Znaleźć drugi silnik, graniczyło z cudem i po 1,5 miesięcznych poszukiwaniach, zdecydowałem kupić silnik uszkodzony, gdyż wydając na potencjalnie zdrowy silnik 9-10k zl.. bardziej opłacało mi się zreanimować trupa.
Kupiłem więc silnik z angola, w którym padnięte były tuleje cylindrów, a później jak się okazało także głowica (na 3 cylindrze).
Na szczęście z mojego silnika głowica nie ucierpiała, jedynie dwa zawory się podgięły. Reszta to śmietnik. korba urwana, tłok pęknięty, blok przedziurawiona na przestrzał z dwóch stron.
Silnik sam wyciągałem , natomiast nowy stary silnik pojechał do Jaksy na rozłożenie, naprawę i złożenie.
W silniku, zostały wymienione cztery tuleje cylindrów, na lepsze, mocniejsze i grubsze( gdyż silniki w mps cierpią na duże przegrzewanie się seryjnych papierowych tulei). Ponadto moja głowica została sprawdzona, wyczyszczona, zmienione zostały uszczelniacze, a w bloku panewki, pierścienie wszystkie uszczelki.
Niestety silnik nie został zakuty, gdyż i tak MPS idzie na handel jeszcze w tym roku.
Obecnie kończę docierać silniczek. wszystko jest ok. chodzi równo, nie kopci, nie dymi. w tym tygodniu będzie zmiana oleju i sprawdzenie wszystkich parametrów w DisiTune.
Poniżej mała fotorelacja z prac nad autem.