hazell napisał(a):To mialem na myśli. Chyba wolałbym to niż zwalać głowicę, kolektory, planowanie itd..
Moze to rzeczywiscie sposob. Do odwaznych swiat nalezy. W mojej fiescie z dawnych lat robilem "remont" silnika bez wyjmowania bloku. Oczywiscie wkladalem oryginalne, o wymyslnych juz wymiarach tloki i nowe pierscienie na II slif od malucha. I pojazd jezdzil przez jakies 10 kkm i powtarzalem czynnosc. Ale zawsze ze zdejmowaniem glowicy, bo wtedy jeszcze nie mialem dzwigu. Glowicy oczywiscie nie planowalem, a uszczelke zmienialem co drugi raz. Ech, to byly czasy....