie, towar no i ekspedientkę przynajmniej jedną- koszty że masakra
Pomysł ze sklepikiem nie jest zły handel spożywczy to dobra koncepcja, duży obrót.
Miałem plan ze sklepem spożywczo-przemysłowym w jednej wiosce, był bym praktycznie jedynym sklepem w tej miejscowości. Niestety, jest lokal ale do kapitalnego remontu do tego wyposażenie, towar no i ekspedientkę przynajmniej jedną- koszty że masakra
matthies napisał(a):nie sądzę aby klient miał czas siedzieć po 10-12h i czekać na odbiór auta
Nawet o tym nie myślałem. Tym bardziej, że takie kompleksowe usługi to na pewno nie robota na jeden dzień.
Ale jak klient podjedzie o coś spytać, popatrzeć czy chociażby odebrać auto ze znajomym/mymi to niech ma gdzie d.pę posadzić.
Neonixos666 napisał(a):raczej celowałbym w klientów 3-10 letnich samochodów którzy bardziej chcieli by odświeżyć auto
To o jakiej renomie piszesz? Nie da się mieć wszystkiego na raz bez przygotowania.
Musisz najpierw zdobyć wiedzę i umiejętności takie, które pozwolą od razu rzucić się na głęboką wodę. Inaczej zostaniesz kolejnym tanim "specem", do którego można jechać mając 50zł w kieszeni.
Neonixos666 napisał(a):jest lokal ale do kapitalnego remontu do tego wyposażenie, towar no i ekspedientkę przynajmniej jedną- koszty że masakra
Eeeeh, a myślisz że cokolwiek innego poważnego to się bez kosztów obejdzie?
Zejdź na ziemię.
Wyposażenie to niewielki wydatek, towaru chyba w żadnej branży za darmo nie dostaniesz, a ekspedientka? Sam stań za kasą. Tak też się da
Neonixos666 napisał(a):Pomysł ze sklepikiem nie jest zły handel spożywczy to dobra koncepcja, duży obrót.
Obrót duży powiadasz. A zysk? Szczególnie na wsi gdzie część produktów jest "na miejscu" a ludzie kasy za wiele nie mają?
A ryzyko zepsucia produktów i strat?
Taki sklepik to orka dla właściciela przez 18h na dobę.
Jedyny sklep który chyba zawsze wypali to sklep monopolowy. Nie kojarzę żadnego który by upadł
No ale tu musiałbyś zapłacić za koncesję. Znowu koszty
P.S. Nie to żebym zniechęcał. Po prostu patrzę na pewne rzeczy bardzo realnie, wręcz krytycznie. I wolę komuś wskazać rzeczy które mogą okazać się problematyczne bo on sam może nawet o tym nie pomyśleć.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości