U mnie piszczenie tak jakby powiedzieć ustało ..
odpuściłem to sobie pojeździłem tak i pewnego dnia przestało piszczeć i nie wiem co to było
Ustało tak jakby bo wczoraj znowu odezwało się to samo koło tylko innym głosem

normalnie już nie mam siły na te koło

Przez tą pogodę (błoto, deszcz, śnieg) coś zaczęło trzeszczeć, a bardziej skrzypieć w tym kole. Skrzypienie gorsze niż w jakimś starym polonezie, wstyd jeździć. Aż moja dziewczyna się śmiała że samochód stary to i skrzypieć zaczyna

. Mianowicie skrzypienie i to bardzo głośne pojawia się jak samochód się ledwo toczy, przy bardo niskich prędkościach jak zaczynam szybciej jechać to przestaje skrzypieć, a skrzypi znowu jak się zaczynam toczyć parę metrów przed zatrzymaniem. Najgłośniej jest przy parkowaniu na skręconych kołach.. Na luzie jechałem zjeżdżałem z górki i patrzyłem jak piszczy i zaczęło od razu, przy lekkim hamulcu nożnym też piszczało i przy ręcznym też, przy skręcaniu kierownicą dźwięk się lekko zmienia.
Przeczytałem już chyba z pół internetu

i może to być :
* łożysko (wydaje się ok, zawołałem jeszcze kolegę "mechanika" się przejechał, oczywiście wtedy nie piszczało, uznał że to nie łożysko bo już byłoby go słuchać przynajmniej jakieś huczenie )
* klocki nie odbijają ( sprawdziłem, klocki są jeszcze b.dobre ale wyjąłem przeczyściłem jeszcze podszlifowałem, koło obraca się z lekkim oporem od klocków, ale po dłuższej jeździe ani felga ani piasta ani nawet zacisk nie jest nawet ciepły)
* tulejki wahacza ( nie wiem jak to sprawdzić

)
* jakaś plastikowa część w przegubie ( i rada na to żeby psiknąć sylikonem w sprayu miedzy przegub a łożysko koła ,

? )
Dziś wyjechałem już chciałem jechać do mechanika, ale zawsze jak już chce jechać do mechanika lub stacje to wszystkie objawy ustają ;/ I z tym trzeszczeniem też jak samochód postoi wyschnie to nie piszczy jak pojeżdżę dłużej i właśnie w wodzie to zaczyna piszczeć
Czekam na każde sugestie z waszej strony ...
