Witam
Panowie mam problem. Podczas jazdy w kabinie jest dość głośno. Zbagatelizowałem problem, ponieważ jak wiemy m3 są słabo wygłuszone i obstawiałem to jako główny czynnik hałasu w kabinie (tym bardziej, że taki hałas był jak kupowałem auto więc uznałem to za normę). Nie drążyłem tematu. Jednak jak do cholery jadąc corsą z 95 roku (i to w dodatku zdezelowaną) może być ciszej niż u mnie w magdzi ?

Opony letnie kupiłem nowe i hałas jest taki sam jak obecnie na zimówkach. Najbardziej go słychać w granicach 60-90 km/h i coraz bardziej mi się wydaje, że dobiega on z lewego przedniego koła. Takie dziwne buczenie. Nie jest to jakiś metaliczny dźwięk. Nie ma wpływu czy auto jest na biegu, czy na luzie. Hałas jest ciągle taki sam. Poniżej tej prędkości lub powyżej jest też głośno ale nie "aż" tak. NIE możliwe jest aby było tak słabo auto wygłuszone. Radio zagłusza ten dźwięk dopiero jak jest ustawione na poziomie 10-12 więc uświadomcie sobie jak głośno mam w kabinie i ciągle sądziłem, że to wina wygłuszenia... Powiem tak: amorki wszystkie wymienione, do tego z przodu wymienione łożyska i poduszki amorków, zrobiona laserowa geometria. Auto jedzie prosto. Nic nie ściąga. Opony nie są wyząbkowane (letnie są nowe). Zauważyłem, że na zakrętach jadąc w przedziale w/w prędkości jest nieco ciszej ale ciągle głośno.
Obstawiam łożysko lub ewentualnie przegub, co o tym sądzicie ?