Po pięciu latach pierwsza awaria
Ostatnio jak przyszły mrozy zaczęła trochę gorzej odpalać. Dzień wcześniej na trasie traciła wyraźnie moc. Rano odpaliła za drugim razem, pojawiła się bardzo duża chmura siwego/białego dymu. Przejechałem ok. 2-3 km, dym nie ustąpił. Zatrzymałem się, przy ponownym uruchomieniu kręcił, ale nie odpalił i od tego czasu już nie odpala. U mechanika odpala z plaka, ale dymi cały czas tak samo. Olej i płyn kontrolowany – jakiś wyraźnych spadków nie widać. Akumulator ok. Mechanik twierdzi, że to pewnie uszczelka pod głowicą i coś z silnikiem. Podobno leci płyn z intercoolera. Na co zwrócić uwagę? Silnik będzie do wymiany?