zmieniać i tak będę, bo widocznie to był znak, który rozwikłał moje wahania (czy sprzedać czy nie)
co do mechanika to w ogóle nie wiem czy jest sens go fatygować, bo chyba nie chce mi się bawić w naprawę. Wczoraj trochę ją odgruzowałem, ściągnąłem zderzak i w sumie tragedii nie ma, bo podłużnice są całe, tyle co ta belka przednia poszła. Zobaczymy co z tego będzie
A jeśli ktoś po nią przyjedzie to co mi da jak powiem "Panie, mechanik mówił że wszystko ok", kto mi uwierzy na słowo? Sami obejrzą
WisniaUs napisał(a):No chyba ze Rafal wie cos o czym my nie wiemy
owszem... A mianowicie:
Koci@k napisał(a):Diesel dla Ciebie nie ma sensu i tyle w temacie
Koci@k napisał(a):Skoro już rozwaliłeś to jest to dobry bodziec do zmian, bo kiedy jak nie teraz?
właśnie
szczerze mówiąc głupi byłem że ją kupiłem, tzn. Mazda spoko i dlatego się z nią bawiłem, ale ten silnik... Nie działo się nic i jeszcze pewnie długo dziać nie będzie, tyle tylko że odpalam zimną po nocy, jadę 5 km na uczelnię i gaszę. Rocznie robię około 10-12 tys km (przez 4,5 roku jak ją mam zrobiłem ~55tys), także sami widzicie że nie ma sensu. Już dawno bym ją sprzedał, tylko było jedno duże ale... Jakie? "Wpakowałeś tyle kasy, tak ją obrobiłeś i teraz będziesz sprzedawał? Weź i się puknij w czoło"
Żal mi jej jak cholera (jak wczoraj ze środka wygrzebywałem swoje graty to naprawdę takiego uczucia nie polecam... od razu staje przed oczami cały ten "związek" z samochodem i przypomina się jak to wszystko składałem żeby widać nie było, żeby nic nie trzeszczało...
), pieniędzy, nerwów, czasu i serca włożonego, ale z jednej strony nie ma tragedii że tak się stało, bo pewnie nie miałbym sumienia jej normalnie sprzedać (tak jak to ostatnio było). Dlatego teraz nie chcę jej naprawiać. Wiecie dlaczego? Bo od razu już mam myśli typu "no ok, to przód trzeba zrobić. Hmmm, to może zderzak aero? A może cały przód na MPS'a zrobić?" no a wtedy już bym jej nie sprzedał
a to nadal diesel, który mi nie jest potrzebny. Myślę że gdyby pod maską siedziała 2-litrowa benzyna w gazie w dodatku... Ale nie siedzi
deejay89 napisał(a):jak coś to pomogę szukać !
dziękuję bardzo za ofertę
Dopisano 23 sie 2016, 17:49:aha, nie dopisałem
Dziś miałem spotkanie z kolegą w sprawie ubezpieczenia i powiedział że jednak nie ma co się odwoływać bo gra nie jest warta świeczki. Wczoraj rano w pismach mi wysłali że na tyle wyceniają i jak chcę to mogę wyjść z nimi na drogę sądową (a nie pytali że tyle proponują i czy się zgadzam), po czym wieczorem dotarł od nich przelew. Tak więc pozostaje mi rozbitka sprzedać za jak największą kasę i tyle