Prośba o wskazanie winnego w stłuczce parkingowej.
Strona 1 z 1
Witam. Wczoraj mój tata miał następującą sytuację. Po prawej stronie drogi było miejsce parkingowe prostopadłe, wrzucił kierunek, chciał wjechać tyłem, więc przejechał kawałek za miejsce i wrzucił wsteczny. Za samochodem taty (1) dojechał kierowca (2) i w momencie kończenia manewru parkowania pojazd 1 otarł przednim zderzakiem o pojazd 2. Nie wiem, w którym momencie 2 dojechał tak blisko, bo mnie przy tym nie było, a całość skończyła się na machnięciu ręką i odjechaniu. Kto w tym przypadku zawinił?
- Od: 25 wrz 2012, 12:58
- Posty: 81
- Skąd: Dąbie
- Auto: Mazda 626 GF FS 2.0 115KM "01 sedan
Wina tego kto parkuje ale ten z czekającego auta zamiast cofnąć trochę żeby było więcej miejsca to czekał aż parkujący go zahaczy
.
Gdyby było nagranie to by nie było wątpliwości, a tak z jednej strony 1 cofał, więc jego wina, ale dlaczego 2 widząc kierunek i wsteczny tak blisko podjechał, że 1 zahaczył przodem. Cóż, uszkodzenia znikome, gość z 2 zdziwiony, bo "żadnego wstecznego nie widział", sprawdzili, wsteczny świeci i tu zrezygnował i odjechał 
- Od: 25 wrz 2012, 12:58
- Posty: 81
- Skąd: Dąbie
- Auto: Mazda 626 GF FS 2.0 115KM "01 sedan
Zawsze winny ten, który manewruje!
Nie raz zdarzała mi się podobna sytuacja, że podjeżdżał mi pod zderzak a ja chciałem zaparkować jak na powyższym przykładzie. Jak nie wiedział jaki mam zamiar włączałem na moment awaryki i mnie omijał.
Kiedyś w Holandii przed wjazdem do firmy wróciłem się z bramy do stojącego kilkunastometrowego zestawu stojącego w długiej zatoczce i polazłem na tył sprawdzić czy za mną ktoś jakąś osobówką nie stanął bo jak będzie stał za zderzakiem to go w lustrach nie zobaczę. Wróciłem do kabiny, patrząc w lustra cofam, bum! Już zdążył jakiś głupek podjechać!
Zgadnijcie czyja wina?
Nie raz zdarzała mi się podobna sytuacja, że podjeżdżał mi pod zderzak a ja chciałem zaparkować jak na powyższym przykładzie. Jak nie wiedział jaki mam zamiar włączałem na moment awaryki i mnie omijał.
Kiedyś w Holandii przed wjazdem do firmy wróciłem się z bramy do stojącego kilkunastometrowego zestawu stojącego w długiej zatoczce i polazłem na tył sprawdzić czy za mną ktoś jakąś osobówką nie stanął bo jak będzie stał za zderzakiem to go w lustrach nie zobaczę. Wróciłem do kabiny, patrząc w lustra cofam, bum! Już zdążył jakiś głupek podjechać!
Zgadnijcie czyja wina?
No ale to jednak dwójka widzi co się dzieje przed nim (powinien) i powinien zachować jakąś ostrożność skoro jedynka wykonuje manewr. Także nie zgodzę się, że to takie oczywiste, że winny zawsze jest ten manewrujący bo to by oznaczało, że pojazd drugi mógłby wgl nie hamować albo zrobić to nieznacznie i co, też wina manewrującego? Nie sądzę...tym bardziej, że takie manewry nie są w żaden sposób zakazane. Zresztą każda sytuacja jest inna, czasem minimalnie ale jednak i może to mieć duży wpływ na zakończenie, w takich sytuacjach wideorejestratory bywają nieocenione 
-
Aśka
- Od: 15 wrz 2011, 11:04
- Posty: 5501 (436/229)
- Skąd: Poznań
- Auto: Grey Fūjin
Ten, który manewruje miałem na myśli, że drugi stoi i czeka. Nie ważne jak blisko stanął. Jeśli się porusza to sprawa oczywista. T.zn. jeśli mu to udowodnisz! Ja nie pisałem jak JA uważam tylko jak zazwyczaj rozstrzygane są takie sprawy dlatego tego w moim przykładzie określiłem "głupkiem"
Zresztą się go wtedy spytałem czy jest idiotą bo stanął niecały metr centralnie za naczepą
Zresztą się go wtedy spytałem czy jest idiotą bo stanął niecały metr centralnie za naczepą

jurand napisał(a):polazłem na tył sprawdzić czy za mną ktoś jakąś osobówką nie stanął bo jak będzie stał za zderzakiem to go w lustrach nie zobaczę. Wróciłem do kabiny, patrząc w lustra cofam, bum! Już zdążył jakiś głupek podjechać!
Dlaczego zaraz głupek? Raczej cwaniak, bo to dość częsty "numer" (żona przywaliła w bramę – po co tracić zniżki – poszukam jelenia...)
Dawno temu miałem takiego kumpla, który stawiał swojego Poloneza, pod knajpą i zawsze "cumował" za naczepą, po czym siadał przy kawusi i czekał. Jak już było bum, wtedy mawiał "teraz mogę się napić".
Ostatnio edytowano 5 lis 2017, 20:00 przez hak64, łącznie edytowano 1 raz
kokobongo napisał(a):Wina może być również po stronie nr 2! ale jak nie ma świadków to winny jest kierowca nr 1
Jeśli okoliczności zdarzenia były takie jak podał autor wątku, to winny jest tylko kierujący pojazdem 1. Uznacie, że czepiam się, ale taka jest rzeczywistość. Każde słowo w zeznaniach ma znaczenie, a tu jest coś takiego:
wiewior_1993 napisał(a):Za samochodem taty (1) dojechał kierowca (2)
Dojechał – oznacza czynność zakończoną – czyli stał, zatrzymał się.
hak64 napisał(a):Dlaczego zaraz głupek? Raczej cwaniak
Nowy służbowy Caddy? Raczej nie. Mnóstwo kierowców osobówek tak ma!
Że niby na naczepach kamery mamy? Niektórzy mają ale w "solówkach".
O t.zw. martwych punktach nie wspominam bo to temat-rzeka!
O siedzeniu na zderzaku dużego to wiadomo (chyba).
Tak już przy okazji: nigdy, przenigdy nie trzymajcie się z prawej strony kabiny ciężarówki
i nie próbujcie zmieniać pasa ruchu z tej pozycji na pas którym porusza się ciężarowy przed samą jego kabiną. Te lustra obrysowe przy przedniej i bocznej prawej szybie to za mało! Kierman was nie widzi!!!
Ja też uważam, że winę ponosi Twój tata. Podczas manewru cofania trzeba zachować szczególną ostrożność, a on tego nie zrobił.
-
Lepik
jurand napisał(a):Mnóstwo kierowców osobówek tak ma!
Że niby na naczepach kamery mamy? Niektórzy mają ale w "solówkach".
znajomy tak jechał za wywrotką, tak mu się schował golfem 3 że facet się zatrzymał i zaczął cofać nie widząc kompletnie że on tam stoi zaraz na zderzaku.
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości